Im jestem starsza, tym bardziej się dziwię, jak człowiek z wiekiem i kolejnymi etapami życia się zmienia! Gdyby ktoś jeszcze kilkanaście lat temu zapytał mnie, czy wolę morze, czy góry, bez wahania wskazałabym skaliste szczyty. Wyszłam za mąż za chłopaka, który tak jak ja lubił górskie wędrówki i przez pierwsze lata, nawet, gdy urodziło nam się pierwsze dziecko, przemierzaliśmy szlaki wszystkich pasm w Polsce. Dopiero z dwójką po raz pierwszy od lat pojechaliśmy na wakacje nad morze, najpierw nad Bałtyk, potem na południe Europy i... tak już zostało. Wygrała wygoda (wszak plaża to przecież jedna wielka piaskownica) i potrzeba wygrzania coraz starszych kości. Jednak zamiłowanie do wędrówek gdzieś tam w nas zostało i choć od lat wybieramy morze, to zawsze tak planujemy wyjazdy, by przynajmniej raz w trakcie dłuższego stacjonarnego pobytu, gdziekolwiek jesteśmy, wyruszyć na szlak. Do bagażnika oprócz klapków i sandałów wrzucamy także buty trekkingowe. Gdy więc w zeszłym roku postanowiliśmy wakacje spędzić w Chorwacji i zastanawialiśmy się nad odpowiednią miejscowością (ostatecznie zatrzymaliśmy się w Nin), jednym z kryteriów była bliskość gór. Gdy zaś w przewodniku zobaczyłam zdjęcia z jaskini Manita peć w Parku Narodowym Paklenica, od razu wpisałam ten szlak na listę miejsc do odwiedzenia.
Park Narodowy Paklenica, jeden z ośmiu parków narodowych Chorwacji, został utworzony w 1949 r., w południowej części masywu Welebit (Velebit), jednej z najwyższych części Gór Dynarskich, przede wszystkim by chronić krasowe kaniony Mała i Wielka Paklenica (Mala i Velika Paklenica). To właśnie przez ten drugi wiedzie szlak do jaskini. W obrębie Welebitu znajduje się jeszcze jeden park narodowy, Park Narodowy Welebitu Północnego, wyodrębniony w 1999 r. W 2017 r. oba wraz z innymi chronionymi obszarami na terenie Chorwacji oraz Albanii, Austrii, Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Hiszpanii, Niemiec, Rumunii, Słowacji, Słowenii, Ukrainy i Włoch zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako pierwotne lasy bukowe Karpat i innych regionów Europy.
W Parku Narodowym Paklenica roślinność stanowi ok. 55% powierzchni, reszta to goła rzeźba krasowa. A jednak nazwa parku ma pochodzenie jak najbardziej botaniczne. Wywodzi się prawdopodobnie od słowa paklina - określenia żywicy sosny czarnej wykorzystywanej w miejscowej medycynie ludowej do leczenia ran oraz do konserwacji drewna, m.in. łodzi. Nie jest to, co prawda, miejsce tak spektakularne jak Park Narodowy Jezior Plitwickich i Park Narodowy Krka, ale jeśli kochacie naturę, a nie lubicie tłumów turystów, to właśnie tu powinniście skierować swoje kroki.
Na terenie parku do wyboru jest w sumie ok. 150 km dobrze oznaczonych szlaków, my skupiliśmy się na jednym, pięciokilometrowym, wiodącym do jaskini Manita peć i jednocześnie jednym z najpopularniejszych nie tylko ze względu na atrakcyjność groty, ale i dlatego, że jest to raczej prosta trasa spacerowa. Nawet małe dzieci bez problemu dadzą sobie radę. Trzeba tylko zaopatrzyć się w dużą ilość wody, bo po drodze jest tylko jedno miejsce, gdzie można uzupełnić zapasy.
Droga początkowo wiedzie pomiędzy pnącymi się pionowo do góry skałami wąwozu Wielka Paklenica, wzdłuż strumienia o tej samej nazwie. To mekka wpinaczy skałkowych. Na okolicznych ścianach wytyczono trasy o różnym stopniu trudności. Wędruje się zaś po kamiennych blokach, trochę jak w Karkonoszach.
W tej części znajduje się też podziemny kompleks wybudowany dla przywódcy Jugosławii Josipa Broz Tito w latach 1950-53, w którym obecnie mieści się oddane do użytku w 2016 r. centrum edukacyjne parku o nazwie "Podziemne tajemnice Paklenicy" z salami wystawienniczymi (akurat była ekspozycja fotografii przyrodniczej) i konferencyjnymi. Dużo miejsca poświęcono tematyce wspinaczkowej. Są ścianki dla najmłodszych oraz filmy instruktażowe dotyczące chociażby terminologii używanej w tym sporcie, czy wiązania węzłów. Jest też niewielki sklepik z pamiątkami.
Dalej mija się ciekawą kapliczkę u podnóża ściany Debeli Kuk, która jest chyba ważna dla ludzi gór, bo ozdobiona jest mnóstwem gadżetów wspinaczkowych.
Przez krótki moment droga jest dość płaska i prowadzi w cieniu drzew. To ostatni moment, by odetchnąć przed morderczym upałem, z jakim w letnich miesiącach trzeba najczęściej się zmierzyć na ostatnim odcinku, prowadzącym już bezpośrednio do jaskini. Z głównego szlaku należy odbić w lewo, w wąską ścieżkę trawersującą zbocze góry. Gdyby pójść dalej prosto, za około godzinę dojdzie się do schroniska o nazwie Dom Górski Paklenica (Planinarski Dom Paklenica). Naszym celem była jednak jaskinia. To był dla nas najtrudniejszy fragment całej trasy. Nie jest stromo, ale na tym odcinku praktycznie nie ma cienia. Zbocze góry porasta jedynie karłowata roślinność, która w różnych regionach nosi różne nazwy, w rejonie Morza Śródziemnego najczęściej garig lub makia (jest trochę wyższa od naszej kosodrzewiny i greckiej frygany), a my na trekking wybraliśmy sobie chyba najcieplejszy dzień w trakcie całego naszego pobytu w Chorwacji. Temperatura przekraczała 35 stopni Celsjusza. Gdy tuż po godz. 8:00 rozpoczynaliśmy marsz, było jeszcze dość przyjemnie, ale z każdą minutą robiło się coraz cieplej. Niestety nie bardzo mieliśmy możliwość przełożenia tej wycieczki na inny dzień, bo w czerwcu, gdy odwiedziliśmy ten kraj, jaskinia otwarta jest dla zwiedzających tylko trzy dni w tygodniu zaledwie przez 3 godz. (więcej w informacjach praktycznych na końcu tekstu). Widoki jednak rekompensują trudy wędrówki. Nieco poniżej wejścia do jaskini jest nawet niewielki punkt widokowy z piękną panoramą.
Jaskinia leży na wysokości 570 m n.p.m. Do zwiedzania udostępniono ją już w 1937 r. Ma 175 m długości, panuje w niej stała temperatura 10 stopni C, więc należy mieć cieplejsze okrycie, ale wierzcie mi, że jak się wchodzi z ponad trzydziestostopniowego upału, to jest to bardzo przyjemna temperatura! Przynajmniej mój polar został w plecaku.
W dwóch salach można zobaczyć rozmaite formy naciekowe: stalaktyty, stalagmity, kolumny, czy nacieki typu kaskadowego. Niektóre z tych formacji mają swoje nazwy od ciekawych kształtów, np. Chełm, Organy, Czarownica.
W grocie żyją 52 gatunki bezkręgowców. Kilka gatunków nietoperzy wykorzystuje ją do zimowej hibernacji (dlatego zimą jaskinia nie jest dostępna dla zwiedzających, działa od kwietnia do października). W czasie wojny domowej po rozpadzie Jugosławii wykorzystywana była do celów wojskowych.
Zwiedzanie odbywa się w grupach z przewodnikiem. Bilet wstępu do parku nie obejmuje jaskini. Płaci się dodatkowo bezpośrednio przed wejściem, tylko gotówką.
Podejście dało nam nieco w kość, więc wracaliśmy już bardziej na luzie. To był czas na pluskanie się w potoku w lodowatej wodzie pozwalającej dać skórze odrobinę wytchnienia od palącego słońca i rozglądanie za motylami. Jednym z symboli parku jest motyl niepylak apollo, którego można spotkać także w Polsce, przede wszystkim w Pienińskim Parku Narodowym i który jest jednym z moich fotograficznych marzeń. Bo jest coś, czego o mnie nie wiecie. Fascynuje mnie świat owadów i pajęczaków. Często wystawiam na próby cierpliwość moich współtowarzyszy podróży, gdy przez pół godziny uganiam się za motylami po miejskich klombach. Dzieciaki zaś wypatrują dla mnie też leśnych chrząszczy. Może kiedyś pokażę Wam okazy znalezione w drodze. Niestety niepylak apollo nadal pozostaje w sferze moich marzeń.
Na koniec jeszcze ciekawostka. W Parku Narodowym Paklenica w latach sześćdziesiątych XX w. kręcono serię niemiecko-jugosłowiańskich filmów o Winnetou na podstawie powieści Karola Maya. Miejsca, które "grały" w produkcjach są odpowiednio oznaczone. Ich odnajdywanie może być dodatkową atrakcją dla dzieci, szczególnie tych, które jak nasze, oglądały filmy.
GARŚĆ INFORMACJI PRAKTYCZNYCH
Należy wybrać wejście nr 1 Velika Paklenica w okolicach miejscowości Starigrad. Tam kupuje się bilety wstępu i bilet parkingowy - ceny najlepiej na bieżąco sprawdzać na stronie parku. Parking znajduje się ok. 2 km dalej, jednak miejsc jest niewiele, dlatego najlepiej być możliwie wcześnie (również ze względu na upał). Potem auta ustawiane są wzdłuż drogi i może się zdarzyć, że do przejścia będzie dodatkowy kilometr. Z parkingu do jaskini idzie się ok. 1 godz. 30 min.
Jaskinia Manita peć dla odwiedzających otwarta jest od kwietnia do października: w kwietniu w soboty w godz. 10:00-13:00, w maju, czerwcu i październiku w poniedziałki, środy i soboty w godz. 10:00-13:00, w lipcu, sierpniu i wrześniu codziennie w godz. 10:00-13:00.
Centrum "Podziemne tajemnice Paklenicy" czynne jest od 1 maja do 30 września w godz. 8:00-16:00.
To był dobrze spędzony dzień. Wakacje w Chorwacji były pierwszymi od dawna, gdy nastawiliśmy się głównie na wypoczynek, jednak to było bardzo konstruktywne zmęczenie, po którym jeszcze bardziej docenia się bliskość morza, gdzie niemal zaraz po marszu można spłukać z siebie kurz i trudy wędrówki. Właśnie dlatego tak lubimy kraje, w których można mieć na raz i góry, i morze.
(foto: iza & pwz)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz