Dałam się uwieść tegorocznej wiośnie! I tej z początku miesiąca, z temperaturami przekraczającymi już 20°C (sic!), i tej chmurnej, srebrzącej szyby szronem, która nadeszła potem. Podążyłam dalej szlakiem kwiecistej Warszawy. Po śliwach wiśniowych z Placu Kasztelańskiego przyszła pora na wiśnie tworzące malowniczy tunel wzdłuż muru cmentarza ewangelickiego przy Żytniej i wisterie, które można zobaczyć w kilku miejscach stolicy. Jedna z najbardziej spektakularnych pnie się po ścianie kamienicy przy Markowskiej 12. Niestety nie ma już tyle uroku, co w latach minionych, bowiem pomiędzy roślinami właśnie umieszczono nowy szyb windowy. Być może za jakiś czas pnącza oplotą również tę konstrukcję.
Chwilowe załamanie aury, które ja zawsze nazywam pogodą do muzeum, sprawiło, że w kwietniu odwiedziłam w Warszawie sześć wystaw (i dwie w niewielkiej odległości od stolicy, ale o nich mogliście przeczytać już we wczorajszym poście pt. "Gdzieś w Polsce... w kwietniu 2024. City break w Skierniewicach, porcelit z Pruszkowa i pierwszy po zimie wypad na wieś (plus mnóstwo pomysłów na majówkę i nie tylko)"), przeważnie znów krótkich i już zakończonych, w małych kameralnych galeriach.
Na pierwszy ogień poszła Kordegarda i ekspozycja pt. "Kobieta wyzwolona. Polskie art déco w ceramice", która kończyła się najwcześniej, bo 7 kwietnia 2024 r. Można było na niej podziwiać figurki z lat dwudziestych XX w. W większości zostały zaprojektowane przez Wilhelma Thomascha dla Polskiej Wytwórni Fajansów w Pacykowie (jedna dla wytwórni Friedricha Goldscheidera w Wiedniu). Przedstawiały postacie kobiece w strojach i fryzurach charakterystycznych dla dwudziestolecia międzywojennego. Dość sporych rozmiarów figurki były niezwykle barwne i modelowane z niezwykłą precyzją. Wszystkie pochodziły z kolekcji prywatnej, więc wystawa była jedną z niewielu okazji, by je zobaczyć. Niestety zdjęcia nie oddają urody ekspozycji, bo szyby (zarówno te okienne, jak i przeszklone gabloty) nigdy nie są sprzymierzeńcem fotografa.
Z kolei Leonarda Art Gallery przygotowała kolejną gratkę dla wielbicieli street artu - pierwszą od 15 lat w Warszawie indywidualną wystawę Michała Wręgi tworzącego pod pseudonimem SEPE. Nosi tytuł "Human Factor" i prezentuje nowe prace artysty, będące odpowiedzią na rozwój sztucznej inteligencji i jej coraz większe oddziaływanie również w sferze twórczej. SEPE udowadnia, że emocji i człowieczeństwa ze wszystkimi jego zaletami i wadami nie zastąpi żaden algorytm. Dotyczy to zarówno autora, który pociągnięciem pędzla te emocje oddaje, jak i jego modeli. Na obrazach znaleźli się bowiem bliscy twórcy. Nie widać ich twarzy. Są ukryte są zasłoną cienia lub pod rozmaitymi maskami, jednak wszystkie płótna przedstawiają żywych, autentycznych ludzi uwiecznionych najpierw na zdjęciach i następnie przeniesionych na obrazy. Pracom malarskim towarzyszy film dokumentujący ten proces twórczy. SEPE puszcza jednak oko również w stronę techniki rozmazując fragment jednej z prac na wzór cyfrowych pikseli. Ależ to jest świetna sztuka! Każdy z obrazów rewelacyjnie sprawdziłby się również w formie wielkoformatowej na murze i choć w tej postaci widziałabym je chętniej, to takimi płótnami na ścianie również bym nie pogardziła! Ekspozycja miała zakończyć się 28 kwietnia 2024 r., ale będzie można odwiedzić ją jeszcze dzisiaj oraz w dniach 7-12 maja 2024 r. A potem w galerii ruszy kolejna wystawa, jednak o niej przeczytacie już w rekomendacjach na końcu tekstu.
