Kilka czarno-białych fotografii. Na pierwszej widać charakterystyczną podłużną bryłę budynku, ale jeszcze bez okien. Na trzech kolejnych gmach z zewnątrz jest praktycznie wykończony, jeszcze tylko ciężki sprzęt wygładza ziemię wokół. Dwa ostatnie pokazują prace wewnątrz. To hotel Cracovia, a zdjęcia to część prezentowanej w jego wnętrzach, zakończonej niedawno wystawy poświęconej jego architektowi, Witoldowi Cęckiewiczowi pt. "Odwilż 56 - Cracovia 65". Gdy 29 grudnia 2016 r. Muzeum Narodowe w Krakowie kupiło gmach nieczynnego od kilku lat hotelu z przeznaczeniem na ekspozycję powojennego wzornictwa i architektury, dla mnie był to sukces większy niż sfinalizowany tego samego dnia zakup "Damy z gronostajem" Leonarda da Vinci wraz z całą kolekcją Książąt Czartoryskich. Obraz i tak od lat znajdował się w muzealnym depozycie, zaś budynek powojennego hotelu trafił w ręce developera i przez lata jego los wisiał na włosku, a przy okazji stał się też wieszakiem na bannery reklamowe, tak bardzo po polsku. W Warszawie pewnie zostałby wyburzony, jednak w nieco bardziej konserwatywnym Krakowie przetrwał, zaś muzeum ocaliło go na dobre. Jednak nie wszystkie budynki wzniesione w latach PRL miały tyle szczęścia. Gdy w ubiegłym tygodniu odwiedziłam Kraków postanowiłam przyjrzeć się nieco tamtejszej architekturze powojennego modernizmu oraz detalom architektonicznym z tamtego okresu.
Hotel Cracovia (ul. Focha 1)
Pierwotnie w tym miejscu stanąć miał gmach Okręgowej Rady Związków Zawodowych, jednak związkowcy nieco przeliczyli się z kosztami i zamiast niego postanowiono wznieść... dom partii! Ostatecznie jednak i ten plan nie wypalił i w końcu Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów uchwałą z 12 maja 1959 r. zobowiązał Orbis do budowy hotelu - jednego z największych w tych czasach w Europie! Zaprojektowany przez Witolda Cęckiewicza hotel Cracovia wzniesiony został między 1959 a 1965 r. Był to jak na ówczesne standardy hotel luksusowy (w 1966 r. otrzymał najwyższą kat. Lux jako jeden z trzech hoteli Orbisu w Polsce, obok hotelu Merkury w Poznaniu i Europejskiego w Warszawie). Był też... najdłuższym budynkiem hotelowym w Polsce! Wyróżniała go już bardzo ciekawa fasada. Wykonana z aluminium i szkła fundowała niezwykłe doznania optyczne, gdyż w zależności od kąta patrzenia, czy stopnia nasłonecznienia, przyjmowała odmienny wygląd.
Parter zajmowały sklepy i lokale usługowe, m.in. kwiaciarnia, Cepelia, Jubiler, PKO, czy biuro podróży Orbisu. Wnętrza każdego z nich zostały zaprojektowane w sposób podkreślający charakter i pełnioną funkcję, jednak z czasem zostały one przebudowane. Do historii przeszła mozaikowa fontanna w barwach malachitu i turkusu z betonową sadzawką wewnątrz kwiaciarni. Do naszych czasów dotrwał zaś relief "Miasta" autorstwa Heleny i Romana Husarskich zdobiący biuro podróży, który przez wiele lat zasłonięty był płytami kartonowo-gipsowymi. Dziś można go podziwiać jako fragment wystaw czasowych prezentowanych w budynku. Przedstawia budowle będące symbolami poszczególnych miast na tle mozaiki szklanej urozmaiconej złotą kostką, kawałkami lustra i żużlem. Fragmenty dekoracji wykonane zostały opracowaną przez Husarskich techniką piropiktury, czyli wtapiania szkliwa ceramicznego w podłoże pod wpływem wysokiej temperatury.
Wewnątrz znajduje się także druga, tzw. złota mozaika, zaś jej nazwa jest w pełni uzasadniona! Wykonana została z niewielkich płytek ceramicznych, złotych i opalizujących. Złote płytki, pochodzące z fabryki w Opocznie, zostały pokryte 24-karatowym złotem i wypalone w pracowni Mariana Gargi, a następnie odpowiednio przycięte. Autorką kompozycji jest Krystyna Zgud-Strachocka - ta sama, która zaprojektowała ceramiczną okładzinę w pijalni wód zdrojowych w Krynicy-Zdrój.
Niestety zdjęć tych realizacji nie można publikować. Objęte są prawem autorskim.
Póki co w hotelu Cracovia pokazywane są wystawy czasowe, do których tymczasowo dostosowano wnętrze (nie ma nawet okienka kasowego). Recepcja, korytarze, czy biuro Kierownika Recepcji wyglądają zupełnie tak, jakby z hotelu dopiero wymeldowali się ostatni goście i jakby zamknięto go wczoraj. Czułam się trochę jak podglądacz zerkający z ciekawością w czasy minione. Mam nadzieję, że muzealne wnętrza zachowają jak najwięcej z dawnego hotelowego wystroju, choćby marmurowe okładziny przy windach i że w ramach stałej ekspozycji znajdzie się miejsce także dla gadżetów związanych z hotelem i Orbisem - takich jak te, które prezentowane były podczas tej ekspozycji.
Kino Kijów (Al. Krasińskiego 34)
Choć od gmachu hotelu Cracovia różni się niemal wszystkim - bryłą, fasadą i wreszcie kubaturą, budynek kina Kijów od początku stanowił integralną część kompleksu, jaki tworzył wraz z hotelem. Oba łączy nie tylko naziemne przejście, ale i postać architekta, Witolda Cęckiewicza. Został wzniesiony w latach 1960-1965 i do dziś mieści się w nim kino.
Wewnątrz, całą ścianę na wprost wejścia, zajmuje okładzina z łysogórskiej ceramiki zaprojektowana przez Krystynę Zgud-Strachocką. Autorka własnoręcznie rzeźbiła płyty w spółdzielni Kamionka w Łysej Górze, zaś szkliwienia dokonywał osobiście Bolesław Książek. Abstrakcyjna dekoracja inspirowana jest kosmosem i przestrzeniami międzygwiezdnymi. Choć dziś częściowo zasłonięta jest kinowymi afiszami prezentującymi filmowe nowości, to i tak robi niesamowite wrażenie! To chyba największa ceramiczna dekoracja architektoniczna, jaką widziałam!
Na zewnętrznej, tylnej ścianie obiektu znajduje się z kolei mozaika w ciepłych barwach, którą zaprojektował sam Cęckiewicz.
Kino Kijów to jeden z najciekawszych budynków w skali całego Krakowa, nie tylko jeśli chodzi o architekturę z czasów PRL.
Hotel Forum (ul. Marii Konopnickiej 28)
Miejska legenda głosi, że to kibice KS Garbarnia przeklęli hotel... Już przed wojną w jego miejscu stał stadion tegoż klubu. Na przełomie lutego i marca 1973 r. decyzją władz miasta rozpoczęto rozbiórkę obiektów sportowych, by zrobić miejsce dla mającego tu wyrosnąć w pełni skomputeryzowanego i najnowocześniejszego wówczas hotelu w Polsce. Budowa hotelu, według projektu Janusza Ingardena, ruszyła w 1975 r. Otwarcie kilka razu przekładano i ostatecznie pierwsi goście zameldowali się dopiero w 1988 r. Czternaście lat później hotel, tuż po tym, jak sprywatyzowany został Orbis, do którego należał obiekt, przestał działać. Do dziś tak naprawdę nie wiadomo, co było przyczyną jego zamknięcia. Najczęściej mówi się o wadach konstrukcyjnych.
Obecnie brutalistyczny gmach niszczeje w centrum miasta, spoglądając na Wawel z drugiego brzegu Wisły. Od strony rzeki, tam, gdzie jego bryła idealnie wpisuje się w jej zakole, cała fasada szczelnie zasłonięta jest bannerem reklamowym. Z drugiej strony widok przedstawia się wcale niewiele lepiej. Użytkowany wciąż jest parter budynku, jednak zajmują go głównie sklepy z narzędziami i częściami samochodowymi, zaś tuż obok piętrzą się opony otaczające plac do doskonalenia jazdy autem. Może to faktycznie ręka sprawiedliwości sprawiła, że budynek, pod którego budowę wyburzono część przedwojennego Krakowa, teraz niszczeje i sam zagrożony jest rozbiórką?
Jedyne, co trochę ten budynek ożywia to klubokawiarnia Forum Przestrzenie mieszcząca bar, restaurację i klub, organizująca mnóstwo imprez kulturalnych (szczególnie dużo dzieje się tam latem, działa wówczas sezonowy bar na zewnątrz). Niestety w czasie naszej wizyty w Krakowie lokal przechodził remont.
Architektem został także bratanek Janusza Ingardena, Krzysztof, w którego pracowni powstały projekty kilku z najnowocześniejszych obiektów w Grodzie Kraka. A o nowoczesnej architekturze Krakowa można poczytać w doskonałym tekście Marcina Wojażera Wesołowskiego.
Klub Sportowy Korona (dawniej Klub Sportowy Włókniarz-Korona, ul. Kalwaryjska 9-15)
Budynek, który zaprojektowali Jan Krug i Władysław Marona, oddano do użytku w 1960 r. (z wyjątkiem basenu, z którego można było korzystać dopiero w 1965 r.). Był to pierwszy na terenie ówczesnego Krakowa tak duży kompleks sportowy obejmujący m.in. pomieszczenia różnych sekcji sportowych, baseny, świetlicę i pokoje hotelowe - wszystko zajmujące trzy bloki powiązane łącznikami i podcieniami z tarasem do opalania na zewnątrz i kinem letnim. Całość nazywano tzw. kombinatem sportowym.
Na froncie budynku znajdują się dwie ciekawe kompozycje plastyczne, "Biegacze" i "Jeźdźcy", autorstwa Heleny i Romana Husarskich wykonane wspomnianą już wcześniej techniką piropiktury. Kompozycje są dynamiczne, stylizowane, nieco abstrakcyjne. Niedawno przeszły gruntowną renowację, zdjęto m.in. zakrywające je reklamy, bolączkę chyba wszystkich miast w Polsce.
Teatr Bagatela (d. Teatr Rozmaitości, u zbiegu ul. Karmelickiej i Krupniczej)
Sam budynek pochodzi jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego. Początkowo mieścił się tam teatr, potem, aż do wybuchu wojny, kino (przez jakiś czas wraz z rewią). Po wojnie wrócił teatr. W latach 1958-1972 działał tu Teatr Rozmaitości, którego budynek poddano remontowi i rozbudowie w latach 1959-1960. Abstrakcyjne asymetryczne dekoracje na obu ścianach budynku, i od strony ul. Karmelickiej i Krupniczej oraz poziomy fryz od strony Krupniczej powstały w 1967 r. w spółdzielni Kamionka w Łysej Górze. Zaprojektował je Witold Skulicz. Mają bardzo ciekawą, nowatorską formę i ze wszystkich krakowskich detali architektury modernistycznej podobały mi się najbardziej.
Biurowiec Biura Studiów i Projektów Hutniczych "Biprostal" (ul. Królewska 57)
Budynek do użytku oddano w 1964 r. Zaprojektowany został przez Mieczysława Wrześniaka i Pawła Czapczyńskiego. Jak na ówczesne czasy był bardzo nowoczesny pod względem rozwiązań konstrukcyjnych i architektonicznych.
Całą boczną, południową, ścianę gmachu zdobi geometryczna mozaika z płytek z terakoty w stonowanych kolorach o rozmiarze 2 na 2 cm. Zajmuje powierzchnię ok. 670 m2! Podobnie jak piropiktura Husarskich przeszła gruntowną renowację pod okiem konserwatora zabytków i wpisana została do gminnej ewidencji zabytków.
To oczywiście tylko kilka przykładów architektury powojennego modernizmu w Krakowie, w większości zlokalizowanych w dystansie spacerowym od Rynku Głównego i Wawelu. Budynki wznoszone w czasach PRL dopiero od niedana wpisuje się do ewidencji i rejestrów zabytków oraz otacza należytą opieką konserwatorską. W Krakowie los póki co obchodzi się z nimi dużo łaskawiej niż w Warszawie, choć i tu niektórych architektonicznych detali nie udało się uratować. Głośna była choćby sprawa zniszczenia mozaiki (której współautorem był Roman Husarski) w stołówce akademika "Piast" Uniwersytetu Jagiellońskiego w 2016 r. Jednak zakup hotelu Cracovia przez oddział Muzeum Narodowego daje nadzieję na to, że spuścizna tamtych czasów będzie bardziej doceniana i lepiej chroniona, nie tylko w Krakowie, ale i w całej Polsce, bo taką architekturę znaleźć można nawet w mniejszych miejscowościach, co staram się na łamach bloga pokazywać.
Przy opracowaniu tekstu korzystałam z książki Bożeny Kostuch "Kolor i blask. Ceramika architektoniczna oraz mozaiki w Krakowie i Małopolsce po 1945 roku " (wyd. Muzeum Narodowe w Krakowie, Kraków 2015, str. 308-333) oraz z artykułów prasowych m.in. Krzysztof Story "Pechowiec znad Wisły. Wzloty i upadki Hotelu Forum" - krakow.wyborcza.pl (publ. 22 września 2017).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz