niedziela, 11 września 2022

Kraków szlakiem rzeźb i pomników Bronisława Chromego

Lubię wracać w miejsca, które znam... Chyba nigdzie indziej ten cytat z piosenki nieodżałowanego Zbigniewa Wodeckiego nie wybrzmiewa tak prawdziwie jak w Krakowie, gdzie artysta żył i tworzył. Gród Kraka jest miastem, które w Polsce odwiedzam chyba najczęściej. Lubię tu wpadać ot tak, zajrzeć w miejsca, które znam, jak w piosence, częściej jednak przywodzi mnie tu sztuka. Bo w Krakowie przez tydzień lub dłużej można nie robić nic innego, tylko odwiedzać muzea i galerie. A ostatnio dzieje się wyjątkowo dużo: otwarcie Nowego Skarbca Koronnego na Wawelu, dwie stałe ekspozycje w Kamienicy Szołayskich - dizajnu polskiego XX i XXI w. oraz architektury polskiej z tego samego okresu, czy wreszcie kapitalne wystawy czasowe - zakończony już Malczewski, trwająca do 2 października 2022 r. ekspozycja "Arcydzieła z kolekcji Lanckorońskich", czy właśnie otwarta "Łempicka". A jednak tym razem bodźcem, by w lipcu odwiedzić Kraków była dla mnie dość niepozorna plenerowa wystawa rzeźb Bronisława Chromego w Ogrodach Zamku Królewskiego na Wawelu, szczególnie że w ubiegłym roku nie udało mi się zobaczyć prac Józefa Wilkonia w tym samym miejscu.


Rzeźba jest tą dziedziną sztuki, którą lubię najbardziej i choć Bronisław Chromy nigdy nie należał do moich ulubionych artystów, to jednak moje szlaki wielokrotnie krzyżowały się z jego twórczością. Dwie jego realizacje widziałam w Krynicy-Zdroju (pomnik Obrońcom-Zwycięzcom oraz nagrobek Nikifora), w Warszawie oglądałam rzeźby kolarzy w plenerowej galerii przy Centrum Olimpijskim, mniejsze prace zaś w prywatnych kolekcjach moich znajomych. 

Chromy wypracował charakterystyczny styl łącząc często polny kamień z brązem. I choć najbardziej znany jest jako twórca monumentalnych pomników, to jego mniejsze rzeźby mają mnóstwo uroku! Wystawa na Wawelu sprawiła, że postanowiłam zejść nieco z utartych turystycznych ścieżek, by podążyć śladami twórczości Chromego po jego mieście. 

Wystawa "Smoczy ogród. Bronisław Chromy na Wawelu" w Ogrodach Zamku Królewskiego na Wawelu (wystawa czasowa trwająca od 30 kwietnia do 30 września 2022 r.)

Ekspozycja jest częścią obchodów pięćdziesiątych urodzin najbardziej chyba rozpoznawalnej rzeźby Chromego, czyli ziejącego ogniem Smoka Wawelskiego, którego można zobaczyć u stóp Wawelu u wylotu Smoczej Jamy.

W zamkowych Ogrodach pokazano mniejsze rzeźby. Stoją w różnych lokalizacjach: na klombach, przy alejkach, między kwiatami i krzewami. Niektóre są tak małe, że trzeba dobrze wytężać wzrok, by dostrzec je wśród bujnej roślinności. Wszystkie to wyobrażenia zwierząt, wśród nich m.in. mrówki, koniki morskie, żółwie, owce, kozioł i paw. Celowo użyłam określenia "wyobrażenia", bowiem okazuje się, że nie każdy tę autorską interpretację artystyczną potrafi docenić, czy zrozumieć. Jakże byłam zdziwiona, gdy zza pleców usłyszałam: To kozioł? Czy on kiedykolwiek widział kozła??? Cóż, przywilejem artysty jest mieć własną wizję, przywilejem widza zaś, móc się tą wizją cieszyć. Ja ekspozycję z całego serca polecam. Zostały jeszcze tylko trzy tygodnie, by ją obejrzeć.







Autorska Galeria Bronisława Chromego w Parku Decjusza

Jeśli nie zdążyliście odwiedzić wystawy na Wawelu, to w Krakowie jest jeszcze jedno miejsce, gdzie prezentowany jest dorobek artysty. To Autorska Galeria Bronisława Chromego w Parku Decjusza. Mieści się w zaadaptowanej do celów wystawienniczych muszli koncertowej z lat sześćdziesiątych XX w. Na ekspozycji wewnątrz zobaczyć można rzeźby, medale, grafiki i obrazy. Bo okazuje się, że Chromy był bardzo wszechstronnym twórcą i doskonale radził sobie również z malarstwem (i mało brakowało, aby na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych trafił do pracowni malarstwa Hanny Rudzkiej-Cybisowej, na co się ostatecznie nie zdecydował, bo... wydawało mu się, że jako mężczyzna słusznej postury z pędzlem w dłoni będzie wyglądał śmiesznie). 









Na miejscu działa również sympatyczna kawiarnia, a w ciepłe dni usiąść można na leżakach pomiędzy pracami mistrza, bowiem rzeźby stoją także w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. Na szczególną uwagę zasługuje największy z obiektów, pomnik Piwnicy pod Baranami z 2000 r., której Chromy był współzałożycielem. Zdobią go głowy artystów związanych z kabaretem, zaś skojarzenie ze słynnymi głowami wawelskimi raczej nie jest przypadkowe.



Pomnik Fryderyka Chopina w Parku Decjusza

Również w Parku Decjusza, w pewnym oddaleniu od Galerii zobaczyć można jeszcze jedną pracę Chromego, pomnik Fryderyka Chopina. Powstał w 2005 r. według projektu z lat siedemdziesiątych XX w. Monument jest niezwykle dynamiczny. Kompozytor, z rozwianym włosem i dłońmi ułożonymi niczym na klawiaturze fortepianu, wygląda jak w transie, jakby właśnie grał jeden ze swoich nokturnów. Rzeźbiarz zostawił widzom mnóstwo miejsca na własną interpretację.



Smok Wawelski

Pierwszy raz zobaczyłam Smoka na początku lat dziewięćdziesiątych podczas szkolnej wycieczki do Krakowa. Wtedy nawet nie znałam nazwiska Chromy, ale rzeźba tak wbiła mi się w pamięć, że odtąd odwiedzałam ją przy każdej wizycie w Grodzie Kraka. Jednak dopiero teraz, na kanwie obchodów jej jubileuszu, dowiedziałam się, że Smok pierwotnie miał być... fontanną umiejscowioną na Kazimierzu. Artysta w 1960 r. wygrał trzy konkursy na fontanny miejskie, jednak ówczesny prezydent Miasta Krakowa, Zbigniew Skolicki, gdy zobaczył jeden z tych projektów, Smoka właśnie, uznał, że lepszym miejscem będą dla niego nadwiślańskie bulwary. Pomysłem zaraził dyrektora Zamku Królewskiego na Wawelu, profesora Jerzego Szablowskiego i ostatecznie w 1972 r. rzeźba stanęła w miejscu, w którym można podziwiać ją do dziś stając się symbolem miasta i wciąż przyciągając tłumy turystów.


Trzej Grajkowie - fontanna na Placu Wolnica

Ostatecznie Bronisław Chromy wykonał również fontannę, która w 1970 r. stanęła na Placu Wolnica na Kazimierzu. Zdobią ją Trzej Grajkowie, postaci z fletem, gitarą i skrzypcami. To chyba moja ulubiona ze wszystkich krakowskich realizacji artysty.




Trzy Sowy na Plantach

Rzeźby powstały w 1959 lub 1961 r. Stoją na Plantach naprzeciwko seminarium duchownego. Niestety tylko największa z nich jest oryginałem. Dwie mniejsze kilka lat temu skradziono. Ich repliki, już po śmierci Chromego, wykonał na podstawie archiwalnych zdjęć jego uczeń, Wojciech Kurdziela.

Znajomy historyk sztuki opowiedział mi pewną anegdotę związaną z Sowami. Otóż niektórzy widzą w nich... kobiece torsy. Ponoć artysta zapytany o to, co tak naprawdę przedstawiają rzeźby, zwykł odpowiadać: Może sowy, a może kobiety... To tak w nawiązaniu do wątku dotyczącego interpretacji jego prac.


Pomnik psa Dżoka

Hmmmm, mam dość mieszane uczucia, jeśli chodzi o tę rzeźbę. To późna praca artysty (z 2001 r.) i niestety utrzymana nieco w stylistyce tych wszystkich ławeczek i innych upamiętnień osób zasłużonych dla konkretnych miejsc (w tym przypadku psa, który z wiernością i oddaniem czekał na swojego pana w okolicy ronda Grunwaldzkiego, gdzie w 1990 r. jego właściciel zmarł na zawał serca - historia podobna do losów japońskiego Hachikō, na którego popularność miał bez wątpienia wpływ film "Mój przyjaciel Hachiko" z Richardem Gere). Cóż, każdy artysta ma lepsze i gorsze realizacje na koncie. A rzeźbę można zobaczyć przy Bulwarze Czerwieńskim.


Owce przed Uniwersytetem Rolniczym

W przestrzeni miejskiej niewiele jest prac Chromego wykorzystujących połączenie kamienia i metalu. Owce z placu przed Uniwersytetem Rolniczym należą do tych nielicznych przykładów.




Pomnik Żołnierzy Polski Walczącej

Pomnik zlokalizowany przy Bulwarze Czerwieńskim wyobraża trzy splecione orły. Został odsłonięty 17 sierpnia 1992 roku, w 75. rocznicę powstania Związku Inwalidów Wojennych w Krakowie. Jest jednym z kilku autorstwa Chromego o tematyce patriotycznej. 


Pomnik Lotników w Parku Lotników Polskich

Kolejna z patriotycznych realizacji Chromego. Pomnik poświęcony jest lotnikom polskim poległym na wszystkich frontach II wojny światowej. Powstał w 1989 r.

Oczywiście rzeźb Bronisława Chromego jest w Krakowie więcej. Nawet jeśli nie interesujecie się sztuką, to polecam taki spacer, bo dzięki niemu traficie w miejsca mniej popularne, a bardzo sympatyczne, bowiem wiele prac artysty usytuowanych jest w parkach i innych terenach zielonych. Poznacie Kraków bliższy mieszkańcom, niż turystom. Mi miasto z tej perspektywy bardzo przypadło do gustu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz