sobota, 31 października 2015

Warszawa przyłapana... w październiku 2015

Jesień, taka jesienna, spadła nagle. Październik, mój ulubiony miesiąc, był już chłodny, choć na początku jeszcze słoneczny. Po Starówce wciąż wędrowały grupy turystów z różnych części świata i czynne były chyba wszystkie kawiarniane i restauracyjne ogródki! Niby to już po sezonie, ale Stare Miasto, szczególnie świeżo odmalowana Dawna, mieniło się jeszcze w słońcu feerią barw zabytkowych elewacji oraz kolorami jesieni, którymi ozdobiły się restauracje. Wcale się nie dziwię, że ludzie, choć ciepło ubrani, przysiadali jeszcze na zewnątrz na kawę, wino czy po prostu poczytać prasę.

Październik to idealny miesiąc na ślub! Wiem coś o tym!









Lekkie odświeżenie kolorów przydało by się też niedalekiemu Mariensztatowi i Bednarskiej...





... oraz barwnym domkom Osiedla Przyjaźń. Pełna zieleni enklawa w jesiennym słońcu aż zachęcała do spacerów. Tu także można było jeszcze usiąść w ogródku, ale jakże innym niż te z Traktu Królewskiego! Zamiast wiklin, szpule od kabli i skrzynki - alternatywnie i po studencku. Mi się podoba, zlikwidowałabym tylko parasole z browaru, na które mam alergię.




Osiedle Przyjaźń - osiedle budowniczych Pałacu Kultury i Nauki, który w tym roku obchodził sześćdziesiąte urodziny i który jest dziś jednym z symboli Warszawy, powojennej Warszawy. W czasie II wojny światowej stolica praktycznie legła w gruzach. Jej odbudowa stała się tematem siódmej edycji festiwalu Warszawa w budowie zorganizowanego przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz Muzeum Warszawy, który w tym roku nosił tytuł Spór o odbudowę. Tytułową wystawę jeszcze do 10 listopada można oglądać w budynku dawnego IX Liceum Ogólnokształcącego im. Klementyny Hoffmanowej przy Emilii Plater 29 - w budynku, który przeznaczony jest do rozbiórki! Taki paradoks, szczególnie, że tymczasowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej, dawny pawilon meblowy Emilia, prawdopodobnie podzieli los szkoły. A na wystawie można zobaczyć m.in. metr sześcienny gruzu ze zburzonej stolicy wraz z wizualizacją, jak wiele miejsca w przestrzeni miejskiej zajęłaby budowla wykonana z całego gruzu zrujnowanego miasta. Jest też dużo multimediów i ciekawych tematycznych instalacji. Z dzieciakami byliśmy na specjalnym oprowadzaniu dla dzieci. Sporo się dowiedziały o wojennych zniszczeniach i odbudowie.


Dawne LO im. Hoffmanowej z symbolicznym oznaczeniem budynku przeznaczonego do rozbiórki; na przeciwległej ścianie portret Jolanty Brzeskiej - symbolu walki w obronie eksmitowanych lokatorów

Rzeźba mobilna SOS autorstwa Jerzego Bohdana Szumczyka z 2014 r. wykonana z pozostałości po Stoczni Gdańskiej mająca na celu zwrócenie uwagi na zabudowę terenów poprzemysłowych - w Warszawie np. Służewca czy Woli

Metr sześcienny gruzu

Multimedialna mapa Warszawy

Odbudowa Nowego Światu

Odbudowa Nowego Światu - ekspozycja znajduje się w dawnych szkolnych klasach, częściowo jeszcze wyposażonych w pomoce dydaktyczne 

Jazdów

Jazdów


Chłodna - historia zapisana w bruku


Dawny pawilon meblowy Emilia - siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Parki przeszły w październiku metamorfozę od soczystych zieleni, przez żółcie i pomarańcze aż do brązów. Fioletowe dywany z wrzosów przykryły opadające liście.















A potem zrobiło się zimno, wietrznie, mgliście i słotno... 



Tylko siedzieć w domu i czytać książki. Albo słuchać muzyki, bo akurat odbywał się w Warszawie XVII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina zwany potocznie Konkursem Chopinowskim. Mam wrażenie, że wszystkich dookoła ogarnął szał na Chopina i nie wiem, o co chodzi. Promocja w tym roku była jakaś lepsza? Nowa moda przyszła? Ale dobrze, że Polacy potrafią docenić piękno muzyki tego wybitnego kompozytora, choć ja akurat fanką Chopina nie jestem... Ani, na przykład, Mickiewicza.



Tyle o muzyce, teraz będzie o plastyce. Z przejścia podziemnego przy Placu na Rozdrożu zniknęła część budek handlowych odsłaniając zapomnianą galerię pionierskiego polskiego street artu, czyli szablony z lat osiemdziesiątych i początku lat dziewięćdziesiątych autorstwa m.in. Salonu Malarzy Pokojowych czy artysty podpisującego się pseudonimem SKI. O odkryciu w Internecie zrobiło się głośno 13 października. Podobno galerię chciał otoczyć opieką konserwator zabytków, tymczasem nazajutrz po południu obrazków praktycznie nie było już widać. Rozpuszczalnikiem i szlifierką większość z nich została usunięta ze ściany. Teraz wyglądają, jakby po prostu były nieco wyblakłe, gdzieniegdzie zamalowane późniejszą spontaniczną twórczością miłośników pozostawiania po sobie czegoś na każdym murze. Komu przeszkadzały i dlaczego uwinięto się z nimi tak szybko? ZDM się do tego nie przyznaje. Zanim całkiem znikną, udało mi się na karcie pamięci utrwalić jak najwięcej, niestety w stanie już po dewastacji.








Lubię szablony. Niektóre mogą być dziełami sztuki jak koronki NeSpoon, niektóre pragną zwrócić na coś uwagę jak antykomunistyczne obrazy, które zniknęły z Placu na Rozdrożu. Lubię w szablonach ich powtarzalność. Część staje się w ten sposób marką samą w sobie. W tym roku w Belgradzie znalazłam bardzo udany szablon z napisem make money not art. Okazało się, że on żyje własnym życiem w mediach społecznościowych jako samodzielny byt. W Warszawie też co chwilę odkrywam nowe.




To jednak nie koniec sztuki ulicznej w tej okolicy. Obok kawiarni Rozdroże balustrada nad Trasą Łazienkowską zyskała piękne kolory. To instalacja pt. 0,5 km koloru autorstwa Justyny Wencel i Marcina Chomickiego pragnąca połączyć w jeden archipelag wyspy, jakimi po zbudowaniu Trasy Łazienkowskiej stały się Plac na Rozdrożu (ważny węzeł komunikacyjny Warszawy), Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski (ważne miejsce na kulturalnej mapie stolicy) oraz cudem ocalone od wyburzenia osiedle domków fińskich Jazdów. Idealnie komponuje się z kolorami polskiej złotej jesieni! A ta, w pobliskim Parku Ujazdowskim mieniła się wszystkimi ciepłymi barwami!












Zaskoczyło mnie, że Warszawa w tym roku nie była zaśmiecona przedwyborczą galerią twarzy kandydatów na posłów i senatorów. Cóż, walka o głosy przeniosła się do Internetu. Z korzyścią dla miasta.

A poza tym, to stolica tęskni już za zimą i powoli szykuje się do Świąt...




To ja wychodzę!