środa, 21 sierpnia 2024

Enoturystyka. Szlakiem polskich winnic

Z upływem lat moje podróżowanie staje się dużo spokojniejsze. Coraz rzadziej biegam od zabytku do zabytku, częściej za to zwiedzanie łączę z relaksem i przyjemnościami dla ciała i podniebienia. Te ostatnie doznania zapewnia enoturystyka, czyli turystyka winiarska, od lat niezwykle popularna na Morawach i w krajach południa Europy, od jakiegoś czasu, wraz z coraz większą liczbą winnic w Polsce, święcąca triumfy także w naszym kraju.


Historia winiarstwa w Polsce liczy sobie ponad 1000 lat. Pierwsze winorośle, sprowadzone z Moraw i Czech, zaczęto sadzić w okolicach Krakowa już w X w., choć wówczas produkowano z nich wino... mszalne. Gwałtowny rozwój winnic na ziemiach polskich nastąpił w XVI-XVII w. Winem zaczęli delektować się nie tylko władcy, ale również mieszczaństwo i szlachta. Zainteresowanie tym szlachetnym trunkiem sprawiło, że coraz więcej win sprowadzano również z innych krajów, przede wszystkim z Prus, Węgier, Francji i Hiszpanii, co spowodowało stopniowy upadek rodzimych upraw. Dzieła zniszczenia dopełniły przetaczające się w tym okresie przez Rzeczpospolitą wojny, szczególnie potop szwedzki, który pozostawił po sobie niebywałe spustoszenie. 

Winiarstwo starano się przywrócić w Polsce po odzyskaniu niepodległości, jednak znów na przeszkodzie stanęła wojna, zaś po niej produkcję przestawiono prawie wyłącznie na wina owocowe. Była, co prawda, próba odtworzenia wyrobu win gronowych, którą nadzorować miał utworzony w 1951 r. przy Instytucie Sadowniczym w Skierniewicach Zakład Winorośli, jednak wyjątkowo mroźna zima 1956/57 spowodowała zniszczenie większości upraw w całej Europie Środkowej i wówczas pomysłu zaniechano.

O winiarstwie znów zaczęto poważnie myśleć po transformacji ustrojowej, choć pionierem był Roman Myśliwiec, który już w 1982 r. założył Winnicę Golesz. Lata dziewięćdziesiąte XX w. przyniosły nowy kapitał i nowe pomysły na jego zagospodarowanie. Boom winiarski w naszym kraju nastąpił ok. 2010 r. Początkowo rodzime wina budziły niewielki entuzjazm, bo wciąż kojarzyły się z produkcją owocową z okresu PRL, która nie cieszyła się zbyt dobrą renomą (co najlepiej obrazują funkcjonujące wówczas określenia jak jabol, wino marki wino, bełt, czy alpaga). Z czasem zaczęły jednak zyskiwać uznanie i dziś polskie winiarstwo przeżywa prawdziwy renesans. Powodem jest też zmieniający się klimat i przesuwanie się obszarów upraw winorośli z południa Europy, które w ostatnich latach nawiedzają potężne upały, na północ. 

Doskonałą ilustracją dla przytoczonej historii jest Winnica pod Zamkiem w Janowcu, która obecnie jest częścią ekspozycji muzealnej, ale również próbą odtworzenia wiekowej uprawy. Tarasowa winnica na południowym zboczu zamkowego wzgórza została założona prawdopodobnie w II poł. XVI w., kiedy Janowiec należał do rodu Firlejów. Krzewy winorośli rosły w tym miejscu jeszcze w XIX w. W latach trzydziestych XX w. tradycje winiarskie próbował wskrzesić ostatni prywatny właściciel zamku, Leon Kozłowski. Niestety plany te zniweczył najpierw wybuch II wojny światowej, potem polityka władz PRL. Jakimś cudem sadzonki z czasów Kozłowskiego przetrwały i obecnie trwa proces odtwarzania winnicy w jej historycznym kształcie wraz ze starymi odmianami winogron potrwierdzonymi badaniami genetycznymi, takimi jak czerwony Blaufränkisch, czy biały Weiss Gutedel. Docelowo muzeum na Zamku w Janowcu chce w ciągu kilku najbliższych lat przywrócić całą zabytkową winnicę i utworzyć z niej dział enologiczny, którego celem jest pokazanie jak mogła wyglądać plantacja przy zamku magnackim w okresie jego największej świetności przypadającej na XVI-XVIII w. Póki co parcela z winoroślami jest niewielka, ale można ją zwiedzać bezpłatnie. 


Ja polecam jednak zobaczyć, jak winnice w Polsce wyglądają współcześnie. Obecnie zarejestrowanych jest niemal 600 gospodarstw winiarskich. Mają powierzchnię od ponad 40 ha do 0,5 ha. Wiele z nich organizuje oprowadzania połączone z degustacjami. Ze względu na warunki klimatyczne w Polsce produkuje się głównie wina białe, czerwone w mniejszych ilościach. Te ostatnie nie przypominają jednak w smaku win włoskich, czy francuskich, bo jednak nasz klimat jest bardziej surowy. Pomijając jednak samą konsumpcję szlachetnego trunku, to winnice są bardzo wdzięcznymi miejscami do zwiedzania, są bowiem często niezwykle malownicze i fotogeniczne, szczególnie, że wiele z nich leży na nierównym, pofałdowanym terenie. Nic dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się na taką formę turystyki. Winiarze zaś wychodzą temu trendowi naprzeciw tworząc całe szlaki winiarskie. Należą do nich m.in. Szlak Winiarski Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły (Kazimierz Dolny i okolice), obejmujący 25 winnic, z których dwie odwiedziłam niedawno i przeczytacie o nich w dalszej części tekstu, Małopolski Szlak Winny, który ostatnio testowała Delko z bloga W 10 inspiracji dookoła świata (zaś wrażeniami dzieli się we wpisie pt. "Małopolski Szlak Winny - atrakcja utkana z natury, smaku i tradycji"), Sandomierski Szlak Winiarski, Lubuski Szlak Wina i Miodu, Karpacki Szlak Wina, Jasielski Szlak Winny, Roztoczański Szlak Winnic, czy Dolnośląski Szlak Piwa i Wina. 

Ja przygodę z enoturystyką zaczęłam stosunkowo niedawno, dlatego ten wpis będzie miał charakter otwarty i w miarę odkrywania kolejnych winnic będę je dodawała do listy. 

Natomiast, jeśli zastanawiacie się, czy warto odwiedzić więcej niż jedną winnicę, to już teraz mogę powiedzieć, że zdecydowanie tak! Owszem, oprowadzania są do siebie podobne i w większości usłyszycie też te same treści. A jednak każda winnica jest inna, ma inną lokalizację, często w miejscach z pięknym widokiem. Enoturystyka to jednak przede wszystkim spotkania z ludźmi pełnymi pasji, którzy dzielą się historiami swoimi i swoich rodzin. Czasem kontynuują tradycje rodzinne, czasem rzucili wszystko, by podążać za marzeniami.

Poznajcie zatem polskie winnice.

Winnica Dwórzno (Dwórzno, woj. mazowieckie)

Winnica Dwórzno była pierwszą, jaką odwiedziłam w Polsce. Do dziś bywam w niej regularnie, bowiem organizuje wiele wydarzeń, nie tylko winiarskich, przez cały rok (tak, nawet zimą!).


To największa winnica na Mazowszu. Zajmuje powierzchnię 9 ha (całe gospodarstwo ma 50 ha), powstała zaś w drodze eksperymentu... z plantacji malin! Doradca sadowniczy właścicieli po godzinach zajmował się domową produkcją wina z malin i to on namówił ich do przekształcenia części gospodarstwa w winnicę. I tak w 2012 r. posadzono pierwsze winorośle dając tym samym początek Winnicy Dwórzno. Zaczęto od 13 szczepów winogron, nie rezygnując jednak z wina owocowego. Pierwsze wina gronowe zabutelkowano dwa lata później (te nie były jeszcze przeznaczone na sprzedaż), po kolejnym roku udało się zebrać owoce, które posłużyły do pierwszej produkcji handlowej. Do sklepów trafiły po następnych 2 latach, bowiem wino z Dwórzna produkowane jest naturalnymi, ekologicznymi metodami. 










Dla turystów winnica została otwarta w 2018 r. Oprowadzania z degustacją odbywają się w każdą sobotę. Pierwsza część obejmuje wycieczkę w plener. Tam, między winoroślami, dowiedzieć się można, jakie szczepy są sadzone, jak się o nie dba, chroni przed mrozem, suszą i ptakami. Kontynuacja ma miejsce w bardzo nowocześnie wyposażonej hali produkcyjnej, która, hmmmm, wyględna nie jest, mieści się bowiem w przemysłowym budynku z blachy. Ma to jednak także plusy, bo dzięki temu, że działała tu przetwórnia malin, Dwórzno ma własną chłodnię, o co trudno w innych winnicach w Polsce. W czasie wycieczki omawiany jest cały proces produkcji wina od zebrania owoców, aż po gotową butelkę z etykietą i korkiem.





Degustacja obejmuje pięć gatunków win, zazwyczaj cztery gronowe (po dwa białe i czerwone) oraz wino owocowe. Serwowane gatunki zmieniają się wraz z dostępnością oraz wprowadzaniem do oferty nowych win. Nie jest przewidziany poczęstunek.


Winnicę można zwiedzać również bezpłatnie samodzielnie (wówczas bez degustacji). Należy podążać za strzałkami trasą Spaceru Multimedialnego i w oznaczonych miejscach zeskanować kody QR, które odsyłają do filmików o winnicy.

W Dwórznie przez cały rok odbywają się rozmaite wydarzenia plenerowe. W sezonie letnim to koncerty jazzowe, w jesienno-zimowym m.in. HalloWine w listopadzie, czy Mikołajki w grudniu, podczas których można skorzystać sauny i balii z zimną lub gorącą wodą, oczywiście pod chmurką! Najbliższym i jednocześnie największym z wydarzeń organizowanych przez winnicę będzie doroczne Święto Wina (31 sierpnia - 1 września 2024 r.). Cały kalendarz imprez dostępny jest na stronie internetowej.


Informacje praktyczne:

Szczepy: białe - Solaris, Johanniter, Seyval Blanc, Hibernal; czerwone - Regent, Rondo, Marechal Foch, Leon Millot, Frontenac, Heridan, Cabernet Cortis; wina owocowe - malina, czarna porzeczka, jagoda kamczacka

Baza noclegowa: brak

Gastronomia: brak, w czasie wydarzeń - z foodtrucków

Winnica Veneda (Wodnica k. Ustki, woj. pomorskie)

To z kolei najdalej wysunięta na północ spośród polskich winnic, która jednocześnie ma cudowny południowy klimat. Ma powierzchnię 2 ha. Rośnie tu ok. 7 tys. krzewów winorośli. Pierwsze zostały posadzone już w 2004 r., ale sama winnica oficjalnie działa od 2018 r. 


Winnica zajmuje ponad stuletnie siedlisko, co dodaje jej dodatkowego uroku, bowiem butelki leżakują w cudownym budynku gospodarczym z czerwonej cegły, zaś działający na miejscu wine bar mieści się w zabytkowym domu szachulcowym.


W sezonie, od początku maja do końca września, można umówić się na zwiedzanie z degustacją lub wpaść po prostu na kieliszek wina i wspaniałości z grilla (szczególnie polecam dania przygotowywane z jagnięciny z pobliskiego Charnowa). Zwiedzanie odbywa się zarówno w miejscu uprawy, jak i w części produkcyjnej, degustacja natomiast obejmuje trzy wybrane gatunki wina (spośród sześciu zaproponowanych) oraz deskę z przekąskami (sery, wędliny, faszerowane papryczki, oliwki, winogrona, orzechy, pieczywo).











Atmosferę tego miejsca tworzą jego niezwykle serdeczni i pełni pasji właściciele. Pan Cezary barwnie opowiada o historii winnicy i uprawianych na miejscu szczepach winorośli oraz zawiaduje rusztem. Pani Izabela otacza gości opieką i w ramach degustacji częstuje deskami serów i wędlin. Można się tu poczuć jak na włoskich, a nie polskich wakacjach! 


Informacje praktyczne:

Szczepy: białe - Chardonnay, Solaris, Muscaris, Johanniter, Sauvignon Blanc, Seyval Blanc, Sauvigner Gris, Hibernal; czerwone - Pinot Noir, Zweigelt, Cabernet Cortis, Cabernet Dorsa

Baza noclegowa: do dyspozycji gości są dwa apartamenty: Solaris (70 m2, max. 4 osoby) z własną kuchnią i tarasem oraz Cabernet (50 m2, max. 4 osoby) z aneksem kuchennym. Na powitanie serwowana jest butelka wina.

Gastronomia: wine bar z przekąskami do wina i dania z grilla (w sezonie, od początku maja do końca września)

Winnica Giermasińskich (Kazimierz Dolny, woj. lubelskie)

Winnica Giermasińskich jest jedną z 25 winnic wchodzących w skład Szlaku Winiarskiego Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły. To nie przypadek, że akurat w tym rejonie winnic jest tak dużo. Panują tu bowiem idealne wręcz warunki do uprawy winorośli. To przede wszystkim bogate w minerały, żyzne lessowe gleby oraz pofałdowany teren, dzięki czemu na południowo-zachodnich stokach wzniesień jest najlepsze nasłonecznienie, tak przecież ważne dla winogron. Wreszcie - Wisła tworzy tu wyjątkowy mezoklimat, pozwalający cieszyć się temperaturami o kilka stopni wyższymi niż w okolicy. Winiarstwo na tych terenach istniało już kilka wieków temu, o czym wspominałam już przy okazji muzealnej winnicy w Janowcu.


Winnica Giermasińskich pielęgnuje natomiast niemal stuletnie tradycje. Senior rodu, Stanisław Giermasiński, swoją przygodę z winiarstwem rozpoczął w 1929 r. praktykami w Wytwórni Win Owocowych w Jastkowie, które przerwał wybuch II wojny światowej. Po wojennej tułaczce wrócił w rodzinne strony i w 1952 r., założył w Kazimierzu Dolnym pierwszą powojenną wytwórnię win. Mieściła się w jednym z zabytkowych spichlerzy, stąd dziś w logo winnicy znajduje się kontur tego budynku. Stanisław posiadał też wytwórnie win w Nałęczowie oraz w Józefowie nad Wisłą, a także sad owocowy na szczycie Kwaskowej Góry w Kazimierzu. Marzył o założeniu winnicy z prawdziwego zdarzenia, jednak w tamtych czasach wino w Polsce produkowano przede wszystkim z takich owoców jak porzeczki, czy jabłka. To marzenie spełnił dopiero wnuk Stanisława, Michał Giermasiński, który w 2015 r. w miejscu dawnego sadu posadził pierwsze winorośle. 


Winnica Giermasińskich jest bardzo kameralna, ma zaledwie 0,5 ha, ale powstała z pasji i leży w wyjątkowym miejscu. Prowadzi do niej... wąwóz Kwaskowa Góra. Krzewy winorośli rosną u jego wylotu na szczycie wzniesienia w idealnie nasłonecznionym miejscu. W okresie od początku maja do końca sierpnia w soboty i niedziele można umówić się na oprowadzanie połączone z degustacją sześciu gatunków produkowanych tu win. Zwiedzanie odbywa się w niewielkich grupach - do 10 osób. Michał niezwykle barwnie opowiada o historii winnicy, uprawianych szczepach, różnicach między winami białymi i czerwonymi, specyfice win musujących i innych ciekawostkach nieznanych laikom oraz pokazuje pamiątki po dziadku. Degustacja ma miejsce w sąsiedztwie winorośli, na świeżym powietrzu, na leżakach. Do wina serwowane są fantastyczne sery kozie oraz wyraziste w smaku wędliny i owoce. Tutejsza produkcja jest niewielka, głównie na potrzeby działającej w Kazimierzu winiarni i miejscowych restauracji. 







Informacje praktyczne:

Szczepy: białe - Riesling, Solaris, Bianca, Seyval Blanc, Hibernal, La Crescent, Saint Pepin; czerwone - Maréchal Foch, Leon Millot

Baza noclegowa: brak

Gastronomia: winiarnia przy ul. Nadrzecznej w Kazimierzu Dolnym

Winnica Kazimierskie Wzgórza (Wylągi k. Kazimierza Dolnego, woj. lubelskie)

Winnica Kazimierskie Wzgórza, druga ze Szlaku Winiarskiego Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły, mieści się w sąsiadującej z Kazimierzem Dolnym wsi Wylągi. Tu powierzchnia upraw jest dużo większa niż w przypadku Winnicy Giermasińskich, bowiem zajmuje aż 7 ha w czterech różnych lokalizacjach. To jak na polskie warunki sporo. Ale niech Was to nie zwiedzie, bowiem teren jest niezwykle malowniczy. Krzewy winorośli rosną na zboczach wzniesienia, więc nazwa winnicy jest w pełni uzasadniona.




To miejsce powstało w 2018 r. z pasji. Właściciele, Bogusia i Marek, porzucili duże miasto, by osiąść w tym wyjątkowym zakątku Polski i oddać się produkcji wina. Gdy poznałam ich na jednym z festiwali winiarskich w Lublinie, wiedziałam, że kiedyś ich odwiedzę. Kiedyś trwało dwa lata i cieszę się, że wreszcie się udało. Do winnicy można wpaść na spacer i lampkę wina lub umówić się na oprowadzanie z degustacją. Grupy są dużo większe niż w Winnicy Giermasińskich, ale mimo to gości przyjmują sami właściciele. Bogusia w terenie opowiada o doskonałych warunkach do uprawy winorośli, jakie panują w tym regionie, szczepach, czy zagrożeniach, które niesie przyroda (okazuje się, że problemem są nie ptaki, a osy niezwykle łase na odmianę Solaris o bardzo cienkiej skórce). Marek prowadzi pokazy sabrage, niezwykle widowiskowej metody otwierania win musujących. Program 6x6 obejmuje degustację sześciu gatunków wina i sześciu produktów regionalnych - serów, aromatycznych oliw, czy cebularzy. 








Na degustację można z Rynku w Kazimierzu Dolnym dojechać winobusem (odjeżdżają pół godziny przed planowaną godziną oprowadzania), a to niezwykle ważne, jeśli będziecie chcieli jednego dnia zwiedzić Winnicę Giermasińskich i Kazimierskie Wzgórza jak ja. Oba miejsca dzielą ok. 3-4 km, jednak gdy jesteście bez samochodu (co w przypadku udziału w degustacjach alkoholu jest raczej oczywiste) przemieszczenie się pomiędzy nimi może być nie lada wyzwaniem, zwłaszcza jeśli ma się na to pół godziny. Taksówkarze w Kazimierzu Dolnym nie umawiają się na określoną godzinę i choć zapewniają, że jeśli zadzwoni się 10 minut wcześniej, to na pewno taksówka przyjedzie, to w praktyce nikt nie chciał przyjąć tak krótkiego kursu. W takiej sytuacji najlepiej poprosić w Kazimierskich Wzgórzach, żeby winobus zatrzymał się po drodze u wylotu wąwozu Kwaskowa Góra. Nie stanowi to problemu i na pewno dotrzecie na miejsce na czas.

Informacje praktyczne:

Szczepy: białe - Chardonnay, Solaris, Souvignier Gris, Riesling, Roter Riesling, Muscaris, Seyval Blanc, Johanniter; czerwone - Pinot Noir, Zweigelt, Cabernet Cortis, Rondo, Regent 

Baza noclegowa: brak

Gastronomia: wine bar serwujący przekąski do wina

Z całego serca polecam poznawanie polskich winnic. To nie tylko spacer w pięknych zazwyczaj okolicznościach przyrody. Podczas zwiedzania dowiecie się wielu interesujących rzeczy na temat wytwarzania wina, usłyszycie ciekawostki dotyczące odwiedzanych regionów oraz spróbujecie lokalnych produktów, bowiem większość winnic serwuje do wina sery, oliwy, czy nawet mięso na grilla od lokalnych producentów z najbliższej okolicy. Enoturystyka to również wspieranie przedsiębiorców w uboższych regionach Polski.

Enoturystyka nie jest zarezerwowana jedynie dla dorosłych. Dzieci też mogą odwiedzać winnice, ale rzecz jasna nie biorą udziału w degustacji. W wielu gospodarstwach mile widziane są również czworonogi. 

Kalendarz imprez winiarskich

Niemal wszystkie winnice biorą udział w festiwalach wina, które odbywają się na terenie całej Polski. Można wówczas porozmawiać z winiarzami, spróbować ich win i ewentualnie umówić się na wizyty w winnicach. Poniżej lista najważniejszych tego typu spotkań.

Dni Otwartych Winnic - Sandomierski Szlak Winny - przełom kwietnia i maja

Lubuski Festiwal Otwartych Piwnic i Winnic - maj

Festiwal Win Pomorza Zachodniego w Szczecinie - maj

Święto Wina w Janowcu - maj

Dni Otwartych Piwnic Winiarskich w Zielonej Górze - czerwiec

Kazimierski Festiwal Wina - lipiec

Festiwal Santockie Winnice - lipiec

Dni Wina w Jaśle - sierpień

Winobusy Zielona Góra - wrzesień

Święto Młodego Wina w Sandomierzu - listopad

(foto: iza & izaj & jerz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz