Od dziecka dużo podróżowałam po Polsce, jednak najdalej na wschodzie byłam w Lublinie (nie licząc Bieszczad). Splot różnych okoliczności sprawił, że ostatni weekend spędziłam na Podlasiu. Celem mojej podróży był malowniczy Tykocin, jednak zanim tam dotarłam spędziłam noc na Podlasiu Południowym - w Roskoszy. O istnieniu tego miejsca dowiedziałam się jesienią ubiegłego roku, głównie dzięki zdjęciom na zaprzyjaźnionym blogu -
Obrazki. Już sama nazwa zachęca, aby je odwiedzić, do tego ma ono bardzo burzliwe dzieje.
Roskosz to dawna posiadłość Radziwiłłów. W pięknym starym parku do naszych czasów przetrwał dworek oraz stajnia cugowa - oba budynki mają obecnie przeznaczenie hotelowe, ale właśnie dzięki temu zostały odrestaurowane. Początkowo, w XVI-XVII w., tereny te miały jedynie charakter gospodarczy. Dopiero kiedy w II poł. XVII w. trafiły w ręce Katarzyny z Sobieskich Radziwiłłowej - siostry króla Jana III Sobieskiego budynki folwarczne zostały przebudowane w duchu barokowym i zmieniły swoje przeznaczenie. Obecny układ parku ma swoje korzenie w czasach, gdy właścicielką dóbr była Anna z Sanguszków Radziwiłłowa - miłośniczka i mecenas sztuki. To ona poleciła wybudowanie w tym miejscu pierwszego, jeszcze wówczas drewnianego dworku. Powstał on w latach 1730-1731, jednak popadł w ruinę pod rządami syna Anny, księcia Hieronima Floriana Radziwiłła. W czasach wojen napoleońskich dwór trafił w ręce Ludwiki z Kamińskich i jej męża Teodora Michałowskiego, którzy doprowadzili Roskosz do jej największego rozkwitu. W latach dwudziestych XIX w. założyli tu park w stylu angielskim. To z tego okresu pochodzi aleja lipowa prowadząca do kompleksu parkowo-dworskiego. Około roku 1840 wzniesiony został murowany dwór i stajnia cugowa. W tym czasie istniał tu także szereg drewnianych budynków gospodarczych. W 1842 roku dobra przeszły w ręce Łubieńskich za sprawą ślubu córki Michałowskich Izabelli z hrabią Janem Łubieńskim, zaś 30 lat póżniej znalzły się w rękach rodziny Mielżyńskich i w tym czasie budynki ponownie przebudowano, zaś pod koniec XIX w. gospodarcza część dóbr została uprzemysłowiona. Powstała m.in. gorzelnia, której niszczejący budynek można do dziś zobaczyć w bezpośrednim sąsiedztwie kompleksu oraz murowane stajnie (do czasów współczesnych zachowały się tylko dwie). Córka Mielżyńskich Helena wniosła majatek jako wiano w 1914 r. wychodząc za mąż za Aleksandra Karskiego. Cześć parku i dworu uległa zniszczeniu podczas I wojny światowej, gdy stacjonowali tu niemieccy żołnierze. Po wojnie dwór po raz kolejny przeszedł remont, w czasie którego stracił swój dotychczasowy neogotycki wygląd. Rodzina Karskich straciła majątek pod koniec II wojny światowej, zaś po wojnie został on upaństwowiony i stał się siedzibą PGR-u (jak wiele innych dworów na terenie Polski). Gdy upadł PGR przez chwilę był tu Ośrodek Pracy Twórczej, potem całość przejęło miasto Biała Podlaska. Od 1999 r. park wraz z budynkami znajdują się we władaniu Ochotniczych Hufców Pracy i po generalnym remoncie mieści się tu Europejskie Centrum Kształcenia i Wychowania OHP.
|
Stajnia Cugowa |
|
Wizerunek konia nad wejściem do Stajni Cugowej |
|
Dworek - widok od frontu |
|
Dworek - widok od strony parku |
|
Dworek - widok od strony parku |
|
Dawna gorzelnia |
|
Murowana obora z XIX w. |
|
Pola otaczające roskoszański kompleks |
Kompleks ma niezwykle malownicze otoczenie. Tuż za płotem znajdują się pola oraz tereny podmokłe będące ostoją żab (które mają właśnie okres godowy), patków i bobrów, będących bardzo aktywnymi w rejonie sąsiadującej z parkiem rzeki Klukówki. Ponad rzeką wznosi się żelazny most dawnej kolei wąskotorowej, z którego można podziwiać piękne wschody słońca i - przy odrobinie szczęścia - także mające tu żeremia bobry.
|
Wschód słońca nad Klukówką |
|
Dawny most kolei wąskotorowej nad Klukówką |
|
Dawny most kolei wąskotorowej nad Klukówką |
|
Działalność bobrów nad Klukówką |
|
Po bobrach muszą sprzątać ludzie |
|
Bóbr płynący Klukówką |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz