poniedziałek, 2 lutego 2015

U stóp Łomnicy

Któregoś dnia, jadąc do pracy, z okna autobusu zobaczyłam bilboard reklamujący słowacką Tatrzańską Łomnicę hasłem: "Alpejski weekend? Najbliżej w Tatrach!". Na Alpy pewnie jeszcze długo nie będzie nas stać (choć marzy mi się Salzburg w zimowej szacie), więc pomyślałam, że skoro można poczuć alpejski klimat rzut beretem od polskiej granicy, to czemu by się tam nie wybrać?
Tatrzańska Łomnica przywitała nas mgłą, stalowymi chmurami i gęstymi płatkami śniegu sypiącymi się z nieba. Gdy pierwszego dnia stanęłam na stoku, zaczęłam się zastanawiać, czy tu w ogóle są jakieś góry! Wokół nic, tylko biel. 


I tak przez cztery kolejne dni. Momentami tylko pojawiał się zarys stacji kolei linowej Skalnaté Pleso (Łomnicki Staw) i obserwatorium astronomicznego.



Piątego dnia zaniemówiłam z wrażenia. Całą okolicę zdominował majestatycznie górujący nad miasteczkiem szczyt Łomnicy (Lomnický štít) - drugi co do wysokości (2634 m n.p.m.) w Tatrach. Tak, faktycznie można pomyśleć, że jest się w Alpach!




Łomnica przyciąga i zimą, i latem. Na szczyt najszybciej można się dostać z Tatrzańskiej Łomnicy kolejką linową, która do użytku została oddana w latach 1937-1940, a więc niewiele później niż kolej linowa na Kasprowy Wierch. Podróż odbywa się w trzech etapach. Najpierw czteroosobowy wagonik zabiera turystów do stacji Štart (Start), by tam przesiąść się w większy i nowoczesniejszy, który dociera na wysokość 1751 m n.p.m. do stacji Skalnaté Pleso (Łomnicki Staw). Tam naprawdę jest górskie jezioro! A także obserwatorium astronomiczne wzniesione w latach 1940-1943 i hotel górski. A jak nie ma mgły, to rozpościera się stamtąd przepiękny widok na Tatrzańską Łomnicę.







Stamtąd na szczyt Łomnicy wyruszają charakterystyczne czerwone wagoniki, które są wizytówką całych Wysokich Tatr. Na samą Łomnicę nie ma pieszego szlaku, więc to jedyny sposób, by się tam dostać. Skoro na szczyt nie można wejść na nogach, to jak udało się zbudować tam stację kolejki??? Z uwagi na małą przepustowość tego fragmentu kolei, limitowana jest liczba osób, które każdego dnia mogą wjechać na samą górę. Nie jest też tanio - w tą i z powrotem z Tatrzańskiej Łomnicy na samą Łomnicę to wydatek 44 euro od osoby.






Jeśli ktoś ma lęk wysokości lub 44 euro to dla niego zbyt dużo, może wejść/wjechać na Lomnické Sedlo, czyli Łomnicką Przełęcz (2190 m n.p.m.), skąd również roztaczają się obłędne widoki. Oczywiście, gdy nie ma mgły...







Niestety po dwóch słonecznych dniach, Łomnica znów schowała się w gęstej mgle i pojawiła się dopiero w dniu naszego wyjazdu - na pożegnanie ze Słowacją.


(foto: iza & pwz)

4 komentarze:

  1. czad. ostatnio trafiam na dużo wpisów o tatrach słowackich i caly czas sie miotam gdzie pojechac w czerwcu na długi weekend. zostać u nas czy do słowaków? a jak na słowację to gdzie żeby było najnajlepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowackie Tatry są wyższe niż nasze, więcej jest atrakcji w stylu drabinki, mostki itp. I szlaki są trudniejsze i dużo dłuższe. Bardzo malowniczy jest szlak ze Starego Smokowca do Zbójnickiej Chaty, gdzie można przenocować lub zostać na kilka nocy i pochodzić po okolicy, bo widoki piękne i szlaki wspaniałe. Ze Zbójnickiej Chaty ostre podejście na Prilom (Rohatka), stamtąd niesamowite widoki, po czym zejście pod Polskim Hrebieniom na północną stronę i wzdłuż granicy z Polską (przechodzi się tuż obok schroniska w Dolinie Roztoki), a dalej do przejścia granicznego na Łysej Polanie. Choć ja na piesze wyprawy wolę Beskidy lub Karkonosze...

      Usuń
    2. karkonosze dla nas są na weekend bo mieszkamy w Poznaniu i nie ma problemu żeby wyskoczyć w piątek z pracy, jeździmy kilka razy do roku :) ale beskidy czy tatry to już większa wycieczka. dzięki za rady, zapisuję sobie.

      Usuń
    3. Ciekawa jestem Twoich wrażeń, jeśli pojedziesz. Bliskości Karkonoszy zazdroszczę. Był taki czas, że jeździliśmy tam co roku i do tej pory mam sentyment. Przestaliśmy jeździć w góry na wędrówki jak urodziło nam się drugie dziecko. W zeszłym roku wróciliśmy na szlak z dzieciakami, na początek na cztery dni tylko, ale myślę, że w tym roku będzie powtórka.

      Usuń