niedziela, 30 czerwca 2019

Warszawa przyłapana... w czerwcu 2019

Wystarczyło kilka upalnych dni i... palma na Rondzie de Gaulle'a uschła! Wśród warszawiaków konsternacja... jak to? Przecież ona jest sztuczna! I mimo, że niespecjalnie lubię tę instalację w centrum stolicy, to widok brązowych, zwisających bezwładnie, naturalnych liści, zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Akcja miała na celu zwrócenie uwagi na problemy zanieczyszczenia powietrza oraz globalnych zmian klimatycznych i myślę, że się udało. Bo mimo że liście są już znów zielone (i przy okazji wyczyszczone), to jednak wciąż mam w pamięci skwar tamtych dni i to egzotyczne uschnięte drzewo duszące się w spalinach mijających je aut pędzących jedną z bardziej ruchliwych ulic Warszawy.




Czerwiec to zawsze najkrótszy miesiąc w moich comiesięcznych podsumowaniach tego, co dzieje się w Warszawie. Zwykle zaraz po ostatnim szkolnym dzwonku ruszamy na wakacje, w tym zaś rok szkolny skończył się wyjątkowo wcześnie, bo 19 czerwca. Jakimś cudem udało mi się jednak zobaczyć dwie z kończących się w tym miesiącu wystaw, obie poświęcone fotografii.

Pierwsza to ekspozycja fotografii Tadeusza Rolke w Domu Spotkań z Historią. Wystawa była niewielka, ale znalazły się na niej i bardzo przejmujące obrazy Warszawy tuż powojennej, jeszcze w gruzach, ale z odradzającym się wśród ruin życiem, i zatrzymane w kadrach kolejne lata, ulice miasta i wizyty ważnych gości z obu stron Żelaznej Kurtyny. A jednak, mimo iż Rolke uchodzi za kronikarza Warszawy, to mi najbardziej podobały się zdjęcia modelek z sesji ulicznych dla Mody Polskiej i dla Barbary Hoff. Piękne miasto jako tło dla pięknych dziewczyn i oszałamiających ciuchów. Mój zdecydowany numer jeden to fotografia z 1967 r. przedstawiająca modelkę Lucynę Lucy Witkowską prezentującą fenomenalną kolekcję Barbary Hoff i trzymającą na smyczy groźnego psa, wszystko na tle nowoczesnego blokowiska. Współczesne sesje mody też są często bardzo interesujące, ale to zdjęcie to majstersztyk.





Drugą była ogromna prezentacja fotografii prasowej z czasów PRL-u w ramach wystawy "„Polska” na eksport" w Zachęcie. Magazyn "Polska" był wydawany w kilku obcych językach i miał za zadanie promowanie naszego kraju poza jego granicami, więc zamieszczone w nim zdjęcia były szczególnie wyselekcjonowane. Podobała mi się nie tylko wartość historyczna pokazanych fotografii, ale i sam układ wystawy. Zdjęcia podzielone zostały tematycznie oraz ciekawie zestawione: konkretny numer czasopisma, a obok odbitki zdjęć nie wykorzystanych w pokazanym artykule. Jeśli ktoś interesuje się tamtą epoką, to mógł znaleźć wiele smaczków, jak chociażby obszerną relację z Festiwalu Młodzieży i Studentów w Warszawie w 1955 r., nowoczesną jak na ówczesne czasy architekturę (zarówno socrealizm w postaci takich osiedli jak warszawski Muranów, czy krakowska Nowa Huta, ale także modernizm), czy też sztukę i dizajn (ceramika Grześkiewiczów, biżuteria Zaremskich, aktualna moda). Pismo i zdjęcia faktycznie pokazywały to, co najlepszego mieliśmy w tamtych czasach, choć należy pamiętać, że życie nie było wówczas tak kolorowe jak magazyn dla odbiorcy zagranicznego, ale świeciło pustymi półkami w sklepach i smakowało parówkami w puszkach z darów kolportowanych przez kościoły.





REKOMENDACJE NA LIPIEC

Niestety trzeciej z fotograficznych wystaw, które miałam na liście, czyli ekspozycji pt. "Paweł Starzec. Miejsca użyteczności publicznej" w Instytucie Fotografii Fort, nie udało mi się odwiedzić. Na szczęście szykuje się tam kolejna, nie mniej ciekawa, "Niebezpieczne ujęcia. 100 lat fotografii mody w Polsce". Wernisaż odbędzie się 4 lipca. Potrwa do 12 września. 

Wczoraj ruszyła tegoroczna edycja Otwartej Ząbkowskiej, choć pierwsze wydarzenia kulturalne odbędą się dopiero za tydzień. W weekendy, aż do 01.09., ulica znów będzie zamieniać się w gwarny deptak pełen kawiarnianych ogródków i plenerowych wydarzeń. W tym roku wszystko będzie się kręcić wokół idei zero waste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz