niedziela, 31 lipca 2022

Warszawa przyłapana... w lipcu 2022

Jeszcze kilkanaście lat temu Warszawa w lipcu i sierpniu niemal zamierała. Pustoszały ulice i podwórka, teatry na dwa miesiące zawieszały działalność, kina grały odgrzewane hity, muzea w większości oferowały tylko swoje stałe wystawy. W ciągu ostatnich lat bardzo wiele się zmieniło i od jakiegoś czasu szalenie lubię spędzać lato w mieście. Bywają takie weekendy, gdy dzieje się tyle, że człowiek chciałby być w kilku miejscach na raz! 

U mnie na pierwszy ogień poszło Centrum Praskie Koneser. Teraz warto wpaść tam z co najmniej trzech powodów, a ja przy okazji miałam déjà vu! Bo podobnie jak w ubiegłym roku, industrialne przestrzenie znów zapełniły się sztuką uliczną i malarstwem fantastycznym.


Po pierwsze, właśnie rozpoczęła się druga edycja streetartowego wydarzenia o nazwie Urban Art Area, którego organizatorem jest Leonarda Art Gallery. W różnych zakątkach Konesera można podziwiać ścianki z realizacjami czołowych twórców street artu w Polsce. Prace wciąż powstają. Natomiast w Butelkowni do 4 sierpnia 2022 r. zobaczyć można rewelacyjną wystawę towarzyszącą temu wydarzeniu. 











Po drugie, po sukcesie zeszłorocznej ekspozycji prac Zbigniewa Beksińskiego, w czerwcu w Koneserze otwarto Muzeum Sztuki Fantastycznej i aktualnie prezentowana jest tam wystawa pt. "Sztuka Fantastyczna w Warszawie", na której pokazano nigdy wcześniej nie wystawiane obrazy m.in. Beksińskiego, Jerzego Dudy-Gracza, Wiesława Wałkuskiego, Dariusza Zawadzkiego i wielu innych uznanych twórców tego nurtu. Przy niektórych dziełach ciarki przechodzą po plecach. Można je zobaczyć jeszcze do 4 września 2022 r.






Po trzecie zaś, jeśli lubicie rzeźbę, to na trawnikach niedawno stanęły kapitalne instalacje kinetyczne studentów Instytutu Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi.




Wszystko jest warte obejrzenia!

Wybrałam się też do Domu Spotkań z Historią, gdzie wciąż prezentowane są dwie ekspozycje: "Miastowidzenie. Fotografie Czesława Olszewskiego" i "Od Baku po Paryż. Fotograficzne przygody Witolda Marczewskiego" (obie do 25 września 2022 r.). Moim celem była ta pierwsza, drugą obejrzałam przy okazji.

Czesław Olszewski (1894‒1969) dokumentował fotograficznie Warszawę swoich czasów, coś co ja również robię, choć przy dużo mniejszych umiejętnościach i talencie. Na wystawie pokazano zarówno zdjęcia przedwojenne, jak i obrazujące odbudowę stolicy po wojnie. Dla mnie te pierwsze były dużo bardziej interesujące, bo wiele budynków nie przetrwało działań militarnych. Plus również za ciekawą aranżację, nawiązującą do rozwiązań architektonicznych z dwudziestolecia międzywojennego jak zaokrąglone rogi ścianek, na których prezentowane są fotografie z tego okresu, niczym we flagowych budowlach międzywojnia, zwłaszcza w Gdyni.





Z kolei ekspozycja "Od Baku po Paryż. Fotograficzne przygody Witolda Marczewskiego" to kapitalny przykład fotografii podróżniczej z czasów, gdy podróże były luksusem (mowa o początku XX w.), a fotografia dostępna szerszemu gronu dopiero zaczynała zyskiwać na popularności, m.in za sprawą pokazanego na wystawie stereoskopu. Wśród zaprezentowanych zdjęć znajdują się zarówno te z licznych wypraw Marczewskiego, jak i fotografie studyjne. I pomyśleć, że na wystawę trafiłam dość przypadkowo! Już nie po raz pierwszy w ten sposób odkryłam prawdziwą perełkę. Idźcie koniecznie, bo takiego świata, jaki zobaczycie na tych zdjęciach, dawno już nie ma!    






A skoro mowa o fotografowaniu otaczającej nas rzeczywistości, to właśnie oddano do użytku Plac Pięciu Rogów, jeden z projektów władz miasta wchodzących w skład tzw. Nowego Centrum Warszawy. Od razu wylało się na niego mnóstwo słów krytyki. Założenie było takie, by ze styku Chmielnej, Zgody i Szpitalnej wyrzucić ruch samochodowy, zazielenić to miejsce i oddać je przede wszystkim pieszym. Tymczasem zamiast enklawy zieleni jest beton, z którego wyrastają rachityczne drzewka. Ja jednak póki co jestem dość ostrożna w ferowaniu wyroków, bo i tak jest lepiej niż było. Mam nadzieję, że drzewa za jakiś czas bardziej się rozgałęzią dając więcej cienia. No i czekam na "Pisklę", nową instalację Joanny Rajkowskiej, która według zapowiedzi miała się tu znaleźć.




REKOMENDACJE NA SIERPIEŃ

Od 14 lipca w Ogrodach Królewskich przy Zamku Królewskim można oglądać plenerową wystawę pt. "Figury niespokojne. Wystawa rzeźby ze zbiorów Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku". W parkowych przestrzeniach pojawiło się kilkanaście prac uznanych polskich rzeźbiarzy: Barbary Zbrożyny, Zofii Woźnej, Jerzego Jarnuszkiewicza, Alfonsa Karnego, Tadeusza Łodziany, Adolfa Ryszki, Jacka Waltosia, Gustawa Zemły i Adama Myjaka o bardzo różnej stylistyce - od przedstawień klasycznych, przez neoekspresjonizm, aż po formy abstrakcyjne. Ekspozycja potrwa do 30 września 2022 r.

Zazwyczaj polecam Wam atrakcje dla oka, tym razem jednak proponuję coś dla ucha. 6 sierpnia 2022 r. rozpoczyna się festiwal WarszeMuzik poświęcony muzyce żydowskiej. Ciekawa jest sama formuła tego wydarzenia. Koncerty będą się odbywać w starych kamienicach, tzw. ostańcach, które w czasie okupacji niemieckiej znalazły się w granicach warszawskiego getta. Zaplanowano pięć takich występów. Ostatni będzie mieć miejsce 28 sierpnia 2022 r., już nie w plenerze, ale na scenie Teatru Studio.

A dla tych, którzy sierpień i wrzesień spędzają poza stolicą, tradycyjnie przygotowałam zestawienie ciekawych wydarzeń w innych zakątkach Polski. Znajdziecie je na końcu wpisu "Gdzieś w Polsce... w lipcu 2022. Po sztukę do Krakowa, po relaks na Mazowsze (plus polecajki na pozostałą część wakacji)."

sobota, 30 lipca 2022

Gdzieś w Polsce... w lipcu 2022. Po sztukę do Krakowa, po relaks na Mazowsze (plus polecajki na pozostałą część wakacji)

Są w Polsce miasta, do których można jechać w ciemno i zawsze będzie co robić. U mnie na szczycie listy zawsze są Kraków i Wrocław i do końca wahałam się, które z nich wybrać na te kilka letnich dni. We Wrocławiu kusiły mnie wystawy Magdaleny Abakanowicz i państwa Drostów, Kraków zaś mamił Malczewskim, Chromym, otwartym niedawno po rewitalizacji Nowym Skarbcem Koronnym na Wawelu, czy dwoma stosunkowo nowymi stałymi ekspozycjami, dizajnu polskiego XX i XXI w. oraz architektury polskiej z tego samego okresu, w Kamienicy Szołayskich, jednym z oddziałów Muzeum Narodowego w Krakowie. Jeśli śledzicie naszego Facebooka, to już pewnie wiecie, że z tej batalii zwycięsko wyszedł Kraków. Po pierwsze oferował jednak więcej atrakcji, po drugie, we Wrocławiu byliśmy stosunkowo niedawno, w 2020 r., w Krakowie zaś dwa lata wcześniej. Czy to był dobry wybór? Absolutnie tak! Tym razem pojechaliśmy kompletnie na luzie, by nieco pochodzić po muzeach, ale bez napinki, że coś musimy i po to, by tak po prostu powłóczyć się po mieście. Udało nam się zobaczyć wystawę rzeźb Bronisława Chromego w Ogrodach Królewskich na Wawelu, jego Galerię Autorską w Parku Decjusza, wspomniany Nowy Skarbiec Koronny wraz ze Zbrojownią i obie ekspozycje w Kamienicy Szołayskich. Z wystawy Malczewskiego w Muzeum Narodowym ostatecznie zrezygnowaliśmy, żeby wyjazd nie był zbyt przeładowany dla chłopaków. Zamiast tego wybraliśmy się do Ogrodu Doświadczeń im. Stanisława Lema. Przede wszystkim jednak odwiedziliśmy całą masę nietuzinkowych miejsc jak restauracja urządzona w dawnej synagodze, kapitalna winiarnia ukryta w bramie w sąsiedztwie Rynku Głównego oraz kilka restauracji i kawiarni na dachach z przepięknym widokiem na różne zakątki Grodu Kraka. Było tak jak lubię najbardziej, czyli dużo sztuki, dużo smacznej kuchni, leniwa atmosfera i przemiłe spotkania towarzyskie. I choć upał nieco doskwierał, to absolutnie uwielbiam podróże w wakacyjnych miesiącach, gdy życie dzieje się w ogródkach na świeżym powietrzu przy schłodzonym winie, drinkach i mrożonej kawie. I tak, ja naprawdę lubię lato w mieście!


Ale po kolei.

Pierwszym z powodów naszej wizyty w Krakowie był otwarty z pompą 30 czerwca 2022 r. Nowy Skarbiec Koronny na Wawelu. Ekspozycja obejmuje kilka sal, w których zgromadzono najcenniejsze polskie pamiątki historyczne i mnóstwo kosztowności. Wśród tych pierwszych największe wrażenie robią te po Janie III Sobieskim i trofea spod Wiednia, zaś od złota, sreber i biżuterii wysadzanej drogimi kamieniami może rozboleć głowa! Gwiazdą tej kolekcji jest Szczerbiec - miecz koronacyjny królów Polski. Ma własną salę, ale dla mnie był to najbardziej rozczarowujący fragment wystawy. Miecz wygląda jak... rekwizyt do filmu. Może to kwestia wyeksponowania, a może niepozorność nieadekwatna do rangi oręża. Musicie ocenić sami, bo wizytę w Skarbcu całym sercem polecam.




Bilet uprawnia również do wejścia do Zbrojowni, gdzie czeka kolejny "medialny" eksponat - dziecięca zbroja króla Zygmunta Augusta, którą niedawno przekazał Polsce rząd węgierski.




Skarbiec i Zbrojownia cieszą się dość sporym zainteresowaniem, więc warto bilety kupić wcześniej przez Internet (w kasie dostępne są tylko na dany dzień i przed południem udało nam się kupić dopiero na godz. 16:10).

Zajrzeliśmy też do Ogrodów Zamku Królewskiego na Wawelu na plenerową ekspozycję rzeźb Bronisława Chromego pt. "Smoczy ogród. Bronisław Chromy na Wawelu". Wystawę zorganizowano przy okazji obchodów jubileuszu pięćdziesiątej rocznicy powstania jednej z najbardziej znanych miejskich rzeźb w Krakowie, Smoka Wawelskiego, którego autorem jest właśnie Chromy. W Ogrodach jeszcze do 30 września 2022 r. można oglądać mniej monumentalne prace artysty, w większości przedstawiające zwierzęta, ustawione na trawnikach i klombach, świetnie komponujące się z zielenią. Całość robi bardzo miłe dla oka wrażenie i spodoba się nie tylko dorosłym, ale i dzieciom. 




Ogrody mają własną kasę, więc jeśli będziecie chcieli zobaczyć tylko tę ekspozycję, nie musicie czekać w olbrzymich o tej porze roku kolejkach do kas sprzedających bilety na wszystkie atrakcje Wawelu.

A jeżeli nie zdążycie zobaczyć wystawy "Smoczy ogród. Bronisław Chromy na Wawelu" lub twórczości Chromego będzie Wam mało, to druga, stała ekspozycja jego prac mieści się w parku Decjusza, gdzie działa Autorska Galeria Bronisława Chromego zajmująca zaadaptowaną do celów wystawienniczych muszlę koncertową z lat sześćdziesiątych. Na ekspozycji wewnątrz zobaczyć można rzeźby, medale i obrazy. Rzeźby stoją też w bezpośrednim sąsiedztwie budynku. Na miejscu działa również sympatyczna kawiarnia, a usiąść można na leżakach pomiędzy pracami mistrza!




Miłośnikom rzeźb plenerowych polecam też spacer na kładkę Ojca Bernatka, pieszo-rowerową przeprawę przez Wisłę łączącą Kazimierz z Podgórzem. Kładka została oddana do użytku w 2010 r. W 2016 r. ozdobiło ją 10 balansujących rzeźb Jerzego Kędziory noszących wspólny tytuł "Między wodą a niebem". Miały zostać w tym miejscu przez kilka miesięcy, ostatecznie dzięki ich zakupowi od artysty przez kilka podmiotów miejskich i samorządowych na stałe będą cieszyć oczy przechodniów i rowerzystów. A o nowej, aktualnej wystawie twórczości Kędziory przeczytacie w rekomendacjach na końcu tekstu.





I jeszcze kilka słów o wspomnianych wystawach dizajnu i architektury w Kamienicy Szołayskich. Ekspozycje otwarto w grudniu ubiegłego roku. Są zapowiedzią tego, co docelowo można będzie zobaczyć w budynku dawnego hotelu Cracovia zakupionego dla potrzeb ekspozycyjnych Muzeum Narodowego w Krakowie w 2016 r. i na obu można zobaczyć nawiązania do gmachu i wyposażenia hotelu.

Na pierwszej z wystaw, która nosi tytuł "Przedmioty. Galeria Designu Polskiego XX i XXI wieku" zwiedzającego witają właśnie pamiątki związane z hotelem - fragment neonu, liberia obsługi, foldery reklamowe, zdjęcia i elementy zastawy. Cała ekspozycja to zaś 350 przedmiotów codziennego użytku wykonanych w minionym i obecnym stuleciu, zaprezentowanych w porządku chronologicznym w kolejnych salach. Są zatem świetne wyroby Warsztatów Krakowskich, przykłady modernizmu i wreszcie wzornictwa powojennego na czele z cieszącym się zainteresowaniem kolekcjonerów szkłem (m.in. państwa Drostów, na których wystawę do Wrocławia nie pojechałam), porcelaną, meblami, a nawet oświetleniem, czy sprzętem kuchennym. Oddzielną część poświęcono modzie z całego objętego ekspozycją okresu. I choć większość z pokazanych eksponatów to typowe przykłady każdego z okresów i widziałam je już wielokrotnie na innych wystawach, to za każdym razem budzą mój entuzjazm. I oczywiście nie mogę się doczekać, gdy wreszcie znajdą swoje stałe miejsce w Cracovii.









Wystawa "Przekroje. Galeria Architektury Polskiej XX i XXI w." to z kolei prezentacja polskiej architektury tego okresu, ale osadzona w kontekście światowym. Budynki pokazano na zdjęciach i w formie wielkoformatowych makiet. Wśród nich znalazł się oczywiście wspomniany hotel Cracovia, a także dwie budowle już nieistniejące - warszawska Rotunda (zastąpiona podobnym, choć zupełnie nowym obiektem) oraz wrocławski Solpol, którego rozbiórka właśnie trwa. Mi szczególnie spodobał się niezrealizowany projekt willi dla Juliana Przybosia autorstwa Władysława Strzemińskiego, która od razu skojarzyła mi się z wpisanym na listę UNESCO domem Rietvielda (Rietveld Schröderhuis) w holenderskim Utrechcie, choć nie wiem, czy nasz polski też zawierał ruchome elementy (bo i o takiej architekturze była mowa na ekspozycji).






Na koniec jeszcze coś dla rodzin z dziećmi. Jeśli tak jak my lubicie centra nauki i techniki, koniecznie odwiedźcie Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema, który tym różni się od innych podobnych placówek, że w całości znajduje się na świeżym powietrzu, na skraju Parku Lotników Polskich w sąsiedztwie Tauron Areny. Na ponad 6 ha ustawiono 110 urządzeń, które pozwalają na przeprowadzenie doświadczeń, przede wszystkim opartych na prawach fizyki. Są i złudzenia optyczne, i urządzenia akustyczne, i takie, którymi rządzi hydrostatyka. Na wizytę trzeba poświęcić ok. 2 godz. i najlepiej wybrać jeden z mniej upalnych dni, bo cienia jest mało i my wyszliśmy bardzo zmęczeni. Za to idealnym miejscem na odpoczynek są położone dosłownie po sąsiedzku tzw. krakowskie Malediwy, czyli część parku z akwenami wodnymi o niezwykłej barwie, plażą i fajnymi placami zabaw dla młodszych dzieci. To kolejne miejsce nieco oddalone od głównych atrakcji turystycznych, które w Krakowie warto odwiedzić.







W Krakowie spędziliśmy pięć intensywnych dni. Przez pozostałą część miesiąca tradycyjnie kręciliśmy się po Mazowszu. Nie mogło zabraknąć wizyty w Winnicy Dwórzno, szczególnie, że na początku lipca odbywała się kolejna edycja Festiwalu Wina i Oliwy, który jest jedną z dwóch najfajniejszych imprez w tym miejscu w całym roku. Było mnóstwo stoisk z rękodziełem i gastronomią, koncerty, pokazy akrobacji i dużo innych atrakcji. Choć strefa gastronomiczna była uboższa niż w zeszłym roku, to ani Smażalnia Ryb Orka z Pruszkowa, ani kuchnia polowa serwująca przepyszne młode ziemniaki ze zsiadłym mlekiem nie zawiodły. Do tego nieco leniwa atmosfera, piknik z kocem na trawie i przepis na idealną sobotę lub niedzielę gotowy. 








A jeśli wolicie spokojniejsze miejsce na łonie natury, to w odległości kilku kilometrów od winnicy znajdują się stawy w Grzegorzewicach, okolica niezwykle malownicza, idealna na spacer. A przy okazji na miejscu można zjeść fantastyczną rybę z własnej hodowli. Mazowsze jest niezwykle relaksującym regionem.









Natomiast tym, którzy jednak bardziej lubią miasta, polecam wizytę w Żyrardowie. Tym razem jednak nie będę Wam pokazywać pofabrycznych budynków z czerwonej cegły, a... współczesną rzeźbę miejską, którą znalazłam przez zupełny przypadek. Nosi tytuł po prostu "Figura", zaś jej autorem jest Adam Myjak, jeden z najbardziej uznanych polskich rzeźbiarzy współczesnych. Stoi przed centrum handlowym Dekada, zaś zgodnie ze znajdującym się obok opisem rzeźby z cyklu Figury znajdują się przed centrami handlowymi Dekada i stanowią symbol tej marki w przestrzeni publicznej. To chyba muszę zacząć szukać kolejnych!


REKOMENDACJE NA SIERPIEŃ I KOLEJNE MIESIĄCE

WYSTAWY

Balansujące rzeźby Jerzego Kędziory zobaczyć można w wielu miastach Polski, w największym nagromadzeniu na wspomnianej kładce Ojca Bernatka w Krakowie i od niedawna na stałej wystawie ponad zmodernizowanym Starym Rynkiem w Częstochowie, rodzinnym mieście artysty. Teraz pojawiły się w dość niecodziennej scenerii pałacu i parku w Rozkochowie na Opolszczyźnie. Niektóre z nich pokazywane są w Polsce po razy pierwszy. Ekspozycja nosi tytuł "Zawieszenie - Dopełnienie" i będzie trwać jeszcze do 30 września 2022 r. Zwiedzać ją można jedynie w weekendy: w soboty w godz. 12:00-17:00 i w niedziele w godz. 12:00-18:00.

Sporo ostatnio w Polsce dzieje się w tematyce sztuki fantastycznej, żeby wspomnieć chociażby o otwartym pod koniec ubiegłego miesiąca Muzeum Sztuki Fantastycznej w Warszawie, czy o trwającym aktualnie w Tychach festiwalu „Beksiński na Śląsku” z kolejną w ciągu ostatnich lat ekspozycją prac Zbigniewa Beksińskiego. Z kolei w Willi Caro w Gliwicach od 8 lipca podziwiać można obrazy kolejnego z przedstawicieli tego nurtu sztuki, Wojciecha Siudmaka. Wystawa nosi tytuł "Uniwersum" i obejmuje malarstwo, rysunki i rzeźby artysty. Potrwa do 8 października 2022 r., następnie będzie można ją zobaczyć w Gdańsku, Warszawie i Krakowie (na Wawelu!).

Muzeum Miasta Łodzi zaprasza natomiast na dwie ciekawe wystawy. Pierwszą, "Jedyne. Nieopowiedziane historie polskich fotografek", widziałam już w Domu Spotkań z Historią w Warszawie i więcej przeczytacie o niej w Warszawie przyłapanej... w lutym 2022. To już kolejna ekspozycja w ostatnim czasie, która przenosi się z miasta do miasta. Widzę to dopiero odkąd zaczęłam przygotowywać rekomendacje o skali ogólnopolskiej. Szkoda, że rzadko jest to anonsowane od razu (jak chociażby w przypadku wspomnianej wyżej wystawy Wojciecha Siudmaka), bo często zamiast gnać na drugi koniec Polski wystarczy po prostu poczekać dłużej i zobaczyć wybraną ekspozycję w bardziej dogodnej dla siebie lokalizacji. W Łodzi można ją zwiedzić do 18 grudnia 2022 r. Druga nosi tytuł "RM. Roman Modzelewski. Sen o Łodzi". Roman Modzelewski znany jest przede wszystkim jako projektant czerwonego fotela z tworzywa sztucznego - ikony polskiego dizajnu. Fotel oczywiście znalazł się na ekspozycji, a poza nim także malarstwo, rzeźba oraz projekty nie tylko mebli, ale również... jachtów! Wystawa potrwa do 31 grudnia 2022 r.

Ja za dwa tygodnie jadę do Lublina na kończącą się 14 sierpnia 2022 r. wystawę Tamary Łempickiej, ale jeśli nie zdążycie jej zobaczyć, to już teraz anonsuję, że we wrześniu będzie się można wybrać na dwie kolejne ekspozycje jej obrazów. Pierwsza od 9 września 2022 r. będzie prezentowana w Muzeum Narodowym w Krakowie i potrwa aż do 23 marca 2023 r. Drugą od 14 września 2022 r. będzie można obejrzeć w Konstancinie-Jeziornie w prywatnym muzeum Villa la Fleur. A relację z lubelskiej wystawy znajdziecie w poście "Gdzieś w Polsce... w sierpniu 2022. Zdążyłam na Łempicką do Lublina (a i jesień w kulturze zapowiada się niezwykle ciekawie)!".

IMPREZY PLENEROWE

Sierpień to kolejny miesiąc z tzw. długim weekendem, a święto jest podwójne, bo i religijne Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny potocznie zwane Matki Boskiej Zielnej, i świeckie Święto Wojska Polskiego, więc najwięcej ciekawych wydarzeń będzie mieć miejsce pomiędzy 13, a 15 sierpnia.

Zebrałam dla Was też sporo imprez związanych z kulinariami.

No to jedziemy!

13 sierpnia 2022 r. odbędzie się XIX Turniej Rycerski na Zamku w Liwie o Pierścień Księżnej Anny. Zawodom towarzyszyć będą m.in. pokazy ptaków drapieżnych, pokazy i warsztaty rzemiosła (kowal, mincerz, płatnerz), jarmark średniowieczny, warsztaty kuglarskie, nauka fechtunku, strzelanie z łuku, rzuty toporem i włócznią oraz rycerskie gry i zabawy dla dzieci.

Również 13 sierpnia 2022 r. Winnica Dwórzno zaprasza na kolejny już Piknik Jazzowy. Wystąpi Laura Jazz Band. Tym razem jest to impreza w całości biletowana, ale w cenie wstępu jest też zwiedzanie winnicy z degustacją. 

Natomiast trzy tygodnie później, w dniach 3-4 września, warto do Dwórzna wybrać się ponownie, tym razem na Święto Wina 2022 połączone z obchodami dziesięciolecia istnienia winnicy. To druga, obok wspomnianego wyżej Święta Wina i Oliwy, z najbardziej rozbudowanych imprez w tym miejscu. Będą oczywiście foodtrucki, wystawcy z rękodziełem i lokalnymi produktami spożywczymi, muzyka na żywo, tańce, a w niedzielę także pokazy cyrkowe i animacje dla całej rodziny! Bilety trzeba kupić tylko na zwiedzanie winnicy z degustacją, degustację win musujących i degustację oliwy. Pozostała część ma charakter piknikowy.

Dojrzałe lato to czas wzmożonej aktywności na wsiach - żniwa, sianokosy, wreszcie dożynki i wykopki, więc sporo atrakcji przygotowały skanseny. Niestety jutrzejszy festyn o nazwie Żniwa, Miodobranie i Potańcówka w Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu został odwołany ze względu na deszcz, ale w nadchodzących miesiącach na ciekawe wydarzenia zapraszają również Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu i Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. W Sierpcu najpierw, 7 sierpnia 2022 r., odbędą się Żniwa w skansenie, które mają przybliżyć odwiedzającym zwyczaje i prace tradycyjnymi metodami (jak kosy, sierpy, czy żniwiarki konne) związane z czasem żniw, następnie zaś, 4 września 2022 r., Wykopki w skansenie, czyli święto ziemniaka, które przeniesie gości już w okres jesienny na wsi za sprawą m.in. pokazów kopania ziemniaków za pomocą motyk i kopaczki konnej, a także orki konnej, bronowania, sortowania ziemniaków, czy kiszenia kapusty. Z kolei w Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie 15 sierpnia 2022 r. będzie można wziąć udział w dwóch wydarzeniach plenerowych. Pierwsze to Odpust na Matki Boskiej Zielnej nawiązujący do tradycji odpustowych na wsiach i w miasteczkach tego regionu, drugie, Festyn Miodowo-Ziołowy, poświęcony będzie zastosowaniu ziół w lecznictwie, kosmetyce i kuchni oraz bogatym tradycjom pszczelarskim Lubelszczyzny. Natomiast 21 sierpnia 2022 r. również w lubelskim skansenie odbędą się Dożynki Dworskie, jeszcze jeden z obrzędów dawnej wsi, kultywowany do dzisiaj, choć współcześnie raczej w formie dużych imprez z koncertami i grillem. 

15 sierpnia 2022 r., w kolejną rocznicę słynnej Bitwy Warszawskiej 1920 r., zwanej często Cudem nad Wisłą, będzie można wziąć udział w jej rekonstrukcji pod Ossowem. W widowisku bierze udział ponad 200 rekonstruktorów! To przy okazji doskonała lekcja historii w terenie. 

Jeśli wybierzecie się na wspomniane powyżej Dożynki Dworskie w Lublinie, to warto połączyć je z udziałem w Jarmarku Jagiellońskim, który odbędzie się w tym mieście w dniach 19-21 sierpnia 2022 r. Impreza nawiązuje do tradycji targowych Lublina, ale jest przede wszystkim festiwalem muzyki i dawnego rzemiosła. W tym roku tematem przewodnim będzie biżuteria i ozdoby. Możecie liczyć na ciekawe warsztaty oraz występy. Ze względu na aktualną sytuację, dużo miejsca poświęcono również folklorowi ukraińskiemu, wszak z Lublina do granicy z Ukrainą jest niespełna 100 km. 

Do Lublina ponownie warto zajrzeć we wrześniu, bowiem w dniach 5-11 września 2022 r. odbędzie się czternasta edycja Europejskiego Festiwalu Smaku. To impreza przede wszystkim kulinarna, która przybliża kuchnie z różnych zakątków Europy, ale bogata również w liczne warsztaty, pokazy kulinarne i koncerty.

Natomiast w dniach 23-25 września 2022 r. Łódź już po raz dwunasty rozbłyśnie światłami w ramach Festiwalu Kinetycznej Sztuki Światła Light Move Festival. To największy festiwal światła w Polsce. Trójwymiarowe mappingi, projekcje, instalacje świetlne i iluminacje pojawią się na budynkach w różnych częściach miasta. Towarzyszyć im będą koncerty w świetlnej oprawie oraz spotkania z twórcami i specjalistami. Tegoroczna edycja nosi tytuł "Przebudzenia".

A polecenia ciekawych wydarzeń w Warszawie znajdziecie w lipcowej Warszawie przyłapanej - jak zawsze na końcu tekstu.

Końcówka lata zapowiada się więc i kulturalnie, i smacznie, i niezwykle barwnie!