środa, 12 listopada 2014

Listopad w Kazimierzu

Ciepły początek listopada przyciągnął do Kazimierza na przedłużony weekend rzesze turystów. Gdy byłam tu dwa lata temu w analogicznym okresie, miasto było prawie puste. Wówczas byliśmy jedynymi gośćmi w hotelu. W tym roku większość hoteli i pensjonatów miała pełne obłożenie, choć pogoda w sobotę nie wróżyła niczego dobrego. Po całym dniu opadów, dopiero wieczorem dało się wyjść na spacer. Renesansowe kamienice przeglądały się w kałużach, a kawiarnie na Rynku pękały w szwach.






Na szczęście po deszczowej sobocie i mglistej, ale suchej niedzieli, w poniedziałek zza chmur zaczęły przebijać się pierwsze promienie słońca, a wtorek był już całkiem słoneczny i żal było wracać do domu. Kazimierz na przestrzeni lat niewiele się zmienia. Po długim okresie prac konserwatorskich nareszcie można zwiedzać ruiny zamku i basztę. Na zamku urządzono także niewielką ekspozycję przedstawiającą znaleziska archeologiczne, a także przybliżającą historię miłości Kazimierza Wielkiego i pięknej żydowskiej dziewczyny o imieniu Esterka. Nocą zamek jest kolorowo podświetlony.






Widok z baszty na willę Tadeusza Pruszkowskiego i Kazimierz
Widok ze wzgórza zamkowego na Kazimierz i Wisłę
Ekspozycja archeologiczna
Historia miłości Kazimierza Wielkiego i Esterki opowiedziana w formie komiksu

Vis a vis zamku, na zboczu Góry Trzech Krzyży, znajduje się willa Tadeusza Pruszkowskiego - malarza i wykładowcy warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, późniejszej Akademii Sztuk Pięknych. Dom został wzniesiony w 1938 r. według projektu Lecha Niemojewskiego w duchu modnego w tym okresie modernizmu. Wówczas wzbudził bardzo dużo kontrowersji nie tylko swoją architekturą, ale i lokalizacją (willa góruje ponad zamkiem i Farą) i stał się przyczynkiem do dyskusji na temat objęcia całego miasta bardziej restrykcyjną opieką konserwatorską, by nie wznoszono domów stylistycznie nie pasujących do zabytkowej zabudowy. Ta dyskusja trwa właściwie do dziś, choć uważam, że Kazimierz i tak wypada nieźle na tle innych polskich miast. Nie ma tu raczej budynków ze szkła i stali, zaś kamienic nie szpecą wielkoformatowe reklamy (teraz, w okresie przedwyborczym, wszędzie widać wizerunki kandydatów na samorządowców). Zaś dom Pruszkowskiego jest jednym z najciekawszych w miasteczku.



To właśnie dzięki Tadeuszowi Pruszkowskiemu miasto stało się mekką artystów. Profesor od 1923 r. organizował tu letnie plenery malarskie dla swoich studentów. Tym samym rozsławił Kazimierz, a wraz z artystami do miasteczka zaczęli przybywać letnicy. O artystycznych tradycjach Kazimierza przypomina wystawa plenerowa przy ul. Nadrzecznej w okolicach Małego Rynku. Rozmaici twórcy cały czas kochają to miasto. Czasami mam wrażenie, że jest tu więcej galerii niż sklepów spożywczych! Za każdym razem, gdy odwiedzam Kazimierz ze zdumieniem odkrywam, że powstały nowe.



W miejscu tej galerii jeszcze dwa lata temu była niewielka restauracja serwująca piwo z niszowego browaru w Puławach


Kazimierz to miasto o wielu obliczach. Pierwsze, które przyciąga tłumy turystów to oblicze typowo miejskie z Rynkiem, renesansowymi kamienicami, bulwarami nad Wisłą, zamkiem, basztą i panoramą z Góry Trzech Krzyży.



Spichlerz Ulanowskich (Mikołaja Przybyły) z XVI w. (siedziba Muzeum Przyrodniczego)

Wystarczy jednak odejść kawałek dalej od Rynku i krajobraz nabiera już wiejskiego charakteru. Wśród drewnianych domów także można znaleźć zabytkowe perełki.


Zabytkowy dom Niezabitowskich (obecnie Siedlisko Lubicz)



Od tłumów turystów uciec można do wąwozów, których w okolicy nie brakuje. Najciekawszy jest Korzeniowy Dół o wysokich ścianach, po których praktycznie wiją się korzenie drzew. Norowy Dół malowniczo przecina las, zaś Wąwóz Małachowskiego to w zasadzie ulica w mieście. Swą nazwę zawdzięcza postaci hrabiego Juliusza Małachowskiego - uczestnika powstania listopadowego, który w wąwozie tym poległ w walce w 1831 r. W miejscu jego śmierci znajduje się skromna płyta nagrobkowa, zaś sam pułkownik pochowany jest w rodzinnym grobowcu w Końskich.

Wąwóz Korzeniowy Dół
Wąwóz Korzeniowy Dół
Wąwóz Norowy Dół
Wąwóz Norowy Dół
Wąwóz Norowy Dół
Wąwóz Norowy Dół
Wąwóz Małachowskiego
Płyta upamiętniająca miejsce śmierci Juliusza Małachowskiego
Kazimierz to jedno z najbardziej malowniczych miejsc w Polsce. Jest piękny o każdej porze roku, ale ja najbardziej lubię go w jesiennych barwach, nawet w deszczu i we mgle.

2 komentarze:

  1. Byłam tam w maju i były dzikie tłumy:) Kazimierz ma w sobie wiele uroku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W maju są tam zazwyczaj dzikie tłumy, ale w tym roku byłam zaskoczona, że i w listopadzie było tłoczno.

      Usuń