A murale SEPE możecie zobaczyć m.in. w postach: "Łódź stolicą Polski, Polski streetartowej", "Warszawa przyłapana... w październiku 2016", "Warszawa przyłapana... w październiku 2020" oraz "Wilno. Dlaczego nie lubię podziału miast na miejsca turystyczne i alternatywne".
Niektóre galerie w Warszawie, położone obok siebie, odwiedzam w parach. I tak, przy okazji wizyt w Galerii LETO zaglądam zawsze również do HOS Gallery, bez względu na odbywające się tam akurat wystawy.
W LETO tym razem gościła ekspozycja rzeźb Xawerego Wolskiego pt. "Xawery Wolski - Impuls", na której można było zobaczyć prace z terakoty w dwóch kolorach - oryginalnym białym oraz ciemnoczerwonym. One pierwotnie również były białe, ale tytułowy impuls kazał artyście przemalować je przy użyciu... lakieru samochodowego. W ten sposób zyskały kolor jednoznacznie przywodzący na myśl krew. Skojarzenie nie było nieuzasadnione zwłaszcza w przypadku obiektów z serii Organy II, ale cała wystawa, niestety już zakończona, pozostawiała bardzo duże pole do interpretacji.
Zakończyła się już także ekspozycja pt. "Samosiejki" w HOS Gallery prezentująca twórczość czterech bardzo różnych artystek, które dzieli czas zawodowej aktywności, łączy zaś podobna wrażliwość na to, co ważne dla kobiet: Teresy Jakubowskiej, Moniki Drożyńskiej, Heleny Minginowicz i Ali Savashevich. Ich prace pokazane na wystawie tworzyły opowieść o sile, która tkwi w kobietach. Grafiki Teresy Jakubowskiej z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w. są odzwierciedleniem życia artystki, która musiała godzić samotne macierzyństwo z pracą artystyczną. Słomiane tarcze ozdobione kwiatami Ali Savashevich to nawiązanie do protestów wobec reżimu Łukaszenki na Białorusi w 2020 r. i brutalności tłumiących je służb. Haftowane sentencje Moniki Drożyńskiej mają z kolei zwrócić uwagę na rolę języka w naszym życiu i na słowa, które mają moc kojącą, ale i zadawania ran. Artystka niektóre z nich rozpowszechnia również w formie streetartowej jako uliczne vlepki. Całość uzupełniały erotyczne obrazy Heleny Minginowicz przedstawiające bardzo naturalną cielesność, jaka nie wszystkim musi przypaść do gustu.
Drugą parę sąsiadujących ze sobą galerii tworzą BWA Warszawa i Galeria Monopol, które tym razem przygotowały dwie wystawy z cyklu CONSTELLATION poświęcone twórczości artystek polskich i rumuńskich.
W ramach pierwszej, w BWA Warszawa, o tytule takim jak cały cykl, prace prezentowały trzy twórczynie: Anetta Mona Chisa, Kinga Kiełczyńska i Agnieszka Brzeżańska. Inspiracją był wszechświat, ale przyszłość zapisana w gwiazdach w tym wypadku miała raczej czarne barwy. Jak trafnie napisano w opisie ekspozycji: Ich prace tworzą konstelację opowiadającą o świecie na krawędzi. Temat na czasie, choć sama wystawa, która trwała do 27 kwietnia 2024 r., była niewielka i niezbyt porywająca.
Natomiast do 18 maja 2024 r. można odwiedzić jeszcze drugą i o niebo ciekawszą ekspozycję w Galerii Monopol, przybliżającą dorobek Gety Brătescu i Wandy Czełkowskiej, artystek tworzących w podobnych czasach i podobnych realiach krajów komunistycznych. To wystawa i wspólna, i nie wspólna, bowiem prace każdej z nich prezentowane są w oddzielnych salach tworząc odrębne i spójne całości. A różnią się i technikami, i podejściem każdej z pań do procesu twórczego. Czełkowska znana jest przede wszystkim jako rzeźbiarka, jedna z pionierek nowej koncepcji rzeźby wypracowanej na początku lat siedemdziesiątych XX w. Na wystawie jej rzeźbom towarzyszą również prace na papierze, głównie rysunki. U Brătescu z kolei więcej jest dzieł w technikach mieszanych oraz przykłady sztuki wizualnej i można odnieść wrażenie, że w jej dokonaniach jest nieco więcej luzu i dystansu do własnej twórczości. Bardziej podobała mi się Czełkowska, ale obie artystki warte są uwagi.
Tradycyjnie zapraszam również do zerknięcia do rekomendacji na maj, bo w muzeach i galeriach właśnie rusza całe mnóstwo kolejnych interesujących wystaw, zaś po zimowym zastoju wracają rozmaite aktywności na świeżym powietrzu.
REKOMENDACJE NA MAJ
WYSTAWY
Wystawy czasowe
Jeszcze tylko do 26 maja 2024 r. w Muzeum Akademii Sztuk Pięknych odwiedzić można wystawę malarstwa Rajmunda Ziemskiego pt. "System wczesnego ostrzegania". Jej tytuł nawiązuje do poglądu artysty, że rolą twórcy jest ostrzeganie odbiorców sztuki. Stąd w jego dziełach odnaleźć można wiele niepokoju wynikającego również z realiów, w których powstawały (czasy zimnej wojny i zbrojeń nuklearnych). Obok obrazów Ziemskiego z cyklu "Ptaki" (1956-1959) i "Pejzaże" (1967-1969) na ekspozycji pokazano korespondujące z nimi prace artystów tworzących współcześnie, m.in. najnowszy cykl kolaży Joanny Rajkowskiej. Całość ukazuje krajobrazy niczym po atomowej katastrofie, co wpisuje się w poruszaną w ostatnich latach problematykę kryzysu klimatycznego. Wystawa skupia się także na współistnieniu ludzi i ptaków w często niekorzystnych dla obu gatunków warunkach.
Bardzo krótko, bo jedynie od 18 maja do 9 czerwca 2024 r. trwać będzie kolejne streetartowe wydarzenie przygotowane przez Leonarda Art Gallery. Tym razem będzie to prezentacja twórczości Michała Węgrzyna, skrywającego się pod pseudonimem Demenz, o tytule "Zgrzyt".
Z kolei do 25 czerwca 2024 r. w Oranżerii i ogrodach Pałacu w Wilanowie ponownie podziwiać można wystawę poprzedzającą Wielką Aukcję Charytatywną TOP CHARITY organizowaną przez Omenaa Foundation Omeny Mensah i Rafała Brzoski. Tegoroczna edycja nosi tytuł "Okno na świat", zaś w ofercie znajdują się nazwiska, które u mnie wywołują gęsią skórkę, m.in. Magdalena Abakanowicz, Igor Mitoraj, Maurycy Gomulicki, Monika Sosnowska, czy Małgorzata Mirga-Tas.
Lisowski Gallery zaprasza od 25 maja 2024 r. na wystawę Liliany Zeic i Natalii Bobrówny pt. "Ręce mam wypełnione pracą". Twórczość obu artystek dzieli sto lat, łączy zaś technika artystycznego wyrazu - intarsja. Jest to jednak opowieść również o sztuce kobiet. Natalia Bober pracownię odziedziczyła po swojej nauczycielce i w czasie jej prowadzenia współpracowała ze Szkołą Dekoracyjno-Artystyczną pań Chalus i Dunin kształcącą dziewczęta. Wykorzystywała w swoim zakładzie projekty uczennic tej szkoły. Z kolei Liliana Zeic w 2020 r. rozpoczęła projekt "Sourcebook", czyli archiwum nienormatywnej polskiej historii kobiecej. O tym, czy sztuka dwóch kobiet tworzących w zupełnie innych czasach i realiach światopoglądowych może ze sobą współgrać, będzie się można przekonać do 13 lipca 2024 r. Galeria Lisowski ma też bardzo ciekawą formułę działalności - jest "galerią wędrującą" i każda ekspozycja odbywa się w innym miejscu. Tym razem gościć będzie w dawnym salonie Cepelii przy Chmielnej 8.
10 maja 2024 r. w Muzeum Narodowym w Warszawie ruszy wystawa pt. "Surrealizm. Inne mity". Okazją do jej zorganizowania jest stulecie opublikowania przez André Bretona "Manifestu surrealizmu". Na ekspozycji pokazane zostaną dzieła z okresu od dwudziestolecia międzywojennego do lat pięćdziesiątych XX w. m.in. takich twórców jak Władysław Hasior, Erna Rosenstein, Max Ernst, czy Marek Włodarski (Henryk Streng). Potrwa do 11 sierpnia 2024 r.
16 maja 2024 r. rozpocznie się 16. Międzynarodowe Biennale Ceramiki Stowarzyszenia KERAMOS. Podobnie jak dwa lata temu wystawa gościć będzie na parterze biurowca Forest. Tegoroczna odsłona nosi tytuł "Współbrzmienie" i jest jednocześnie wydarzeniem jubileuszowym, bowiem Stowarzyszenie Artystów Ceramików KERAMOS obchodzi w tym roku swoje pięćdziesięciolecie. Ekspozycję będzie można obejrzeć do 31 sierpnia 2024 r., zaś zdjęcia z poprzedniej znajdziecie w poście pt. "Warszawa przyłapana... w październiku 2022".
9 maja 2024 r. w Muzeum Woli nastąpi otwarcie ekspozycji pt. "Euforia. O warszawskiej scenie klubowej po 1989 roku" poświęconej kultowym klubom i kubokawiarniom stolicy, które kształtowały oblicze transformacji ustrojowej w Warszawie. To właśnie w takich miejscach rozwijała się ówczesna scena muzyczna, clubbing i rozkwitała sztuka niezależna ze sztukami wizualnymi na czele. To również wiele moich wspomnień, m.in. z klubu Fugazi, który na Woli działał zaledwie 11 miesięcy, przez niemal cały 1992 r., a mi wrył się w pamięć tak głęboko, że do dziś mam wrażenie, że były to lata. Wystawa trwa do 15 grudnia 2024 r.
Tegoroczną Noc Muzeów zaplanowano na 18 maja, dokładnie w Międzynarodowy Dzień Muzeów! Podobnie jak w latach minionych nie będę podawać listy instytucji biorących udział w wydarzeniu, ani żadnego programu, bo atrakcji jak zawsze będzie bez liku.
Nowe wystawy stałe
26 kwietnia 2024 r. na Zamku Królewskim otwarto Gabinet Porcelany - nową wystawę stałą poświęconą porcelanie pochodzącej z królewskiej manufaktury w Miśni i z Dalekiego Wschodu. Wśród eksponatów znalazły się elementy serwisów królewskich oraz słynnego tzw. serwisu łabędziego hrabiego von Brühla. Ekspozycja dostępna jest w ramach Trasy Królewskiej.
Natomiast od 21 maja 2024 r. zwiedzającym udostępniony zostanie Pałac Krasińskich. W zabytkowych wnętrzach, do których nigdy wcześniej nie można było wejść "z ulicy", mieścić się będą wystawy stałe (obejmujące głównie zbiory Biblioteki Narodowej, w tym starodruki, rękopisy Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza, czy Fryderyka Chopina, a także urnę z prochami książek, które spłonęły w czasie II wojny światowej) oraz czasowe. Wstęp będzie bezpłatny.
TEATR
Teatr pojawia się tu niezbyt często, choć rok temu biłam się w piersi, że to się zmieni. Ale o dwóch najnowszych premierach nie mogę nie wspomnieć.
W Teatrze Rampa od 20 kwietnia 2024 r. oglądać można przedstawienie pt. "Wirujący seks. Polskie love story" na podstawie kultowego filmu "Dirty Dancing" z lat osiemdziesiątych XX w. z Patrickiem Swayze'm w roli głównej. Ależ to był hit! Nie jestem w stanie policzyć, ile razy oglądałam go zarówno w kinie, jaki i potem na video oraz w telewizji. Teatr przeniósł fabułę na grunt realiów współczesnej Polski.
Natomiast 21 kwietnia 2024 r. w Teatrze Wielkim prapremierę miał balet "Pinokio" Mieczysława Wajnberga, kompozytora pochodzenia żydowskiego, którego muzyka od kilku lat jest odkrywana na nowo. "Pinokia" napisał już po wojnie, jednak nie na podstawie włoskiego oryginału Carla Collodiego, ale inspirowanej nim książki "Buratino" Aleksieja Tołstoja. Teraz uwspółcześniła go Anna Hop, autorka libretta do przedstawienia w Teatrze Wielkim. Spektakl jest familijny, na pewno zachwyci dzieci, powinien się jednak spodobać również dorosłym.
WYDARZENIA PLENEROWE
1 maja 2024 r. kolejny sezon rozpoczną Warszawskie Linie Turystyczne. Na ulice stolicy po zimowej przerwie znów wyjadą zabytkowe tramwaje (linie 36 i T) oraz autobusy (linia 100), zaś po Wiśle będą kursować promy ("Słonka" z Cypla Czerniakowskiego na plażę na Saskiej Kępie, "Pliszka" z nadbrzeża przy Moście Poniatowskiego na plażę przy Stadionie Narodowym i "Wilga" z pomostu pływającego na Podzamczu niedaleko Multimedialnego Parku Fontann na plażę przy ZOO - przeprawy są bezpłatne) oraz statek "Zefir" do Serocka (rejsy wyruszają z przystani na Żeraniu i odbywają się w soboty, niedziele i święta, obowiązuje zakup biletów). W ramach Warszawskich Linii Turystycznych w soboty kursować będzie też Piaseczyńska Kolejka Wąskotorowa łącząca Piaseczno z Tarczynem. Z Warszawy do Piaseczna pasażerów dowozi zabytkowa linia 51 (z przystanku Centrum 03 przy ul. Marszałkowskiej – odjazd o godz. 13:00 lub z przystanku Metro Wilanowska 01 przy ul. Puławskiej – odjazd o godz.13:20). Sezon potrwa do 22 września 2024 r. (dla kolejki do 21 września 2024 r.).
Również 1 maja rozpoczną się tegoroczne pokazy Multimedialnego Parku Fontann - w tym sezonie pt. "Dancing Queen". Na Podzamczu rozbrzmiewać będzie muzyka zespołu ABBA, zaś widowisko ma przypomnieć wizytę grupy w Polsce w 1976 r. Spektakle odbywają się w każdy piątek i sobotę w następujących godz.: pokazy inauguracyjne (1-4 maja 2024 r.) oraz od maja do lipca - o godz. 21:30, w sierpniu o godz. 21:00, zaś we wrześniu o godz. 20:30.
W weekend 11-12 maja 2024 r. wystartuje tegoroczna edycja Nocnego Marketu. Na nieczynnych peronach przy Towarowej znów będzie można dobrze zjeść i posiedzieć przy muzyce. Niezmiennie uwielbiam to miejsce!
Natomiast 25 maja 2024 r. wieczorem warto wybrać się nad Wisłę. W ramach Riverlights 2024 rzeką popłynie w rytm muzyki elektronicznej parada rozświetlonych łodzi i statków. W minionych latach wydarzenie odbywało się jesienią, na zakończenie sezonu, w tym będzie otwierać sezon letnich aktywności nad Wisłą. W barwnym korowodzie, który wystartuje z Dworca Wodnego, w kierunku Cypla Czerniakowskiego popłynie około 30 jednostek.
***
Warszawa przyłapana to cykl postów ukazujących się ostatniego dnia każdego miesiąca, opisujących to, co aktualnie dzieje się w stolicy i zapowiadających ciekawe wydarzenia kulturalne. Nie są to wpisy stricte podróżnicze, bowiem dość szybko się dezaktualizują. Jeśli jednak planujecie wizytę w Warszawie, to w najnowszym odcinku zawsze znajdziecie moje rekomendacje ciekawych wystaw w muzeach i imprez plenerowych. Cykl ma też charakter kronikarski i pozwala po jakimś czasie spojrzeć z pewnej perspektywy na zmiany, jakie wciąż zachodzą w tym niebanalnym mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz