wtorek, 26 sierpnia 2014

Poprzez pola, poprzez łąki, poprzez leśne ścieżki wąskie

Wakacje powoli chylą się ku końcowi. Lubię jesień, zwłaszcza tę złotą polską. Potem jednak nadejdą szarugi i deszcze, dlatego staram się każdą wolną chwilę spędzać z dzieciakami na łonie natury, z dala od miejskiego zgiełku. W czasie poprzedniego przedłużonego weekendu wędrowaliśmy po szlakach Beskidu Żywieckiego. Ostatnia słoneczna sobota upłynęła nam natomiast na spacerze po mazowieckiej wsi - przez pola, łąki i lasy, na zbieraniu grzybów i podglądaniu przyrody, która jeszcze ani myśli szykować się do jesieni i zimy, choć pola już dawno po żniwach. Na łąkach wciąż pięknie kwitną trawy, a wśród nich życie toczy się normalnym rytmem: pająki plotą sieci, chrząszcze wspinają się po liściach, na kwiatach przysiadają motyle i pszczoły.




Tygrzyk paskowany - pająk do niedawna objęty ochroną


Wszędzie żółcą się mimozy, a jak to w słowach piosenki "mimozami jesień się zaczyna"...



W lesie było dość sucho, bo przecież deszcz padał dopiero w niedzielę, więc i grzybów niewiele, w przeciewieństwie do grzybiarzy. Ale udało nam się znaleźć kilka borowików i garść kurek. Objedliśmy się też jeżynami. Na ścieżkach w słońcu wygrzewały się jaszczurki i ku radości chłopaków uciekały nam spod nóg. Ślimaki spały przyczepione do kory drzew, a wiewiórki w tym czasie objadały się orzechami na leszczynie. Na pewno wybierzemy się do lasu także jesienią, ale to już będzie zupełnie inny las.

Czarny bez
Borowik
Jeżyny






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz