poniedziałek, 24 marca 2014

Roskosz

Od dziecka dużo podróżowałam po Polsce, jednak najdalej na wschodzie byłam w Lublinie (nie licząc Bieszczad). Splot różnych okoliczności sprawił, że ostatni weekend spędziłam na Podlasiu. Celem mojej podróży był malowniczy Tykocin, jednak zanim tam dotarłam spędziłam noc na Podlasiu Południowym - w Roskoszy. O istnieniu tego miejsca dowiedziałam się jesienią ubiegłego roku, głównie dzięki zdjęciom na zaprzyjaźnionym blogu - Obrazki. Już sama nazwa zachęca, aby je odwiedzić, do tego ma ono bardzo burzliwe dzieje.
Roskosz to dawna posiadłość Radziwiłłów. W pięknym starym parku do naszych czasów przetrwał dworek oraz stajnia cugowa - oba budynki mają obecnie przeznaczenie hotelowe, ale właśnie dzięki temu zostały odrestaurowane. Początkowo, w XVI-XVII w., tereny te miały jedynie charakter gospodarczy. Dopiero kiedy w II poł. XVII w. trafiły w ręce Katarzyny z Sobieskich Radziwiłłowej - siostry króla Jana III Sobieskiego budynki folwarczne zostały przebudowane w duchu barokowym i zmieniły swoje przeznaczenie. Obecny układ parku ma swoje korzenie w czasach, gdy właścicielką dóbr była Anna z Sanguszków Radziwiłłowa - miłośniczka i mecenas sztuki. To ona poleciła wybudowanie w tym miejscu pierwszego, jeszcze wówczas drewnianego dworku. Powstał on w latach 1730-1731, jednak popadł w ruinę pod rządami syna Anny, księcia Hieronima Floriana Radziwiłła. W czasach wojen napoleońskich dwór trafił w ręce Ludwiki z Kamińskich i jej męża Teodora Michałowskiego, którzy doprowadzili Roskosz do jej największego rozkwitu. W latach dwudziestych XIX w. założyli tu park w stylu angielskim. To z tego okresu pochodzi aleja lipowa prowadząca do kompleksu parkowo-dworskiego. Około roku 1840 wzniesiony został murowany dwór i stajnia cugowa. W tym czasie istniał tu także szereg drewnianych budynków gospodarczych. W 1842 roku dobra przeszły w ręce Łubieńskich za sprawą ślubu córki Michałowskich Izabelli z hrabią Janem Łubieńskim, zaś 30 lat póżniej znalzły się w rękach rodziny Mielżyńskich i w tym czasie budynki ponownie przebudowano, zaś pod koniec XIX w. gospodarcza część dóbr została uprzemysłowiona. Powstała m.in. gorzelnia, której niszczejący budynek można do dziś zobaczyć w bezpośrednim sąsiedztwie kompleksu oraz murowane stajnie (do czasów współczesnych zachowały się tylko dwie). Córka Mielżyńskich Helena wniosła majatek jako wiano w 1914 r. wychodząc za mąż za Aleksandra Karskiego. Cześć parku i dworu uległa zniszczeniu podczas I wojny światowej, gdy stacjonowali tu niemieccy żołnierze. Po wojnie dwór po raz kolejny przeszedł remont, w czasie którego stracił swój dotychczasowy neogotycki wygląd. Rodzina Karskich straciła majątek pod koniec II wojny światowej, zaś po wojnie został on upaństwowiony i stał się siedzibą PGR-u (jak wiele innych dworów na terenie Polski). Gdy upadł PGR przez chwilę był tu Ośrodek Pracy Twórczej, potem całość przejęło miasto Biała Podlaska. Od 1999 r. park wraz z budynkami znajdują się we władaniu Ochotniczych Hufców Pracy i po generalnym remoncie mieści się tu Europejskie Centrum Kształcenia i Wychowania OHP.

Stajnia Cugowa
Wizerunek konia nad wejściem do Stajni Cugowej
Dworek - widok od frontu
Dworek - widok od strony parku
Dworek - widok od strony parku
Dawna gorzelnia
Murowana obora z XIX w.
Pola otaczające roskoszański kompleks

Kompleks ma niezwykle malownicze otoczenie. Tuż za płotem znajdują się pola oraz tereny podmokłe będące ostoją żab (które mają właśnie okres godowy), patków i bobrów, będących bardzo aktywnymi w rejonie sąsiadującej z parkiem rzeki Klukówki. Ponad rzeką wznosi się żelazny most dawnej kolei wąskotorowej, z którego można podziwiać piękne wschody słońca i - przy odrobinie szczęścia - także mające tu żeremia bobry.

Wschód słońca nad Klukówką
Dawny most kolei wąskotorowej nad Klukówką
Dawny most kolei wąskotorowej nad Klukówką
Działalność bobrów nad Klukówką
Po bobrach muszą sprzątać ludzie
Bóbr płynący Klukówką


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz