czwartek, 31 marca 2022

Warszawa przyłapana... w marcu 2022

Granicę z Polską przekroczyły już ponad dwa miliony ludzi uciekających przed wojną w Ukrainie. Po pierwszym szoku i nieco chaotycznych działaniach pomocowych, zaczęliśmy się jakoś organizować i sprawniej reagować na najpilniejsze potrzeby uchodźców. Poza realnym wsparciem, gesty solidarności z zaatakowanym sąsiadem pojawiły się na ulicach chyba wszystkich polskich miast. To już nie tylko ukraińskie flagi oraz podświetlone na niebiesko i żółto budynki, ale również bardziej i mniej udane murale, plakaty, czy hasła dodające otuchy. W Warszawie w oczy najbardziej rzucają się obrazy stworzone przez Good Looking Studio, choć można znaleźć i inne ciekawe inicjatywy.












Szukając street artu dla Ukrainy, odkryłam również i inne działania artystyczne w przestrzeni Warszawy, o których istnieniu nie miałam pojęcia, choć niektóre są na ulicach od lata i jesieni ubiegłego roku! To nie tylko sztuka ulicy, ale i sztuka na ulicy.  

Od sierpnia 2021 r. w Strefie Elektro - przestrzeni wystawienniczej przy Mazowieckim Instytucie Kultury w Warszawie można oglądać trzy niepokojące rzeźby. Kompozycja, której autorem jest Jan Gostyński, nosi nazwę “Nie-ludzie” i jest częścią pracy dyplomowej artysty na Wydziale Rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Aluminiowe postacie zostaną w tym miejscu aż do grudnia 2022 r.





Z kolei pod koniec zeszłego roku w rozmaitych zakątkach stolicy zaczęły pojawiać się miniaturowe domki. Ich autorem jest Herbert Raniszewski. Od listopada artysta ustawił ich ponad 200. Wiele niestety dość szybko zniknęło, ale można je jeszcze znaleźć właściwie w całym Śródmieściu, czy na Mokotowie, choć nie jest to wcale proste, bo niektóre są naprawdę małe i umieszczone w przedziwnych miejscach. Jeśli będziecie spacerować z dziećmi, namówcie je na wspólne szukanie, bo to jest przy okazji kapitalna zabawa i niezły test na spostrzegawczość.





W ciągu ostatnich trzydziestu dni odwiedziłam w Warszawie tylko dwie wystawy, obie w Zachęcie. 

Pierwsza nosiła tytuł "Między kolektywizmem a indywidualizmem — awangarda japońska w latach 50. i 60. XX wieku" i niestety już się zakończyła. Sztuka japońska dotąd kojarzyła mi się głównie z misternymi obrazami przedstawiającymi najczęściej ukwiecone gałęzie drzew, ośnieżony szczyt Fuji, postacie w tradycyjnych strojach, czy lecące żurawie. Z artystów współczesnych znałam tylko tworzącego w Polsce Koji Kamoji. Awangarda jakoś kompletnie nie pasowała mi do kultury kraju kwitnącej wiśni, zresztą pokazane na wystawie prace nie są często prezentowane poza Japonią, do Polski zaś przyjechały po raz pierwszy. Na ekspozycję wybrałam się z ciekawością, choć bez jakichś szczególnych oczekiwań. Okazało się, że twórczość japońskich artystów z tamtego okresu nie różni się tak bardzo od ówczesnej sztuki Zachodniej Europy. To wynik przemian, jakie w Japonii zaszły po II wojnie światowej i większego otwarcia się na resztę świata, także na trendy w kulturze i sztuce. Nie bardzo umiem odnieść poszczególne dzieła do kontekstu historycznego, ale wystawa jako całość bardzo mi się podobała.









Równolegle obejrzałam także drugą ekspozycję pt. "Mariusz Wilczyński. Zabij to...", którą można zobaczyć jeszcze do 26 czerwca 2022 r. Pokazuje kulisy powstania filmu animowanego pt. "Zabij to i wyjedź z tego miasta". Wystawa składa się z bardzo charakterystycznych rysunków wykorzystanych w animacji oraz ekranów, na których pokazano fragmenty filmu. Całość jest hipnotyzująca, choć w jakiś sposób również niepokojąca. Nie widziałam filmu i zdecydowanie będę chciała go obejrzeć, a potem drugi raz iść na wystawę, szczególnie, że Zachętę na pewno wkrótce odwiedzę znowu, bo dzisiaj rusza kolejna z interesujących wystaw (szczegóły w rekomendacjach na kwiecień).






Poza wspomnianymi ekspozycjami w Zachęcie, zobaczyłam jeszcze jedną, ale dla odmiany nie w Warszawie, a w Radziejowicach, co stało się pretekstem do rozpoczęcia nowego blogowego cyklu, Gdzieś w Polsce, w którym będę pokazywać miejsca poza stolicą, które odwiedziliśmy przy okazji wystaw w muzeach, czy imprez plenerowych. Pierwsza część, pt. "Gdzieś w Polsce... w marcu 2022. Wilkoń w Radziejowicach i rozbiórka Solpolu (plus mnóstwo kulturalnych poleceń na kolejne miesiące)" ukazała się wczoraj i oprócz relacji ze wspomnianej wystawy zawiera całe mnóstwo poleceń na kolejne miesiące, analogicznie jak w każdym odcinku Warszawy przyłapanej. Zajrzyjcie, bo fajne rzeczy dzieją się teraz w całym kraju!

Wracając zaś do stolicy, to kolejną wspaniałą wiadomość przekazał Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Do rejestru zabytków wpisany został dawny bar Złota Kurka z doskonale zachowanymi wnętrzami ozdobionymi mozaikami i ceramicznymi kaflami z Łysej Góry. Póki co niestety lokal zamknięty jest na cztery spusty, ale są czasami okazje, by wejść do środka. Mi udało się w październiku ubiegłego roku w ramach festiwalu Otwarte Mieszkania. Relację możecie zobaczyć w Warszawie przyłapanej z tego miesiąca.

Pod koniec marca zniknęły niemal wszystkie obostrzenia covidowe: kwarantanny, izolacje (dla chorych będzie tylko zwykłe zwolnienie lekarskie!), czy wreszcie noszenie maseczek w przestrzeniach zamkniętych (z wyjątkiem miejsc związanych z ochroną zdrowia jak szpitale, czy przychodnie). Po ponad dwóch latach brzmi to jak prawdziwa rewolucja, choć ja tak przywykłam do maseczek, że wchodząc do autobusu czuję się, jakbym jechała na gapę. Decyzja budzi kontrowersje, mam jednak nadzieję, że to pierwszy krok do ogłoszenia zwycięstwa nad wirusem (choć wciąż odnotowywane są przypadki zachorowań).

REKOMENDACJE NA KWIECIEŃ

W Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN od 11 marca można oglądać wystawę pt. "Od kuchni. Żydowska kultura kulinarna" poświęconą tradycjom w kuchni żydowskiej i jej związkom z religią. Potrwa do 12 grudnia.

Nowa wystawa w Zachęcie również związana jest z tematyką żydowską. Ekspozycja Natalii Romik pt. „Kryjówki. Architektura przetrwania” porusza bardzo trudny temat kryjówek, w których w czasie Holokaustu ukrywali się Żydzi. Będzie ją można zobaczyć do 17 lipca.

Na koniec gratka dla miłośników mody. Od 28 kwietnia Muzeum Warszawy zaprasza na wystawę pt. "Grażyna Hase. Zawsze w modzie", na której zobaczymy Grażynę Hase i jako modelkę, i jako projektantkę. Wystawa będzie dostępna do 11 września. Przy okazji warto też wspomnieć, że w lutym tego roku pracownia projektantki, Galeria Grażyny Hase, otrzymała tytuł Warszawskiej Historycznej Pracowni Artystycznej. W tej chwili takich pracowni jest ponad 30. Niestety większość z nich nie jest udostępniona do zwiedzania, ale śledźcie wydarzenia towarzyszące wystawie, bo kto wie, może w tym przypadku będzie taka możliwość.

środa, 30 marca 2022

Gdzieś w Polsce... w marcu 2022. Wilkoń w Radziejowicach i rozbiórka Solpolu (plus mnóstwo kulturalnych poleceń na kolejne miesiące)

Nowy blogowy cykl Gdzieś w Polsce wymyśliłam sobie jakieś trzy lata temu. Zdałam sobie wtedy sprawę, że wiele miejsc, w których byłam, nigdy nie trafiło na bloga. Co miesiąc, w kolejnych odcinkach Warszawy przyłapanej, opowiadam Wam o ciekawych wydarzeniach i wystawach w muzeach w stolicy, tymczasem drugie tyle odwiedzam również w innych miastach naszego kraju. Do tego dochodzą też zabytki znalezione przypadkiem, często w drodze np. na wakacje, które same w sobie nie są wystarczającym tematem na oddzielny post, a jak najbardziej warte są pokazania.

Koncepcja umarła, gdy koronawirus zamknął całą kulturę i ograniczył możliwości podróżowania. Wracam do niej teraz, bo jestem świeżo po pierwszej wystawie w tym roku poza Warszawą (nie licząc muzeów odwiedzonych w czasie ferii zimowych w Zakopanem), poza tym od jakiegoś czasu, zwłaszcza w okresie długich weekendów i wakacji, dostaję od Was mnóstwo pytań o warte obejrzenia ekspozycje nie tylko w Warszawie, a dotąd na blogu nie było przestrzeni na takie polecenia. Zatem, podobnie jak w Warszawie przyłapanej, na końcu każdego postu znajdziecie moje rekomendacje na kolejne miesiące. Będą w nich przede wszystkim wystawy, ale również imprezy plenerowe oraz nowe miejsca, które warto odwiedzić całą rodziną. Wszystko w różnych zakątkach Polski.


Jest garstka artystów, dla których gotowa jestem jechać nawet na drugi koniec kraju, nie przymierzając jak nastolatka na koncert ulubionej gwiazdy rocka. Wśród nich jest Józef Wilkoń. Tym razem na szczęście odległość nie była bardzo duża. Ekspozycję „Józef Wilkoń – malarstwo i rzeźba” w lutowe i marcowe weekendy zobaczyć można było w Nowym Domu Sztuki w Radziejowicach. Do Radziejowic w ostatnich latach zaglądaliśmy całą rodziną dość często, i przy okazji naszych wielkich wiejskich wakacji, i podążając po Mazowszu śladami Józefa Chełmońskiego. I to właśnie tam odkryliśmy sztukę Józefa Wilkonia. Gdy przeczytałam o tej ekspozycji, postanowiliśmy połączyć poszukiwania wiosny w plenerze z przyjemnościami dla ducha, szczególnie, że w grudniu zeszłego roku nie zdążyłam zobaczyć bardzo krótkiej, prezentowanej zaledwie przez miesiąc, wystawy "Józef Wilkoń po studiach..." w Galerii Stara Prochownia w Warszawie. Pokazano na niej wczesne dzieła artysty powstałe w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. W Nowym Domu Sztuki zaprezentowano obrazy z tego samego okresu (być może nawet te same, bowiem w opisie wydarzenia na stronie internetowej Pałacu w Radziejowicach zamieszczono cytat z katalogu do warszawskiej wystawy). Jestem zakochana w rzeźbach Wilkonia i jego malarstwo traktowałam dotąd nieco po macoszemu, a okazuje się, że i ono zasługuje na uwagę, choć obrazy z wystawy były zupełnie inne niż książkowe ilustracje artysty, z których jest najbardziej znany. To nie bajkowe, sympatyczne zwierzaki, tylko budzące niepokój skrzyżowania postaci ludzkich z rybami i ptakami. Cały zaprezentowany cykl ma wspólny tytuł "Nosiwody" i powstał w latach 1958-60. 



