środa, 31 sierpnia 2022

Warszawa przyłapana... w sierpniu 2022

Ależ ja dotąd zazdrościłam Krakowowi, że w letnich miesiącach Ogrody Zamku Królewskiego na Wawelu stają się plenerem dla wystaw rzeźby! W zeszłym roku Józef Wilkoń, którego nie udało mi się zobaczyć, w tym - fantastyczna ekspozycja prac Bronisława Chromego. I jakoś zupełnie nie pomyślałam, że Warszawa przecież też ma miejsce, które można wykorzystać w podobny sposób. Mowa oczywiście o zrewitalizowanych stosunkowo niedawno Ogrodach Królewskich przy Zamku Królewskim w Warszawie. A tu niespodzianka! W połowie lipca w Ogrodach zagościła kapitalna ekspozycja pt. "Figury niespokojne. Wystawa rzeźby ze zbiorów Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku". Kilkanaście prac z kolekcji Centrum Rzeźby Polskiej, których tematem jest figura/postać (niektóre z nich widziałam w czasie ubiegłorocznej wizyty w Orońsku), stanęło obok klombów z kwiatami, przy parkowych ławkach i w zakamarkach żywopłotów. Trzeba się bacznie rozglądać, bo niektóre są dość dobrze ukryte! Wśród autorów czołówka polskich rzeźbiarzy współczesnych: Barbara Zbrożyna, Zofia Woźna, Jerzy Jarnuszkiewicz, Alfons Karny, Tadeusz Łodziana, Adolf Ryszka, Jacek Waltoś, Gustaw Zemła i Adam Myjak. Stylistyka rozmaita - od przedstawień klasycznych, przez neoekspresjonizm, aż po formy abstrakcyjne. Szkoda tylko, że rzeźb jest tak niewiele. Obejrzeć można je jeszcze przez cały wrzesień i mam nadzieję, że to nie jest ostatnia ekspozycja w tym miejscu.

A o Centrum Rzeźby Polskiej więcej możecie dowiedzieć się z postu pt. "Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Olbrzymia dawka sztuki w przepięknych okolicznościach przyrody".








A przy okazji uświadomiłam sobie, że minął już ponad rok odkąd odwiedziłam Orońsko, a jeszcze nie opisałam Wam tego fantastycznego miejsca.

Po wizycie w Ogrodach Zamkowych zajrzałam też do niedalekiego Muzeum Warszawy na zakończoną już niestety wystawę pt. "Grażyna Hase. Zawsze w modzie" poświęconą tej znanej modelce i projektantce mody. Ekspozycja prowadziła chronologicznie przez życie Grażyny Hase - od początków kariery jako młodziutka modelka, przez pierwsze kolekcje, Kozak Look i kolekcję militarną, które przyniosły jej uznanie szerszej publiczności, późniejszą współpracę z PRL-owskimi producentami odzieży, Cepelią i gwiazdami estrady, aż po własną markę. Niezwykle ciekawa i barwna (dosłownie!) była to opowieść. Ja biografię projektantki znałam już z książki Krzysztofa Tomasika pt. "Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka", którą czytałam, co prawda, jakiś czas temu, ale dzięki niej po wystawie poruszałam się bardzo swobodnie, znając kolejne epizody z życia artystki. Ekspozycja pokazała też, jak ponadczasowe są to projekty, bo większość z nich, no może z wyjątkiem koszmarków z lat osiemdziesiątych XX w. (i nie mam nic do projektów pani Hase, tylko do mody tego okresu jako takiej), również obecnie doskonale wpisałaby się w pejzaż warszawskiej ulicy. Przynajmniej ja bym nosiła! 










A skoro o ulicy mowa, to w ostatnim czasie w stolicy pojawiło się kilka nowych murali i wreszcie są to ciekawe prace, a nie obrazy upamiętniające rozmaite wydarzenia, czy ludzi o zazwyczaj bardzo miernej wartości artystycznej.

Pierwszy to intrygujący obraz Rocha Urbaniaka, który ozdobił ścianę kamienicy przy Żelaznej 22. Stylistyką doskonale koresponduje z niemal sąsiednią pracą Tytusa Brzozowskiego, ale jest bardziej niepokojący i chyba to sprawia, że go wolę, choć projekty Brzozowskiego też bardzo lubię.


Drugi, o którym chciałam wspomnieć, znajduje się na Muranowie. To wspólna realizacja krakowskiego artysty Mikołaja Rejsa oraz Jagnagna i 3Fala.art. Szalenie podoba mi się styl Mikołaja Rejsa, nieco baśniowy, trochę Chagallowski, a trochę przywodzący na myśl opowiadania Brunona Schulza, więc mural doskonale wpisał się w skomplikowaną historię dawnej Dzielnicy Północnej. Szkoda, że w Warszawie jest tak mało prac tego twórcy.


Teraz czekam na kolejną edycję festiwalu Street Art Doping. Bo jesień to jest w ogóle bardzo fajny okres na warszawskiej scenie sztuki, nie tylko ulicznej. Koniecznie przeczytajcie rekomendacje!

REKOMENDACJE NA WRZESIEŃ

Maraton ciekawych wydarzeń w Warszawie już 3 września 2022 r. rozpocznie doroczne Święto Wisły. W programie m.in. parada rozmaitych jednostek pływających, zajęcia na deskach SUP, warsztaty rzemieślnicze i kulinarne. W tym roku motywem przewodnim będzie kultura związana z historycznym regionem Urzecze.

Fanów motoryzacji powinien natomiast zainteresować II zlot zabytkowych traktorów, który odbędzie się 25 września 2022 r. w Ursusie (ul. Grierdziejewskiego 20 - teren bazarku). W tym roku impreza odbywa się w ramach obchodów stulecia traktora Ursus, które obejmą w sumie trzy parady ciągników (pierwsza będzie miała miejsce 24 września, a jej trasa będzie wiodła z Placu Defilad aż na ul. Grierdziejewskiego w Ursusie, dwie kolejne 25 września przejadą już tylko ulicami Ursusa - pierwsza ruszy o godz. 9:00 przez Gołąbki, Niedźwiadek i Szamoty, druga rozpocznie się o godz. 13:00 i będzie prowadziła przez stary Ursus i Skorosze).

Dużo będzie się działo również w sztuce. 23 września 2022 r. otwarta zostanie kolejna ważna wystawa na Zamku Królewskim - "Bernardo Bellotto. W 300. rocznicę urodzin malarza". Jak sam tytuł ekspozycji wskazuje, ma ona uczcić 300. rocznicę urodzin tego malarza, nad Wisłą znanego bardziej jako Canaletto. Jej współorganizatorem jest Staatliche Kunstsammlungen w Dreźnie i w Niemczech będzie pokazywana najpierw. W Warszawie będzie ją można zobaczyć do 8 stycznia 2023 r.

Dwie kolejne propozycje poświęcone są sztuce współczesnej. Od 25 września do 1 października 2022 r. odbędzie się kolejna edycja festiwalu Warsaw Off ART. Tegoroczna jest nieco dłuższa niż w latach minionych, a przyświecać jej będzie hasło "Stop History". Jak mówią organizatorzy, pierwotna nazwa miała być zupełnie inna, a tematyka nie miała się kojarzyć z wojną w Ukrainie, jednak od wielu miesięcy to, co dzieje się u naszych sąsiadów, nie pozostaje bez wpływu również na sztukę. Tym razem miejscem ekspozycji będzie Centrum Praskie Koneser (Warsztat 885 m2).

Warsaw Gallery Weekend z kolei zaplanowano w tym roku na okres 29 września - 2 października. To są bardzo umowne ramy, bowiem wiele wystaw będzie trwało znacznie dłużej. W wydarzeniu jak co roku weźmie udział kilkanaście stołecznych galerii sztuki. Program nie jest tak ciekawy jak zeszłoroczny, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Po szczegóły odsyłam na festiwalową stronę

Nie tylko Warszawa ma wiele do zaoferowania we wrześniu. Rekomendacje dla reszty Polski znajdziecie na końcu postu pt. "Gdzieś w Polsce... w sierpniu 2022. Zdążyłam na Łempicką do Lublina (a i jesień w kulturze zapowiada się niezwykle ciekawie)!".

wtorek, 30 sierpnia 2022

Gdzieś w Polsce... w sierpniu 2022. Zdążyłam na Łempicką do Lublina (a i jesień w kulturze zapowiada się niezwykle ciekawie)!

Są wystawy, które od razu wiem, że odwiedzę, choćby muzeum znajdowało się na drugim końcu Polski (jak mawia moja siostra: Powiedz, do jakiego miasta jedziesz, a ja Ci powiem, jaka tam jest wystawa...). Na Łempicką w Lublinie nie miałam takiego ciśnienia. Ale marketing zrobił swoje. Tyle się o tej ekspozycji mówiło, że dosłownie w ostatnim momencie, w przededniu jej zamknięcia, wsiadłam do pociągu i pojechałam ją zobaczyć. I cieszę się, że to zrobiłam, bo wystawa "Tamara Łempicka. Kobieta w podróży" okazała się niezwykle ciekawa i do tego ładnie zaaranżowana. Płynnie prowadziła przez kolejne etapy życia malarki pokazując nie tylko jej obrazy, ale osadzając je również w kontekście stylistycznym oraz zestawiając z pracami ludzi, których znała i z którymi współpracowała, co w przypadku wystaw monograficznych bardzo lubię, bo pokazuje twórczość danego artysty w dużo szerszym aspekcie. Całość uzupełniały pamiątki po Łempickiej jak biżuteria, czy dodatki do garderoby, a także najbardziej charakterystyczne dla epoki, w której tworzyła, meble, szkło i porcelana w stylu art déco.









Niestety ekspozycja stała się ofiarą własnego sukcesu. Na podobny pomysł jak ja, by ją zobaczyć tuż przed zakończeniem, w dodatku korzystając z długiego weekendu, wpadło chyba pół Polski. Na samo wejście, mimo biletów kupionych wcześniej przez Internet, czekałam około 40 min., a to i tak krótko, bo ponoć później ten czas wydłużył się do 2 godz.! O komforcie zwiedzania nie wspomnę, bo wyglądało to mniej więcej tak, że wszyscy szli wężykiem od obrazu do obrazu. To jest nauczka na przyszłość, żeby przy tak ważnych ekspozycjach nie zwlekać do ostatniego momentu i przede wszystkim odwiedzać je w miarę możliwości w tygodniu. Wspominam o tym, bo za chwilę ruszą dwie kolejne wystawy twórczości Łempickiej. Więcej pisałam o nich w rekomendacjach na końcu wpisu "Gdzieś w Polsce... w lipcu 2022. Po sztukę do Krakowa, po relaks na Mazowsze (plus polecajki na pozostałą część wakacji)"

Zwiedzanie na tyle mnie zmęczyło, że odpuściłam sobie wystawy stałe Muzeum Narodowego w Lublinie. Zajrzałam jedynie do fenomenalnej kaplicy Trójcy Świętej i wdrapałam się na wieżę zwaną Donżonem, żeby spojrzeć na panoramę miasta, ale akurat porządnie się rozpadało. O obu tych miejscach więcej opowiem Wam już w oddzielnym wpisie poświęconym samemu Lublinowi.

Tu za to chciałam jeszcze wspomnieć o innej kapitalnej przestrzeni wystawienniczej, jaką jest nowoczesny budynek Centrum Spotkania Kultur. Już sama bryła jest niezwykle interesująca. Niestety nie pokażę jej Wam tym razem, bowiem przed gmachem trwał akurat kiermasz z gastronomią i rękodziełem i wątpliwej urody namioty uniemożliwiały zrobienie zdjęć. Wewnątrz swoje siedziby mają rozmaite instytucje kultury, ale korytarze służą również do prezentacji sztuki. Akurat trwała, niestety również już zakończona, ekspozycja pt. "Narcyz. Wystawa prac studentów uczelni artystycznych", na której pokazano głównie projekty scenografii i kostiumów teatralnych. Wystawa była bowiem częścią VI edycji Festiwalu Scenografii i Kostiumów "Scena w budowie", którego tegorocznym motywem przewodnim był mit o Narcyzie. Niektóre stroje były tak rewelacyjne, że wcale się nie dziwię, że tworząc je lub co najmniej nosząc, można popaść w narcyzm!







Gdzieniegdzie wiszą też lalki ze spektakli Teatru im. H. Ch. Andersena w Lublinie i to jest chyba wystawa stała.




W tym czasie w Centrum Spotkania Kultur odbywał się również Festiwal Wina i to prawdopodobnie jego częścią były namioty na zewnątrz. Jedną z sal natomiast zajęli wystawcy, wśród których znalazło się sporo winnic z województwa lubelskiego. Można było porozmawiać o uprawie winorośli i spróbować polskich win. Ja akurat od kilku lat coraz bardziej doceniam rodzime winiarstwo, więc do degustacji i zakupu nie trzeba było mnie specjalnie namawiać. Zapisałam sobie przy okazji kilka nazw winnic, które podobnie jak znana Wam już z moich poleceń Winnica Dwórzno, organizują rozmaite wydarzenia. Będę je obserwować i podrzucać Wam najciekawsze propozycje.

Przed samym powrotem do Warszawy udało mi się wygospodarować jeszcze trzy godziny na zwiedzenie Muzeum Wsi Lubelskiej. To absolutne minimum na wizytę w skansenie, a w dodatku tego dnia, 15 sierpnia 2022 r., odbywały się tam dwa wydarzenia plenerowe: Odpust na Matki Boskiej Zielnej oraz Festyn Miodowo-Ziołowy.

Lubelski skansen podzielony jest na kilka części odpowiadających poszczególnym regionom: Wyżynę Lubelską, Miasteczko, Powiśle, Podlasie, Nadbuże, Roztocze i Zespół Dworski (w takiej kolejności je zwiedzałam). Odpust miał miejsce na terenie Miasteczka, gdzie w sąsiedztwie Rynku stoi niewielki kościółek przeniesiony z Matyczna, dla którego uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jest świętem patronalnym. O godz. 15:00 miała się w nim odbyć msza św. z uroczystą procesją, ja jednak byłam rano i udało mi się odwiedzić jedynie część odpustową, czyli ustawione na wspomnianym Rynku kramy z regionalną gastronomią i rękodziełem. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się wyplatane przez dziewczęta w ludowych strojach świąteczne bukiety do święcenia oraz pokazy tworzenia biżuterii z papieru. 



Natomiast nad rozległym stawem w powiślańskiej części skansenu, gdzie znajdują się wypielęgnowane grządki z rozmaitymi ziołami, odbywała się część imprezy poświęcona zielarstwu. Można się było dowiedzieć m.in. o tym, czym różnią się poszczególne zboża i do czego najlepiej wykorzystywać każde z nich (nie wyłączając przepisów dla dorosłych).


O dziwo, odwiedzających wcale nie było bardzo dużo. Być może zaludniło się po południu, gdy miała się odbyć procesja.

I na koniec jeszcze ciekawostka. Jadąc do Lublina na długi weekend nastawiałam się raczej na sztukę w muzeach, tymczasem zanim jeszcze dotarłam do hotelu trafiłam na interesującą mozaikę. Znajduje się przy biurowcu Telkam (Piłsudskiego 13) i posiada dwie sygnatury PSP.72 i poniżej R.LIS. Niestety w sieci nie udało mi się znaleźć żadnych informacji na temat tej pracy, choć o mozaikach w Lublinie jest sporo. Być może miałam po prostu szczęście widząc ją odsłoniętą, bo na większości zdjęć biurowca jest zakryta płachtami reklamowymi. Obstawiam zatem, że powstała w 1972 r., zaś R. Lis (prawdopodobnie związany z Lublinem artysta Ryszard Lis (1935-1997)) jest jej autorem. Jeśli ktoś z Was wie coś więcej, proszę o informację! 


REKOMENDACJE NA WRZESIEŃ I KOLEJNE MIESIĄCE

WYSTAWY

Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej w Bydgoszczy działająca w ramach Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy od 19 sierpnia do 28 października 2022 r. zaprasza na wystawę pt. "Kilim polski - żyć piękniej" towarzyszącą XX Ogólnopolskiemu Przeglądowi Amatorskiej Tkaniny Unikatowej. Pokazano na niej tkaniny z różnych okresów, nie wyłączając współczesnych. Kilimy, szczególnie w dwudziestoleciu międzywojennym i czasach PRL, były jednym z najbardziej charakterystycznych elementów wystroju polskich domów i mieszkań, a ostatnio wracają do łask.

Nieco w cieniu prezentacji twórczości Tamary Łempickiej, 7 sierpnia 2022 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu ruszyła ekspozycja pt. "Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)" poświęcona innej przedstawicielce malarstwa z dwudziestolecia międzywojennego, mniej znanej, a wcale nie mniej wartej uwagi. To pierwsza monograficzna wystawa tej artystki w Polsce. Potrwa do 27 listopada 2022 r. 

Od 3 września aż do 29 listopada 2022 r. w różnych częściach Polski odbędzie się cykl uroczystości uświetniających obchody 75. urodzin Jerzego Jotki Kędziory. Trwającą już wystawę pt. "Zawieszenie-Dopełnienie" anonsowałam Wam w poprzednim odcinku cyklu, tu chciałabym wspomnieć jeszcze o trzech innych wydarzeniach jubileuszowych. Pierwsze to wystawa pt. "Uziemieni balansjerzy" w Poczesnej Galerii Rzeźby w Poczesnej, która potrwa od 3 września do 20 listopada 2022 r. Zaraz po jej zakończeniu, bo 25 listopada 2022 r., rozpocznie się druga, pt. "Uziemieni i spoczwarzeni" w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie. Trzecie wydarzenie to zaś otwarcie Szlaku Rzeźb Balansujących Jerzego Kędziory, którego główną areną będzie Stary Rynek w Częstochowie, ale część uroczystości odbędzie się również na Kładce Ojca Bernatka w Krakowie. Cały program obchodów znajdziecie na stronie internetowej artysty.

Lubicie collage w sztuce? Od 16 października 2022 r. w Pawilonie Czterech Kopuł (oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu) będziecie mogli zobaczyć wystawę pt. "Collage – klejone światy" będącą próbą pokazania różnorodności form, technik i materiałów wykorzystywanych przez artystów przy tworzeniu kompozycji nie tylko obrazów, ale i rzeźb, grafik, fotomontaży, ceramiki, czy tkanin. Obejmie prace wykonane na przestrzeni ostatnich 150 lat przez wybitnych artystów polskich i zagranicznych, żeby wspomnieć chociażby klasyków, Władysława Hasiora i Tadeusza Kantora. Potrwa do 15 stycznia 2023 r. 

Z kolejną ciekawą propozycją przychodzi także Muzeum Narodowe w Gdańsku, gdzie 7 października 2022 r. w Oddziale Sztuki Nowoczesnej mieszczącym się w Pałacu Opatów w Oliwie otwarta zostanie ekspozycja pt. "Fangor. Poza obraz" prezentująca ponad 100 obrazów, 90 rysunków, plakaty oraz rzeźby ze wszystkich okresów twórczości artysty. Potrwa do 5 lutego 2023 r.

I na koniec jeszcze Muzeum Narodowe w Lublinie, w którym od 30 września 2022 r. obejrzeć będzie można wystawę pt. "Magia starożytnego Egiptu" przygotowaną z okazji 200. rocznicy odczytania hieroglifów i 100. rocznicy odkrycia grobowca Tutanchamona w Egipcie. Zaprezentowanych zostanie blisko 200 eksponatów z muzeów i placówek naukowych z Krakowa i Warszawy, w większości nigdy wcześniej nie prezentowanych publicznie. Będzie je można obejrzeć do 5 marca 2023 r.

IMPREZY PLENEROWE

3 września 2022 r. odbędzie się kolejna edycja Industriady - Święta Zabytków Techniki. Festiwal odbywa się w postindustrialnych przestrzeniach w różnych miejscach woj. śląskiego. W tegorocznej edycji, której motywem przewodnim jest hasło "Po szychcie. Czas na fajrant!", weźmie udział 41 obiektów w 25 lokalizacjach, m.in. trzy miejsca z Dąbrowy Górniczej, o których możecie przeczytać w poście pt. "Dąbrowa Górnicza nie tylko dla koneserów. Dla rodzin z dziećmi również". Pełną listę znajdziecie na stronie wydarzenia.

Dzień później, 4 września 2022 r., warto odwiedzić Sochaczew, gdzie na Bulwarach nad Bzurą odbędzie się... Festiwal Sochaczewskiej Cebuli. Cebula jest najpopularniejszym warzywem uprawianym na tych terenach. W programie znajdą się m.in. wykłady o roli cebuli w polskiej kuchni, historii jej uprawy w okolicach Sochaczewa, znaczeniu tego warzywa w naszej diecie, a także warsztaty pieczenia bułek cebulowych i wspólne gotowanie zupy cebulowej. Dla mnie brzmi pysznie!  

Natomiast miłośnicy dawnej motoryzacji oraz... neonów powinni wybrać się 10 września 2022 r. do Wrocławia na Dzień Otwarty Zajezdni Popowice. Zajezdnia powstała w 1901 r. i jako pierwsza należąca do spółki Breslauer Straßen-Eisenbahn-Geselschaft (Wrocławskie Towarzystwo Kolei Ulicznej) była przystosowana do obsługi tramwajów elektrycznych. Obecnie na jej terenie przechowywane są prawie wszystkie zachowane do dziś zabytkowe tramwaje i autobusy Wrocławia. Najstarsze eksponaty pochodzą z przełomu XIX i XX w. 30 z nich będzie można zobaczyć podczas Dnia Otwartego. Będzie również możliwość wejścia do zabytkowych hal postojowych. W jednej z nich swoje magazyny ma Galeria Neon Side, która eksponuje neony w podwórku przy Ruskiej 46. Pokazywałam je we wpisie pt. "Neonowy Wrocław". Na terenie zajezdni gromadzone są te, które dopiero czekają na renowację, więc będzie można podejrzeć ich powrót do życia niejako od kuchni. Zaplanowano też oczywiście przejażdżki niektórymi pojazdami, imprezę zakończy zaś parada zabytkowych autobusów. 

Z kolei w Pułtusku w dniach 10-11 września 2022 r. będzie można wziąć udział w IX Pikniku z Husarią, w ramach którego odbędą się m.in. Turniej Husarski o Pierścień Lwa Lechistanu – Króla Jana III, rekonstrukcja bitwy pod Parkanami, parada Króla Jana III i Królowej Marysieńki z Bazyliki do Zamku, czy widowisko historyczno-edukacyjne "Mój Koń". Braliśmy udział w tym wydarzeniu w 2018 r. i bardzo nam, szczególnie dzieciom, się podobało.

W dniach 16-18 września 2022 r. odbędzie się Juromania - Święto Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Podobnie jak w przypadku Industriady, impreza odbywa się w kilkunastu miejscach w tym samym czasie. Wśród atrakcji jest zwiedzanie zamków Szlaku Orlich Gniazd (niektórych także nocą!), turnieje rycerskie, pokazy historyczne, warsztaty kulinarne, zajęcia wspinaczkowe pod okiem instruktorów oraz spacery krajoznawcze z przewodnikami. Po pełen program odsyłam na stronę wydarzenia.

17 września 2022 r. Winnica Dwórzno zaprasza na kolejną biletowaną imprezę - ostatni już w tym roku Piknik Jazzowy, tym razem w wersji flamenco z Zavoyama Quartet. Bilety obejmują również zwiedzanie winnicy z degustacją.

Pamiętacie jak w czerwcu polecałam Wam Festiwal Otwarte Ogrody w Podkowie Leśnej? Podobny, o nazwie Otwarte Ogrody Artystów Dąbrowy, od lat ma też miejsce w Łomiankach, dokładniej w dzielnicy o nazwie Dąbrowa. W tym roku to wydarzenie zaplanowano na 25 września. Ja szczególnej uwadze polecam dom państwa Grześkiewiczów, nieżyjących już uznanych ceramików, przy ul. Zachodniej 13 w Łomiankach. Obecnie mieści się tam pracownia Doroty Grześkiewicz i Malwiny Grześkiewicz. W czasie Otwartych Ogrodów będzie można zobaczyć wystawy prac nie tylko domowniczek, ale i zaproszonych gości, wśród których znaleźli się: Kacper Pielaszek, Patrycja Barkowska, Rozalina Busel (Białoruś), Krystyna Miszczenko (Ukraina), Marta Pruszyńska, Wanda Wolf i Karolina Zwoniarska.

Tym, którzy wolą spędzać czas na łonie natury, powinno przypaść do gustu Święto Rydza w Wysowej-Zdroju. Już po raz 15. organizuje je Stary Dom Zdrojowy. Tegoroczna edycja będzie mieć miejsce w dniach 1-2 października 2022 r. Jak co roku w programie znajdzie się "Polowanie na rydza!", czyli konkurs polegający na uzbieraniu największej ilości tych grzybów, a ponadto warsztaty budowy budek lęgowych i domków dla owadów, pokazy kulinarne, kiermasz gastronomiczno-rękodzielniczy i mnóstwo innych atrakcji, przede wszystkim na świeżym powietrzu.

Uff, jak widzicie, wrzesień wciąż jeszcze pełen jest imprez plenerowych, ale wraz z coraz chłodniejszymi dniami będzie ich już coraz mniej, co nie znaczy, że nie będzie ich wcale, wszak za chwilę rozpocznie się czas przygotowań do świąt, ruszy więc sezon na iluminacje i Jarmarki Bożonarodzeniowe. Zaglądajcie więc na bloga, bo cały czas zbieram dla Was ciekawe wydarzenia w całej Polsce. 

I przy okazji przypominam, że polecenia dla Warszawy znajdziecie w kolejnym poście z cyklu Warszawa przyłapana - Warszawie przyłapanej... w sierpniu 2022 - oczywiście na końcu tekstu.

piątek, 5 sierpnia 2022

Spalona. Kto kochał Telegraf w Żyrardowie, pokocha i spaloną. (zamknięte)

Mam pewną słabość. Bardzo przywiązuję się do miejsc. Gdy więc pod koniec ubiegłego roku Internet obiegła informacja, że działalność kończy jedna z naszych najukochańszych restauracji, Telegraf Bistro & Cafe w Żyrardowie, zrobiło mi się potwornie smutno. Na szczęście prowadzący Telegraf, Ewa i Marek, jednocześnie z informacją o jego zamknięciu ogłosili, że szykują zupełnie nowy projekt, więc od początku śledziłam narodziny kolejnego miejsca na gastronomicznej mapie Żyrardowa.

Ostatecznie po krótkim remoncie w miejscu Telegrafu otwarto lokal o nazwie spalona. (w nazwie na końcu jest kropka).  



Z dotychczasowych dwóch sal została jedna, wystrojem nawiązująca do tej w Telegrafie (jest nawet zdobiący ją wcześniej neon), jednak o bardziej surowym, minimalistycznym dizajnie przywodzącym na myśl stylistykę skandynawską. I nie jest to wcale nieuzasadnione skojarzenie, bowiem inspiracją do stworzenia spalonej. były podobne miejsca w Kopenhadze.



Założenie jest takie, by wpadało się tu głównie na słodkości i kawę. Dania wytrawne mają być tylko uzupełnieniem i zamykać się w krótkiej sezonowej karcie.


Po raz pierwszy zajrzeliśmy do spalonej. tuż po otwarciu, w czasie majówki, ale wówczas nie zostaliśmy dłużej, bo chłopaki szukali czegoś na większy głód, tymczasem w tamtym czasie karta była naprawdę bardzo krótka: jedna zupa i dosłownie kilka małych dań jak burrata, gravlax, kanapka z awokado, focaccia z dodatkami, czy jeden rodzaj makaronu z pesto.

Trzy miesiące później proporcje pomiędzy wypiekami, a daniami wytrawnymi powoli przechylają szalę na rzecz tych drugich. Gdy odwiedziliśmy spaloną. tydzień temu były już do wyboru dwie zupy, kilka mniejszych dań, w tym gravlax, o którym za chwilę więcej, dwa makarony, a nawet burger i schabowy. Czuję w tym ducha dawnego Telegrafu i wybaczcie, że moje wrażenia obarczone są porównaniami, ale tego niestety w przypadku takich zmian nie da się uniknąć.

Spalona. czynna jest od czwartku do niedzieli. Menu na każdy tydzień jest inne. Wszystkie dania przygotowywane są na bazie sezonowych świeżych produktów od lokalnych producentów. W większości to bardzo proste potrawy złożone z zaledwie kilku składników, ale podane w sposób nowatorski, z pazurem, choć niektóre od razu przywodzą na myśl domową kuchnię z różnych zakątków Europy.

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na trzy dania z karty wytrawnej i cztery desery.

Na pierwszy ogień poszedł chłodnik z botwiny z sałatką z ogórka i rzodkiewki oraz z olejem koperkowym i jajkiem sześciominutowym (19 zł). Zupa serwowana jest w modnej w ostatnim czasie formule - w talerzu dostaje się sałatkę i jajka na półtwardo, zaś sama zupa nalewana jest przez obsługę z karafki. Jest niezbyt gęsta, właściwą konsystencję uzyskuje dopiero po wymieszaniu z rzodkiewką i ogórkiem. I smakuje wyśmienicie!


Drugim wyborem był gravlax serwowany na sałacie z cytrusami oraz z dymką, porzeczką i koprem, w sosie miodowo-musztardowym wraz z focaccią i masłem (36 zł). To danie idealne na upalne dni. Genialnym pomysłem jest podawanie łososia na plastrach cytrusów (cytryna, pomarańcza i grejpfrut), co nadaje całej potrawie lekkości, nie wspominając już o tym, że sok z tych owoców fantastycznie komponuje się z rybą. Sam łosoś jest przyrządzony idealnie i okraszony fantastycznym sosem. Focaccia zaś wypiekana jest na miejscu, więc jest niezwykle świeża.


Ostatnią pozycją z tej części karty było chicchie w sosie pomidorowym z parmezanem (28 zł). To miniaturowe kluseczki kształtem przypominające gnocchi z przepysznym domowym sosem pomidorowym i parmezanem. Jak u włoskiej mamy. Danie przypadnie do gustu nie tylko dorosłym, ale i dzieciom.


Wszystko było wyśmienite i znów nie mogę się niestety oprzeć porównaniu - tak dobre jak w Telegrafie.

Teraz kilka słów o słodkościach, bo to przecież one grają tu pierwsze skrzypce.

W ofercie, oprócz dutch baby, który znajdziecie w karcie, są zarówno ciasta na kawałki, jak i rozmaite małe formy cukiernicze: drożdżówki (o tej porze roku na czele z jagodziankami), galette, tartaletki i mnóstwo innych. Wszystkie są wyłożone w eleganckiej witrynie na wprost wejścia.

Zdecydowaliśmy się na tartę czekoladową z malinami (16 zł), świetne kwaskowe galette z rokitnikiem i morelą (14 zł), tartaletkę z budyniem i borówką amerykańską (20 zł) i absolutnie fenomenalnego ptysia z nadzieniem pistacjowym (15 zł), w którym biszkopt po brzegi wypełniony był przepysznym kremem pistacjowym.





Siedząc przy stoliku kątem oka obserwowałam Ewę krzątającą się przy blasze z jagodziankami, które za chwilę miały trafić do piekarnika. Gotowa byłam poczekać aż wystygną i wziąć na wynos, szczególnie że nazajutrz miałam mieć gości, ale okazało się, że... wszystkie zostały już sprzedane! To chyba jest wystarczającą rekomendacją dla jakości tutejszych wypieków!

Odniesień do Telegrafu nie sposób uniknąć. Ja powiem tylko tyle, co w tytule wpisu: jeśli kochaliście Telegraf, pokochacie i spaloną. My będziemy wracać.

Niestety nie dane nam było odwiedzić spalonej. kolejny raz, bowiem kawiarnia zakończyła działalność w lipcu 2023 r. Ja potwornie nie lubię dodawać tych nawiasów z informacją, że zamknięte, szczególnie w przypadku miejsc takich jak to, o ugruntowanej i zasłużonej renomie. W ostatnich internetowych wpisach Ewa i Marek napisali jednak, że w ich głowach kiełkują już nowe pomysły, więc być może za jakiś czas Żyrardów zyska kolejny wart odwiedzenia lokal. 

spalona.

ul. 1-go Maja 54

Żyrardów