niedziela, 30 czerwca 2024

Warszawa przyłapana... w czerwcu 2024

Podobnie jak w ubiegłym roku, i w tym większość czerwcowych weekendów spędziłam poza Warszawą (o tym, gdzie, przeczytacie w poście pt. "Gdzieś w Polsce... w czerwcu 2024. Otwarte Ogrody Podkowy Leśnej i Pałacu Żółwin oraz wakacje nad Bałtykiem (plus nieco zapowiedzi na kolejne letnie miesiące)"). Moje stołeczne aktywności ograniczyły się do dwóch wystaw (na dwie inne niestety nie zdążyłam...).

Leonarda Art Gallery zaprosiła do swoich gościnnych wnętrz kolejnego z czołowych polskich twórców street artu, Michała Węgrzyna, tworzącego pod pseudonimem Demenz. Tytuł wystawy, "Zgrzyt", był odniesieniem do kontrastów, wokół których artysta zbudował swoją malarską opowieść: dźwięk kontra obraz, abstrakcja kontra figuracja, dynamika kontra statyczność, plan kontra przypadek. Wśród wystawionych prac zaprezentowano płótna obejmujące zarówno dzieła dość realistyczne, jak i zupełnie abstrakcyjne, a także mural na ścianie galerii. Obrazy w dużej mierze inspirowane były muzyką. Niektóre były dość "odjechane" jak malarska wariacja na temat solówki perkusyjnej "Amen Break" Gregory’ego Sylvestra Colemana do utworu grupy The Winstons "Amen Brother". I wcale nie był to zapis nutowy, a rytm zredukowany do prostego, graficznego schematu! Szalenie lubię takie nieszablonowe podejście do różnych dziedzin sztuki. Niestety ekspozycja trwała bardzo krótko i zakończyła się 9 czerwca 2024 r. Prace Demenza możecie natomiast aktualnie zobaczyć na Służewcu w ramach Urban Art Area 4. Więcej o tym wydarzeniu przeczytacie w rekomendacjach na końcu tekstu.









Z kolei w biurowcu Forest wciąż trwa wystawa pt. "Współbrzmienie" odbywająca się w ramach 16. Międzynarodowego Biennale Ceramiki Stowarzyszenia KERAMOS. Jest jednocześnie wydarzeniem jubileuszowym, bowiem KERAMOS obchodzi w tym roku swoje pięćdziesięciolecie. Tytuł ekspozycji nawiązuje właśnie do tej długoletniej współpracy członków Stowarzyszenia. Pokazano na niej ceramikę artystyczną w wykonaniu ponad pięćdziesięciorga artystów z Polski i zagranicy. Prace są znakomite i podobnie jak dwa lata temu bardzo dobrze wyeksponowane we foyer biurowca, mając za tło soczystą o tej porze roku zieleń. Wystawę można obejrzeć do 31 sierpnia 2024 r.











REKOMENDACJE NA LIPIEC

WYSTAWY

Jeszcze do 27 lipca 2024 r. w Galerii Monopol obejrzeć można wystawę malarstwa Łukasza Korolkiewicza pt. "Przynęta". Wszystkie pokazane płótna powstały w latach 1972-1975. To pierwsza tak obszerna prezentacja dorobku artysty z tego okresu. Widać w nim inspirację filmem, literaturą i muzyką tamtej epoki. Obrazy są groteskowe i ironiczne, ale też wyprzedzają nieco swoje czasy, bo Korolkiewicz już wówczas obnażał konsumpcjonizm zachodniego świata.

Po sąsiedzku, w BWA Warszawa, do 31 lipca 2024 r. trwa z kolei prezentacja najnowszych prac Bartłomieja Flisa. Ekspozycja nosi tytuł "Całą zimę czekam, aż wrócą bociany" i nawiązuje do cykliczności świata i zmieniających się pór roku, jednak z nutką nostalgii za tym, co już nie wróci, co sami bezpowrotnie zniszczyliśmy.

21 lipca 2024 r. rozpocznie się prawdziwe święto street artu, czyli Urban Art Area 4. Podobnie jak w zeszłym roku, wystawa będzie mieć miejsce w modernistycznej przestrzeni sali Trybuny II na terenie Toru Wyścigów Konnych na Służewcu. Będzie można zobaczyć m.in. live painting, murale, graffiti, sitodruk, vlepki, instalacje i wiele innych przykładów sztuki ulicznej. Łącznie niemal 80 najważniejszych polskich przedstawicieli street artu (m.in. SEPE, NeSpoon, Proembrion, Chazme718, Pener, Cekas, Fruit of the Lump, Noriaki, Seikon, Sicoer, Młody Dron, Finer, czy wspomniany Demenz) zaprezentuje ponad 500 różnorodnych obiektów. Wydarzenie potrwa do 25 sierpnia 2024 r. 

Instytut Wzornictwa Przemysłowego od 4 lipca do 30 września 2024 r. zaprasza na pierwszą monograficzną wystawę Jana Bogusławskiego, jednego z najwybitniejszych polskich architektów XX w. Przygotowana przez Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki we współpracy z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego ekspozycja nosi tytuł "Jan Bogusławski (1910–1982). Według reguł sztuki i własnego upodobania" i prezentuje ponad 200 obiektów: oryginalne meble zaprojektowane przez Bogusławskiego, niepublikowane rysunki i szkice, najważniejsze projekty architektoniczne, makiety, a także fotografie oraz materiały archiwalne.

WYDARZENIA PLENEROWE

W dniach 19-21 lipca 2024 r. warszawskie Stare Miasto będzie hucznie świętować kolejne urodziny. Z okazji 71. Urodzin Starówki odbędzie się prawie sto wydarzeń, w tym koncerty, gry miejskie, spacery tematyczne, potańcówka na Rynku Starego Miasta, wspólne śpiewanie, możliwość wejścia z przewodnikiem na Wieżę Zegarową Zamku Królewskiego, a także Otwarte Pracownie, w ramach których 21 lipca 2024 r. będzie można zajrzeć do historycznych pracowni artystycznych, na co dzień niedostępnych dla zwiedzających. W godzinach 11:00-14:00 swoje drzwi otworzy sześć pracowni na terenie Starego i Nowego Miasta:

- Historyczna pracownia rodziny Jarnuszkiewiczów, Rynek Nowego Miasta 21/23 lok. 1A

- Pracownia Architektoniczna im. Krystyny Gutkowskiej, ul. Freta 53/55 lok. 8

- Pracownia i Galeria Plenerowa Rzeźb Zbigniewa Maleszewskiego, ul. Bugaj 15/17 lok. 2

- Pracownia Rodziny Kann, Mostowa 16/18 lok. 50

- Pracownia Plastyczna Rechowiczów, ul. Stara 11 lok. 20

- Pracownia fotograficzna Jagody Przybylak, ul. Piwna 31/33 lok. 14.

Zwiedzanie odbywa się bez przewodnika, na własną rękę.

***

Warszawa przyłapana to cykl postów ukazujących się ostatniego dnia każdego miesiąca, opisujących to, co aktualnie dzieje się w stolicy i zapowiadających ciekawe wydarzenia kulturalne. Nie są to wpisy stricte podróżnicze, bowiem dość szybko się dezaktualizują. Jeśli jednak planujecie wizytę w Warszawie, to w najnowszym odcinku zawsze znajdziecie moje rekomendacje ciekawych wystaw w muzeach i imprez plenerowych. Cykl ma też charakter kronikarski i pozwala po jakimś czasie spojrzeć z pewnej perspektywy na zmiany, jakie wciąż zachodzą w tym niebanalnym mieście.

sobota, 29 czerwca 2024

Gdzieś w Polsce... w czerwcu 2024. Otwarte Ogrody Podkowy Leśnej i Pałacu Żółwin oraz wakacje nad Bałtykiem (plus nieco zapowiedzi na kolejne letnie miesiące)

Jeśli tu zaglądacie, to zapewne wiecie, że uwielbiam wydarzenia w stylu otwarte mieszkania, otwarte pracownie, czy otwarte ogrody. Wiele razy uczestniczyłam w nich w Warszawie, ale chętnie odwiedzam podobne imprezy również w innych miastach. W najbliższej okolicy stolicy do najbardziej znanych należą Otwarte Ogrody Artystów Dąbrowy w Łomiankach, które co do zasady odbywają się jesienią i w których wzięłam udział dwa lata temu oraz Otwarte Ogrody Podkowy Leśnej, świętujące w tym roku jubileusz dwudziestolecia i na które, wstyd się przyznać, dotarłam po raz pierwszy.


W Podkowie spośród wielu kulturalnych propozycji wybrałam dwie wystawy. W działającej plenerowo Galerii Mimochodem, której przestrzenią wystawienniczą jest... ogrodzenie, obejrzałam ekspozycję grafik Agaty Balińskiej pt. "Deptane po drodze". Artystka w swojej twórczości łączy akwarelę, monotypię i fotografię. W pokazanych pracach wykorzystała odbitki z roślin przez wiele osób uważanych za chwasty. Każda z nich została opatrzona komentarzem Anki Czeremchy (autorki profili w mediach społecznościowych o nazwie Badylologia) na temat ich faktycznych właściwości leczniczych i ekologicznych. Ekspozycja miała więc charakter i artystyczny, i edukacyjny. I przy okazji była bardzo miła dla oka. Można ją było obejrzeć do końca czerwca.



Natomiast druga z wystaw, również z ekologicznym przesłaniem, trwa jeszcze do 22 lipca 2024 r. To ekspozycja zdjęć Lidii Popiel obejmująca trzy fotograficzne cykle: "O drzewach i innych takich", "Zawłaszczenia", "Wkurza mnie, kiedy wyrzucasz jedzenie". Prezentowana jest w Galerii Kasyno działającej w ramach Centrum Kultury i Inicjatyw Obywatelskich mieszczącego się w zabytkowym Pałacyku Kasyno. Pałacyk został wzniesiony w 1928 r. z inicjatywy Stanisława Lilpopa jako siedziba Klubu Sportowego działającego przy terenach sportowych w miejskim parku. Gmach zaprojektował Juliusz Dzierżanowski, zaś inspiracją był dla niego budynek kasyna we francuskim uzdrowisku Vichy, stąd i nazwa Pałacyku. Jego obecny wygląd jest efektem rewitalizacji przeprowadzonej na początku XXI w. Niestety ciekawej bryły nie można podziwiać w pełnej krasie, bowiem szpeci ją "doklejony" obrzydliwy namiot tworzący zadaszenie tarasu działającej tu restauracji.


Galeria mieści się na drugim piętrze. Na zdjęciach Lidii Popiel zobaczyć można drzewa, także egzotyczne, rośliny w donicach, pustynne krajobrazy, modelki i modeli wśród natury, czy wreszcie... procesy gnilne na zbyt długo przechowywanej żywności. Wystawa jest przepięknie zaaranżowana. Fotografiom towarzyszy całe mnóstwo naturalnej zieleni w kompozycjach przygotowanych przez Szkółkę Roślin Ulińscy. 











Jednak moim głównym celem nie była sama Podkowa, ale Pałac Żółwin, który na co dzień nie jest dostępny dla zwiedzających. W ramach Otwartych Ogrodów Pałacu Żółwin wśród leciwego drzewostanu zadbanego parku można było przy muzyce i kieliszku polskiego wina obejrzeć wystawę kapitalnych rzeźb i batików Marthy Mulawy pt. "Magiczny Ogród". Prace zaprezentowano na terenie parku oraz w namiocie, gdzie wyświetlane były też mappingi. W Żółwinie mają zostać przez miesiąc, czyli mniej więcej do 10 lipca 2024 r., ale nie wiem, czy da się je obejrzeć "z ulicy", bowiem pałac dostępny jest jedynie w ramach organizowanych tam uroczystości.















Historia Pałacu Żółwin bardzo przypomina tę, której doświadczył Pałac Ojrzanów (opowiadałam Wam o nim w majowym odcinku cyklu Gdzieś w Polsce). Pałac w Żółwinie został wzniesiony w stylu późnoklasycystycznym w 1853 r. z inicjatywy hrabiny Michaliny Rzyszczewskiej z rodu Radziwiłłów według projektu architekta Józefa Bobińskiego. Dekadę później trafił w ręce Eustachego Marylskiego, wieloletniego przyjaciela Fryderyka Chopina, zaś po następnych kilkunastu latach do rodziny Szellerów, właścicieli jednego z warszawskich browarów. To właśnie oni wzbogacili majątek o uporządkowany park. Kolejnym włodarzem posiadłości został Michał Natanson. Wówczas, w dwudziestoleciu międzywojennym, pałac stał się intelektualnym i artystycznym salonem. Na początku drugiej wojny światowej Natanson sprzedał go Henrykowi Witaczkowi, który wraz z siostrą Stanisławą prowadził w Milanówku Centralną Doświadczalną Stację Jedwabniczą, zaś w Żółwinie założyli na terenie parku plantację morwy, na której żerują jedwabniki. Gdy po wojnie przedsiębiorstwo Witaczków zostało znacjonalizowane, Pałac Żółwin wraz z parkiem przeszły pod władanie Instytutu Włókien Naturalnych w Poznaniu – Zakładu Badawczego Jedwabiu Naturalnego i jak nietrudno się domyśleć w ciągu wielu lat użytkowania (do 1995 r.), został doprowadzony niemal do ruiny. W 2005 r. majątek trafił w ręce obecnych właścicieli, którzy podjęli się rewitalizacji i stworzyli przestrzeń do organizacji rozmaitych uroczystości. Wystawa Marthy Mulawy jest zapowiedzią kolejnych wydarzeń kulturalnych w tym miejscu, bowiem właściciele chcą częściej zapraszać sztukę do swojego ogrodu. Ja zaś z przyjemnością będę Wam o tym opowiadać, bowiem kompleks ma mnóstwo uroku, zaś spacer parkowymi alejkami wśród śpiewu ptaków pozwala odpocząć od prozy życia.




Przy okazji wizyty w Podkowie Leśnej warto oczywiście zrobić sobie również spacer szlakiem wysmakowanych willi w rozmaitych stylach architektonicznych. 





Czerwiec w mojej wsi pachniał i smakował już latem. Łąki rozkwitły makami, chabrami i koniczynami, a na leśnej polanie pojawiły się pierwsze w tym sezonie maślaki, niestety w ilości, która wystarczyła jedynie na wkład do jajecznicy. Najbardziej ucieszyło mnie jednak to, że po miesiącu mojej nieobecności Pani Rogasiowa i Bambi wciąż mieszkają za płotem!








Ostatni tydzień czerwca spędziłam w Ustce. Już od jakiegoś czasu chodziły mi po głowie wakacje w stylu slow nad polskim morzem - takie, jakie pamięta się z dzieciństwa. Ustka okazała się strzałem w dziesiątkę. Przede wszystkim ma przepiękne szerokie plaże. Nam trafiła się wręcz wymarzona pogoda. Wietrznie i sztormowo było tylko w dniu naszego przyjazdu, potem już 25-30°C i lekki wiatr. Ale i samo miasteczko ma mnóstwo uroku. Jego wizytówką są osiemnastowieczne rybackie domy szachulcowe o charakterystycznych białych ścianach z drewnianymi belkami, ale sporo jest również eleganckich willi z przełomu XIX i XX w., gdy portowa osada zaczęła się przekształcać w nadmorski kurort. Wprawne oko wśród architektury dostrzeże również przykłady modernizmu - zarówno międzywojennego jak dawne kino Delfin z 1936 r., jak i powojennego w postaci budynków uzdrowiskowych. Ścianę jednego z nich, sanatorium Radość, zdobi mozaika z porcelitowej stłuczki. Powstała pod koniec lat siedemdziesiątych XX w. według projektu Ireny Zahorskiej. Tematyka oczywiście morska, głównie wielokolorowe ryby. Port u ujścia Słupi do Bałtyku dalej pełni swoją funkcję. Kilka lat temu zbudowano tu pieszy most obrotowy, bowiem rzeka dzieli miasto niemal na pół. Przeprawa jest niesamowitym udogodnieniem i dla turystów, i mieszkańców, choć można z niej korzystać tylko 20 min. w ciągu godziny. Po zachodniej stronie mieści się port rybacki oraz pamiątki z czasów II wojny światowej - bunkry Blüchera i niedokończone tzw. trzecie molo. 












W Ustce znajduje się też kilka muzeów. Największym zaskoczeniem był dla mnie Oddział Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej w Słupsku w Centrum Aktywności Twórczej urządzonym w dawnym spichlerzu, gdzie dosłownie w ostatnim momencie obejrzałam wystawę pt. "Plamy na słońcu", która zakończyła się 23 czerwca 2024 r., czyli w dniu mojego przyjazdu. Na ekspozycji pokazano prace ośmiu artystek: Honoraty Martin, Agaty Nowosielskiej, Anny Orbaczewskiej, Patrycji Orzechowskiej, Aleki Polis, Diany Rönnberg, Agaty Zbylut i Marty Zgierskiej - prace bardzo różne, których wspólnym mianownik stanowiły okoliczności powstania. Wszystkie zostały wykonane pod wpływem bolesnych doświadczeń w życiu artystek, zaś proces twórczy był dla nich rodzajem terapii i radzenia sobie z przeciwnościami losu. Tytuł ekspozycji nawiązywał do teorii, że pojawienie się plam na słońcu zwiastuje kataklizmy i wpływa negatywnie na stany emocjonalne osób wrażliwych. Ale tak jak słońce wstaje każdego dnia, tak człowiek jest w stanie podnieść się z wielu traum. W przypadku wspomnianych twórczyń, negatywne emocje zaowocowały powstaniem bardzo dobrych, choć mocnych w odbiorze, dzieł. Wystawa była bardzo dobra i nie spodziewałam się, że w miejscowości typowo wypoczynkowej jak Ustka znajdę sztukę współczesną na takim poziomie. 










Przy okazji wizyty w tej części wybrzeża warto odwiedzić niewielką, rodzinną Winnicę Veneda w położonej w sąsiadującej z Ustką Wodnicy. Veneda jest najdalej wysuniętą na północ spośród polskich winnic, a jednocześnie ma cudowny południowy klimat. Można umówić się na zwiedzanie z degustacją lub wpaść po prostu na kieliszek wina i wspaniałości z grilla. Atmosferę tego miejsca tworzą jego niezwykle serdeczni i pełni pasji właściciele. Pan Cezary barwnie opowiada o historii winnicy i uprawianych na miejscu szczepach winorośli (głównie białych, choć w tym roku zbiory będą skromne, bo kwietniowe przymrozki, o których wspominałam Wam przy okazji ostatniej wizyty w mazowieckiej Winnicy Dwórzno, tu wymroziły ok. 80% upraw) oraz zawiaduje rusztem. Pani Izabela otacza gości opieką i w ramach degustacji częstuje deskami serów i wędlin. Czternastoletniemu Jerzemu, który z oczywistych względów w degustacji udziału nie brał, przygotowała wypasionego gofra. Wszystko to odbywa się w bardzo malowniczej scenerii ponad stuletnich zabudowań. Winnica Veneda jest idealnym miejscem na niespieszne letnie popołudnie na łonie natury. Można poczuć się jak na włoskich, a nie polskich wakacjach! 









 


To był intensywny miesiąc. Kolejne dwa będą u nas w tym roku dużo spokojniejsze. Skupimy się na weekendowych wypadach na wieś i do miejscowości w okolicach Warszawy. Zostawiam Wam jednak jak zawsze mnóstwo pomysłów ciekawego spędzenia czasu w różnych zakątkach naszego kraju.  

REKOMENDACJE NA LIPIEC I KOLEJNE MIESIĄCE

WYSTAWY

Wrocław

18 czerwca 2024 r. w Muzeum Narodowym we Wrocławiu rozpoczęła się ekspozycja pt. "Kimono jako doświadczenie. Język sztuki Joanny Hawrot". To pierwsza tak duża wystawa tej projektantki. Prezentuje autorskie kolekcje kimon inspirowane twórczością innych artystów: Maurycego Gomulickiego, Soni Hensler, Angeliki Markul, Wojciecha Ireneusza Sobczyka i Honzy Zamojskiego łącząc tym samym świat mody, sztuki i dizajnu. Kreacje Joanny Hawrot jedynie nawiązują do japońskich strojów prostotą kroju, zaś odważne kolory i wzory to ukłon w stronę współczesnej polskiej ilustracji, grafiki i malarstwa. Wystawa potrwa do 25 sierpnia 2024 r.

Toruń

Dwie niezwykle interesujące ekspozycje można aktualnie zobaczyć w Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu.

Od 21 czerwca do 1 września 2024 r. trwa wystawa pt. "August Zamoyski. Myśleć w kamieniu", która wcześniej gościła już m.in. w Warszawie, Poznaniu i Gdańsku (więcej pisałam o niej w poście pt. "Gdzieś w Polsce... w kwietniu 2022. Ukryte skarby Podkowy Leśnej i las pełen zawilców (plus garść pomysłów na majówkę)").

Drugą, pt. "Nowe pokolenie i klasycy z kolekcji Wojciecha Fibaka" można oglądać od 28 czerwca do 6 grudnia 2024 r. Zaprezentowano na niej ponad 200 obrazów i rzeźb artystów klasycznych oraz przedstawicieli nowego pokolenia sztuki polskiej z kolekcji tenisisty i pioniera prywatnego kolekcjonerstwa, Wojciecha Fibaka. Wśród eksponatów same nazwiska z najwyższej półki: Andrzej Wróblewski, Jan Lebenstein, Magdalena Abakanowicz, Wojciech Fangor, Jerzy Nowosielski, Leon Tarasewicz, Teresa Pągowska, Wilhelm Sasnal, Karol Radziszewski, czy Aleksandra Waliszewska, a obok nich nowa generacja: Ewa Juszkiewicz, Karolina Jabłońska, Agata Kus, Agata Słowak, Martyna Czech, Mikołaj Sobczak, Emilia Kina, Tomasz Kręcicki i inni. Zestawienie różnych pokoleń artystów ma pokazać, że sztuka wciąż czerpie z tych samych wątków, zaś ich kontynuację widać gołym okiem. Ekspozycja uznawana jest za jedno z ważniejszych wydarzeń wystawienniczych tegorocznego sezonu letniego w Polsce.

Elbląg

Centrum Sztuki Galeria EL w Elblągu zaprasza od 29 czerwca na wystawę Oskara Dawickiego pt. "Koniec Tytułów". Już samo połączenie wnętrz galerii urządzonej w podominikańskim, dwunawowym, gotyckim kościele na terenie Starego Miasta w Elblągu z twórczością artysty wizualnego jest bardzo trafionym pomysłem. Tematem ekspozycji jest natomiast kryzys męskości, w szerszym kontekście wpływający na kondycję współczesnego człowieczeństwa. Jak wypadło to połączenie będzie można się przekonać do 1 września 2024 r.

Katowice

Z kolei w Muzeum Historii Katowic jeszcze do 15 września 2024 r. odwiedzić można ekspozycję pt. "Tworzymy naSTRÓJ…". To opowieść o strojach ludowych, ale w niekonwencjonalny sposób, przez pryzmat współczesności. Oryginalne, wiekowe ubiory mieszkańców wsi stanowiących dziś dzielnice Katowic i miast ościennych zestawiono z nowoczesnymi i dość odważnymi kreacjami inspirowanymi strojami prababek. Wystawa doskonale wpisuje się w rosnące w ostatnich latach zainteresowanie kulturą chłopską.

Płock

Natomiast Muzeum Mazowieckie w Płocku przygotowało wyjątkową ekspozycję. "Kruchość rzeczy. Ceramika z kolekcji Grażyny i Wiesława Stachurskich" to prezentacja tworzonej przez kilkadziesiąt lat kolekcji polskiej ceramiki. Obejmuje ponad 200 eksponatów, w większości przekazanych temu muzeum w depozyt oraz podarowanych przez rodzinę Stachurskich, z okresu od XIX w. aż do lat sześćdziesiątych XX w., wśród nich zarówno przykłady ceramiki artystycznej, jak i ludowej. Kolekcja jest pokazywana publicznie po raz pierwszy, zaś można ją obejrzeć do 22 września 2024 r.

IMPREZY PLENEROWE

Ustka

Przy okazji wizyty w Ustce wzięłam z Informacji Turystycznej informację o najważniejszych imprezach, które przez cały sezon letni odbywają się w tym mieście. Wklejam Wam całość, bo wydarzenia są bardzo różnorodne. Obejmują i imprezy sportowe, i handlowe, i kulturalne.


W czasie mojego pobytu odbyły się Dni Morza, ale spośród przygotowanych atrakcji żadna nie trafiła do mnie jakoś szczególnie. Z powyżej listy poleciłabym Wam za to cztery:

- Plażowe Mistrzostwa Budowniczych (15 lipca 2024 r.) - impreza odbywa się równolegle w 25 nadmorskich miejscowościach, w Ustce zadaniem będzie usypanie jak najwyższej wieży z piasku

- Formoza Challenge (28 lipca 2024 r.) - bieg z przeszkodami pod hasłem "Nigdy nie zostawiamy swoich" na trasach o różnych dystansach, na których znajdzie się od 20 do 50 przeszkód zarówno naturalnych, jak i sztucznych, m.in. przeszkody wodne (pokonywanie zbiorników wodnych), strzelnice, przeszkody intelektualne (zagadki, łamigłówki), czy wymagające przenoszenia przedmiotów

- Columbus Festiwal Latawców (10-11 sierpnia 2024 r.) - niebo nad Ustką wypełnią olbrzymie, nawet kilkumetrowe, konstrukcje latawców w rozmaitych kształtach i kolorach

- Dożynki Rybne - Święto Ustki (15-17 sierpnia 2024 r.) - w ramach wydarzenia ulicami miasta przejdzie Fishparada, odbędzie się również Jarmark Dożynkowy, którego główną atrakcją będą stoiska z daniami rybnymi, zaś całość uświetnią koncerty szantowe.

Zamek Tuczno

6 lipca 2024 r. na dziedzińcu Zamku Tuczno odbędzie się piąta edycja Etno Tuczno Festiwalu. Podczas imprezy działać będzie Jarmark Białej Damy ze stoiskami z rękodziełem, sztuką, eko-kosmetykami i regionalnymi produktami spożywczymi. Będzie można również wziąć udział w rozmaitych warsztatach, m.in. rytmiczno-bębniarskich, garncarskich, wyplatania koszyków, plecenia wianków, czy linorytu. Kulminacją będzie kulinarny pokaz Karola Okrasy, zaś całość zakończą koncerty i ognisko ze wspólnym graniem na bębnach.

Grunwald

Tegoroczne Dni Grunwaldu odbędą się w terminie 10-14 lipca 2024 r. Kulminacyjnym punktem będzie oczywiście inscenizacja bitwy pod Grunwaldem, jedna z największych imprez rekonstrukcyjnych w Polsce, która rozegra się 13 lipca. Podobnie jak w 1410 r. staną naprzeciw siebie wojska polskie i krzyżackie. Atrakcji towarzyszących jest całe mnóstwo. Po szczegółowy program odsyłam na stronę internetową organizatora.

Kazimierz Dolny

W dniach 12-14 lipca 2024 r. będzie mieć miejsce druga edycja ogólnopolskiego Kazimierskiego Festiwalu Wina. Na Rynku Głównym i Małym Rynku zaprezentują się najlepsze polskie winnice. Wstęp wolny, pobierana będzie jedynie kaucja za kieliszek w kwocie 10 zł.

Winnica Dwórzno

A skoro o winnicach mowa, to kolejne wydarzenia muzyczne przygotowała Winnica Dwórzno. 13 lipca i 3 sierpnia 2024 r. odbędą się Pikniki Jazzowe. Pierwszy, w edycji filmowej, uświetni Joanna Bejm Trio, zaś w czasie drugiego, swingowego, zagra Regina Felix Swingin' & Promised Band. Tradycyjnie przed występami będzie zwiedzanie winnicy z degustacją pięciu gatunków win, a po nich afterparty do zmroku z pysznościami z foodtrucków. Koncerty są biletowane.

Gdynia

Piąta edycja Polboat Yachting Festival, największych w Polsce targów jachtowych na wodzie, odbędzie się w terminie 18-21 lipca 2024 r. w Marina Yacht Park w Gdyni. Znów będzie można podziwiać ekskluzywne jednostki. Przewidziane są również bezpłatne rejsy jachtami żaglowymi i łodziami motorowymi.

Jantar

Kolejną propozycją dla tych, którzy spędzają wakacje nad Bałtykiem są niezwykle widowiskowe Mistrzostwa Świata w Poławianiu Bursztynu, które od 1999 r, odbywają się w Jantarze. Tegoroczna, XXIV edycja będzie mieć miejsce w dniach 19-21 lipca. Uczestnicy poszukują bursztynu na specjalnie przygotowanych stanowiskach, ale dla gości przygotowano również wiele atrakcji towarzyszących, np. pokaz kulinarny Pascala Brodnickiego, piana party na plaży, czy rozmaite gry i zabawy sportowe. 

Lublin

W terminie 25–28 lipca 2024 r. odbędzie się jubileuszowa, 15. edycja Carnavalu Sztukmistrzów, czyli święta iluzji, zręczności i magii. Jak co roku Stare Miasto w Lublinie stanie się areną pokazów gwiazd cyrku światowej sławy. Oprócz prezentacji ulicznych, spektakli teatralno-cyrkowych, czy fire show, będzie można zobaczyć, cieszący się olbrzymią popularnością, Urban Highline – najstarszy i największy na świecie festiwal highline'owy. Taśmy, po których przechadzają się śmiałkowie, rozpięte są na wysokości dachów kamienic! Planuję wybrać się na to wydarzenie od lat i jakoś ciągle mi nie po drodze, ale zachęcam do wygospodarowania czasu, bo to jest niezwykłe widowisko.

(foto: iza & jerz)

***

Gdzieś w Polsce to cykl postów, w których znajdziecie migawki z moich krótszych i dłuższych eskapad po naszym kraju. Jest w nich wszystko to, co nie trafia później do wpisów przewodnikowych, bo albo zbyt szybko się dezaktualizuje jak wystawy czasowe w muzeach, albo na blogu już było, albo nie jest wystarczającym materiałem na oddzielny post, a zasługuje na pokazanie jak rozmaite zabytki znalezione gdzieś w drodze - kościoły, kapliczki, miejskie rzeźby, mozaiki, murale, czy inne detale architektoniczne. Gdzieś w Polsce nie uwzględnia też wydarzeń w Warszawie, o których piszę w bliźniaczym cyklu o nazwie Warszawa przyłapana. Kolejne relacje z Polski ukazują się co do zasady przedostatniego dnia miesiąca, ale nie z taką regularnością jak wspomniana Warszawa przyłapana. Zawsze jednak na końcu znajdziecie zapowiedzi wartych uwagi nadchodzących wydarzeń - wystaw, imprez plenerowych, czy atrakcji dla dzieci, bo to właśnie one w dużej mierze wyznaczają mi kolejne kierunki.