Na wystawie pokazano też cztery zupełnie nowe monumentalne rzeźby. I tym razem nie były to zwierzęta, a postaci szlachciców w tradycyjnych polskich strojach z XVII i XVIII w. utrzymane jednak w charakterystycznym dla Wilkonia stylu. Sarmaci, bo tak nazywają się posągi, powstali w 2020 r. Inspiracją była dla artysty lektura "Pamiątek Soplicy" Henryka Rzewuskiego oraz niedawna wizyta na Zamku Królewskim na Wawelu. 


Radziejowice są jednym z najlepszych w Polsce miejsc do prezentacji twórczości Józefa Wilkonia. W tamtejszym parku można zobaczyć chyba najbardziej znaną jego rzeźbę, Arkę. To właśnie ona sprawiła, że bliżej zaczęłam przyglądać się twórczości artysty i coraz bardziej ją podziwiać. Ogromna, przepiękna kompozycja została wykonana na potrzeby wystawy "Józef Wilkoń. Arka Wilkonia", którą można było oglądać w warszawskiej Zachęcie między 8 grudnia 2006 r., a 21 stycznia 2007 r. Potem trafiła do Radziejowic. Poniższe zdjęcia pochodzą z naszych wcześniejszych wizyt, latem, bowiem teraz, w marcu, Arka była jeszcze zabezpieczona przed niekorzystnymi o tej porze roku warunkami atmosferycznymi i przykryta specjalną osłoną z tworzywa sztucznego.





A więcej o twórczości Józefa Wilkonia przeczytacie we wcześniejszych postach:

Piaseczno szlakiem sztuki Józefa Wilkonia

Przewodnik po Warszawie, część 2. Sztuka w przestrzeni Warszawy: szlakiem współczesnych rzeźb miejskich

Karuzela na Bielanach, czyli co skrywa Las Bielański

Warszawa przyłapana... w kwietniu 2021

O kierunkach naszych wycieczek po Polsce decydują jednak nie tylko wystawy muzealne, ale również architektura - nie zawsze zabytkowa, częściej modernizm, zarówno międzywojenny, jak i powojenny, a ostatnio także socrealizm i postmodernizm. I choć budownictwo powstałe po II wojnie światowej zaczyna być coraz bardziej doceniane, to wiele budynków nie trafia do rejestru zabytków. Brak ochrony naraża je na wyburzenia. Właśnie to w ostatnich miesiącach stało się z wrocławskim Solpolem, ikoną architektury lat dziewięćdziesiątych XX w., przez jednych uwielbianą, przez innych zaś znienawidzoną. Po przegranej batalii o uznanie za zabytek, jego wyburzenie, o którym mówiło się od kilku lat, stało się faktem. Prace rozbiórkowe ruszyły 17 marca i mają się zakończyć w lipcu. Nie byłam jego wielką fanką, ale z uwagi na to, że stał się jednym z najważniejszych reprezentantów swoich czasów, powinien był zostać. Mam jednak nadzieję, że takich informacji będę Wam tu przekazywać jak najmniej.


Nie obiecuję, że ten cykl będzie ukazywał się tak regularnie jak Warszawa przyłapana, bo jednak miesiąc ma tylko cztery, w porywach do pięciu weekendów, a wystaw i wydarzeń wartych odwiedzenia w całej Polsce, nie wyłączając stolicy, jest tyle, że gdybym chciała być na wszystkich, musiałabym nie robić nic innego, tylko non stop jeździć po całym kraju, a czasem mam problem, żeby zobaczyć wszystko, co bym chciała tylko w Warszawie. I dlatego rekomendacje będę przygotowywać z większym niż miesiąc wyprzedzeniem, żebyście mieli czas na zaplanowanie wyjazdu. I mam nadzieję, że Gdzieś w Polsce będzie cieszyć się podobnym zainteresowaniem jak Warszawa przyłapana, bo w oba cykle wkładam bardzo dużo pracy i serca.

REKOMENDACJE NA KWIECIEŃ I NA KOLEJNE MIESIĄCE

A teraz wisienka na torcie, czyli obiecane ciekawe wydarzenia kulturalne z całej Polski. To przede wszystkim wystawy w muzeach, które sama chciałabym zobaczyć, ale również rozmaite imprezy plenerowe - w kwietniu, z racji Świąt Wielkanocnych, związane także z obrzędami religijnymi. 

WYSTAWY

Wybrałam dla Was wystawy o bardzo różnej tematyce (sztuka, wzornictwo, moda) prezentowane nie tylko w placówkach o randze Muzeum Narodowego, ale i w mniejszych miastach, także turystycznych, które być może będą celem Waszych wyjazdów świątecznych i majówkowych. 

Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym jeszcze tylko do 19 kwietnia 2022 r. zaprasza na wystawę pt. "Koji Kamoji. Znaczenie miejsca". Koji Kamoji jest japońskim artystą od 1965 r. mieszkającym i tworzącym w Polsce. Jego minimalistyczne i delikatne instalacje inspirowane są sztuką ojczystego kraju. W Kazimierzu pokazane zostały głównie jego najnowsze dzieła, z okresu pandemii, będące próbą dotarcia do sfery duchowości, w głąb siebie. To sztuka idealna na obecne niespokojne czasy, doskonała by się wyciszyć.  

W Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy (w Galerii Sztuki Nowoczesnej na Wyspie Młyńskiej) obejrzeć można ekspozycję pt. "Od princeski do New Look. Ubiory damskie z kolekcji Adama Leja". Adam Leja to warszawski antykwariusz i kolekcjoner. Posiada jedną z największych w Polsce kolekcji mody, głównie francuskiej. W 2019 r. powiększył ją o kostium domu mody Yves Saint Laurent z kolekcji aktorki Catherine Deneuve. Wystawa potrwa do 8 maja 2022 r.

Z kolei do 29 maja 2022 r. można zobaczyć najnowszą, otwartą w tym miesiącu, ekspozycję w willi Oksza w Zakopanem mieszczącym Galerię Sztuki XX w. Muzeum Tatrzańskiego. Nosi tytuł „Wytwórnia Platerów Marcina Jarry. Wyroby w stylu zakopiańskim z kolekcji prywatnych i zbiorów muzealnych”. W maju ubiegłego roku tę wystawę lub jej część, bo ekspozycja nosiła tytuł "Wyroby w stylu zakopiańskim Pierwszej krajowej fabryki wyrobów platerowanych, brązowych i srebrnych M. Jarra w Krakowie z kolekcji prywatnych", widziałam już w Warszawie, w Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk i uważam, że zdecydowanie warto ją zobaczyć, szczególnie w Zakopanem, gdzie ten styl przecież się narodził.

Na drugim końcu Polski, w Muzeum Sopotu 22 marca ruszyła wystawa pt. "Sopot na walizkach, czyli historia Sopotplastu". Ekspozycja poświęcona jest nieistniejącym już zakładom Sopotplast (pełna nazwa: Sopockie Zakłady Przemysłu Terenowego Sopotpast) produkującym w PRL-u (od 1957 r. do 1991 r., gdy przedsiębiorstwo zakończyło działalność), zarówno z naturalnej skóry, jaki i z tworzyw sztucznych m.in. walizki, damskie torebki, kosmetyczki, torby plażowe, plastikowe torebki (tzw. reklamówki), a nawet... plastikowe kapturki na głowę chroniące przed deszczem (moja babcia zawsze nosiła taki ze sobą w torebce). Sklep fabryczny mieścił się przy ul. Bohaterów Monte Cassino, potocznie zwanej Monciakiem. Wystawa potrwa do 12 czerwca 2022 r.

Muzeum Śląska Opolskiego zaprasza natomiast na ekspozycję pt. "Rzeczy piękne. Tkaniny Marii Bujakowej". To pierwsza od dłuższego czasu monograficzna wystawa tej artystki, uznawanej za jedną z najważniejszych polskich projektantek tkaniny artystycznej drugiej połowy XX w. Można ją zobaczyć do 31 lipca 2022 r.  

Również do 31 lipca obejrzeć można wystawę pt. "Jacek Malczewski romantyczny" w Muzeum Narodowym w Krakowie, na której zgromadzono ponad 150 prac malarza eksponujących wątki romantyczne jak mesjanizm inspirowany poezją Juliusza Słowackiego, zainteresowanie folklorem i ludowymi wierzeniami oraz rozważania o sztuce, natchnieniu i roli artysty. Nie jestem wielką miłośniczką Malczewskiego, ale to jeden z najważniejszych malarzy polskich i uważam, że takie wystawy po prostu trzeba zobaczyć.

Przy okazji wizyty w Krakowie polecam też zajrzeć do Kamienicy Szołayskich im. Feliksa Jasieńskiego, gdzie od grudnia ubiegłego roku gości stała wystawa wzornictwa Muzeum Narodowego w Krakowie o nazwie "Przedmioty. Galeria Designu Polskiego XX w. i XXI wieku". Obecnie obejrzeć można 350 eksponatów wykonanych w ciągu ostatnich 120 lat. To tylko część bogatych zbiorów muzeum obejmujących sztukę użytkową i ich tymczasowa siedziba. Docelowo prezentowane będą w dawnym hotelu Cracovia.

Prawdziwa gratka czeka miłośników malarstwa w Muzeum Narodowym w Lublinie (w głównej siedzibie na Zamku Lubelskim). Ekspozycja "Tamara Łempicka. Kobieta w podróży" jest pierwszą w Polsce monograficzną wystawą tej artystki. Łempicka jest jedną z najbardziej znanych i rozpoznawalnych malarek na świecie i ikoną stylu art déco. W Lublinie prezentowane są jej prace ze zbiorów polskich i zagranicznych muzeów oraz z kolekcji prywatnych. Wystawa potrwa do 14 sierpnia 2022 r.

Obowiązkowo trzeba zobaczyć też prezentację twórczości Magdaleny Abakanowicz w Muzeum Narodowym we Wrocławiu pt. "Abakanowicz. Totalna". Ekspozycja mieści się w Pawilonie Czterech Kopuł i pokazano na niej wszystkie dzieła artystki ze zbiorów tego muzeum, które posiada największą na świecie kolekcję jej prac. Tytuł został doskonale dobrany, bowiem zobaczyć można przykłady każdego z rodzajów sztuki, jakie uprawiała Abakanowicz, a więc i monumentalne kompozycje z tkanin potocznie zwane abakanami, i rzeźby, i grafiki, i obrazy, i materiały dokumentalne. Wystawa dostępna jest do 28 sierpnia 2022 r.

I na koniec, wracając jeszcze do nowych wystaw stałych, wpiszcie sobie na listę koniecznie Muzeum Mazowieckie w Płocku. Ja od lat uwielbiam ich zbiory sztuki secesyjnej, ale teraz, na oddzielnej ekspozycji można zobaczyć również kolekcję wyrobów w stylu art déco. Wystawa o nazwie "Sztuka dwudziestolecia międzywojennego - art déco" prezentowana jest w świeżo wyremontowanej zabytkowej kamienicy przy ul. Kolegialnej 6.

To wszystko to zaledwie garstka z bardzo bogatej oferty polskich muzeów. I jak widzicie, nie tylko największe placówki mają monopol na pokazywanie dobrej sztuki i wzornictwa. 

NIEDZIELA PALMOWA

Niedziela Palmowa, która w tym roku wypada 10 kwietnia, jest jednym z barwniejszych świąt, przede wszystkim ze względu na tradycję wykonywania w niektórych regionach Polski bardzo kolorowych palm w imponujących rozmiarach. W wielu miejscach odbywają się konkursy na największą lub najpiękniejszą palmę. Towarzyszą im często procesje, w których udział biorą mieszkańcy w strojach ludowych oraz rozmaite festyny i kiermasze z lokalnymi produktami spożywczymi i rękodziełem. 

Do najbardziej znanych i najchętniej odwiedzanych należą obchody Niedzieli Palmowej w Łysych na Kurpiach. W tym roku uroczystości wracają po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią, zaś sam konkurs "Palma kurpiowska" odbywa się po raz pięćdziesiąty drugi! Będzie zatem można obejrzeć wystawę konkursowych palemek, której towarzyszyć będą występy artystyczne oraz wspomniane kiermasze ze sztuką ludową, wydawnictwami regionalnymi, wyrobami spożywczymi i prezentacją gospodarstw agroturystycznych. Jak co roku procesja z palmami przejdzie od drewnianego kościoła św. Anny do nowej murowanej świątyni, gdzie odbędzie się msza św. My w Łysych byliśmy cztery razy i gorąco polecamy, jednak musicie liczyć się z ogromną ilością gości i tym, że będzie naprawdę ciasno. 

A o naszych wrażeniach z minionych lat możecie przeczytać w postach:

Niedziela Palmowa na Kurpiach

Krepinowy zawrót głowy...

Na południu Polski równie popularne są uroczystości w Lipnicy Murowanej. Tu konkurs Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego organizowany jest od 1958 r. Palmy można podziwiać na miejscowym Rynku, gdzie odbywa się ich mierzenie (rywalizacja obejmuje pięć kategorii: dziecięce, niskie, średnie, wysokie i najwyższe o wysokości powyżej 22 metrów!). Podobnie jak w Łysych, i tu odbywa się przy okazji ludowy festyn.

Obchody Niedzieli Palmowej organizują również skanseny, m.in. Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu, czy Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu (Niedziela Palmowa w skansenie). Tam również odbywają się konkursy tradycyjnych palm, kiermasze, a także inscenizacje i pokazy tradycyjnych obrzędów wielkanocnych oraz życia codziennego w tych regionach. 

IMPREZY PLENEROWE

Kwiecień i maj to początek sezonu na liczne imprezy plenerowe, które będą się odbywać aż do października. Mam ich do polecenia całe mnóstwo. Jedną z pierwszych będzie Turniej Rycerski na zamku w Czersku, który po dwuletniej pandemicznej przerwie odbędzie się w dniach 7-8 maja 2022 r.

W okresie 3-5 czerwca 2022 r. w Płocku odbędzie się kolejna, czternasta już edycja, Jarmarku Tumskiego oraz Dni Historii Płocka. Impreza obejmuje całe centrum miasta oraz okolice katedry. Są i pokazy rycerskie, i warsztaty rzemieślnicze oraz, zgodnie z nazwą, jarmark z kramami z rękodziełem, lokalną kuchnią, a także z antykami. My byliśmy dwa razy i za każdym było rewelacyjnie.  

Z DZIEĆMI

Pod koniec kwietnia i na początku maja po zimowej przerwie wznawiają działalność rozmaite sezonowe parki rozrywki dedykowane najmłodszym. Chłopcy wyrośli już z takich atrakcji i ostatnio celujemy raczej w centra nauki i techniki, ale wiem, że szczególnie rodzice młodszych dzieci czekają i na takie polecenia, dlatego już dziś anonsuję, że na 1 maja zaplanowane jest otwarcie centrum Majaland Warszawa, drugiego po Majaland Kownaty poświęconego postaci Pszczółki Mai. Niech Was jednak nie zwiedzie nazwa, bo park zlokalizowany jest w Góraszce (znanej również z pokazów lotniczych), ok. 25 km od centrum stolicy.

To póki co zapowiedzi wydarzeń wiosennych. Rekomendacji na lato szukajcie w kolejnych częściach cyklu, mam nadzieję za góra dwa-trzy miesiące.