Po czym najlepiej poznać, że sezon urlopowy w pełni? Po blogowych statystykach oraz wzmożonej korespondencji od Czytelników. Od kilku tygodni bezapelacyjnie najchętniej czytanymi postami na blogu są te poświęcone wyspie Korfu. Sporo osób pyta o Kassiopi. O samym Kassiopi oraz plażach w najbliższej okolicy już pisałam. Tym razem postanowiłam przygotować przegląd tawern/restauracji w tym uroczym miasteczku. Dla mnie i mojej rodziny smaki miejsc, które odwiedzamy są nieodłączną częścią naszych podróży, bowiem zaliczają się do dziedzictwa krajów, regionów, gdzie aktualnie jesteśmy, będąc często wynikiem burzliwej historii, zmieniających się granic i protektoratów. Taka jest właśnie kuchnia Korfu, niby grecka, a jednak ze sporą ilością lokalnych naleciałości, pamiątek po panowaniu Wenecjan, Francuzów i Brytyjczyków. O smakach wyspy opowiadałam już na moim drugim, kulinarnym blogu. Tym razem chciałabym pokazać pięć dla mnie najsmaczniejszych miejsc w Kassiopi.
Lubię greckie tawerny - najczęściej rodzinne, w których pracują przeważnie tylko członkowie danej rodziny. Nie ma studentek zatrudnianych na wakacje, które najpierw przynoszą drugie danie, a potem zupę, bo tak wydała kuchnia, żeby było szybciej, żeby był większy przerób. Grecy się nie spieszą, czasem na posiłek można czekać kilkadziesiąt minut, ale w tawernie z widokiem na port czy morze, przy kieliszku dobrego wina czas biegnie inaczej. Obsługa podchodzi do gości, rozmawia z nimi, pyta, czy wszystko smakuje.
Wybór jest bardzo subiektywny - tawern i restauracji z dobrą kuchnią jest w Kassiopi mnóstwo!
Tavernaki
Mój zdecydowany numer jeden. Tawerna mieści się w porcie, lecz nieco na uboczu. Z zewnątrz wygląda niepozornie, wystrój ogródka też niespecjalnie przyciąga wzrok. Serwują jednak same pyszności! W ogródku wystawiona jest lodówka, gdzie na lodzie wyłożone są ryby i skorupiaki z codziennego połowu - każdego dnia inne, w zależności od tego, co akurat dostarczyli rybacy. Kelnerowi pokazuje się to, co chciałoby się zjeść, wówczas ryba (homar lub inny morski stwór) jest ważona i zanoszona kucharzowi do przygotowania. To moja ulubiona forma zamawiania ryb w tawernach, bo mam pewność, że są świeże.
Hmmm, co by tu wybrać? |
Charakterystyczne dla całego basenu Morza Śródziemnego czerwone rybki |
Grillowana ryba z frytkami, gotowaną cukinią oraz sałatką z traw o nazwie horta |
Jakiś rodzaj płaszczki, frytki, cukinia, horta |
Ryby i owoce morza można znaleźć także w karcie. Rewelacyjne są krewetki Tavernaki - z boczniakami, w kremowym sosie śmietanowym z dodatkiem ouzo i pomidorów oraz grillowana ośmiornica w sosie cytrynowym. Niebo w gębie!
Krewetki Tavernaki i sałatka grecka |
Grillowana ośmiornica w sosie cytrynowym |
Będąc nad morzem jadamy głównie ryby i owoce morza (dzieci również), ale nie jestem w stanie oprzeć się także baraninie. Tavernaki serwuje ją w bardzo nowoczesnej formie - pieczoną w pergaminowym woreczku, z dodatkiem warzyw i sera. To jakaś wariacja na temat kleftiko i choć na zdjęciach nie wygląda zbyt apetycznie, to było to jedno z najlepszych dań z baraniny, jakie kiedykolwiek jadłam.
Baranina pieczona w pergaminowej saszetce |
Baranina pieczona w pergaminowej saszetce |
A na deser oczywiście baklawa!
Obsługa jest dość pewna siebie i z nieco nonszalanckim stosunkiem do gości, ale wyśmienita kuchnia sprawia, że i tak chce się tam wracać.
Kima
Bardziej restauracja niż typowa tawerna, choć również mieści się w porcie, praktycznie vis à vis Tavernaki, tyle, że po drugiej stronie portowej zatoki. Na obszerny taras wchodzi się po schodach. Gwarantowany widok na cały port! Białe meble, poduszki, wewnątrz kącik dla dzieci. Dania podane elegancko i najlepsze różowe wino z karafki w całym Kassiopi.
Linguine z owocami morza |
Souvlaki z kalmarów |
Widok na restaurację Kima od strony portu |
Obsługa przemiła. Gdy nazajutrz przechodziliśmy obok idąc na plażę, a szefowa już krzątała się między stolikami, pozdrowiła nas serdecznie. Nigdy nie wiem, czy to zagrywki marketingowe, czy autentyczna uprzejmość, jednak zawsze robi mi się bardzo miło.
Levanda
Położona przy głównym deptaku w Kassiopi, który niestety nie jest wyłączony z ruchu i choć ruch nie jest wielki, to tuż pod nosem przejeżdżają samochody, czasem nawet autokary. Restauracja ma nieco prowansalski wystrój, ale kuchnia jak najbardziej grecka ze wszystkimi typowymi dla Korfu daniami. Potrawy podane może bez polotu, ale wszystko bardzo smaczne.
Musaka |
Pastitsada - jedno z najbardziej typowych dań dla kuchni Korfu |
Sofrito - także typowe dla kuchni Korfu (kawałki wołowiny lub cielęciny duszone w białym winie z dużą ilością czosnku) |
Obsługa przemiła, bardzo lubią dzieci.
Uncle Simos
Kolejna portowa tawerna, zlokalizowana naprzeciwko miejsca, gdzie cumują statki wycieczkowe. Letni ogródek jest pełen zieleni, stoliki ustawione są wśród drzew, które dają przyjemny cień. Gdzieniegdzie stoją także donice z kwiatami. To chyba najbardziej zielona restauracja w całym Kassiopi!
Wystrój raczej klasyczny, choć z modnymi akcentami. Dania tradycyjne, ale w nieco unowocześnionej postaci, z naleciałościami kuchni włoskiej (sporo makaronów, tortellini z mięsem homara).
Sałatka grecka (nieco inaczej), małże duszone w białym winie i briam, czyli zapiekane warzywa |
Małże duszone w białym winie |
Tortellini z mięsem homara, które mnie jednak nie zachwyciły |
Obsługa dość przeciętna.
Strona internetowa: www.unclesimoskassiopi.com
Grill & Chill
Sezonowy bar dysponujący tylko letnim ogródkiem z kilkoma dosłownie stolikami, zlokalizowany przy głównym deptaku, tuż przy porcie. Ale jakże przyjemnie i nowocześnie! Ściany ogródka ozdobione zdjęciami i sznurkami suszonych warzyw nadają mu bardzo śródziemnomorski klimat. Dania w menu głównie mięsne oraz sałatki. Królują gyrosy - w picie lub na talerzu. Porcje olbrzymie, szczególnie wersja na talerzu, gdzie do skrawków mięsa podawane są frytki oraz kawałki pity i świeże warzywa.
To nie jest miejsce, gdzie przychodzi się posiedzieć, raczej by coś szybko zjeść, np. wracając z plaży. Chciałabym, aby tak wyglądał street food w Polsce!
Gyros |
Sałatka z grillowanych warzyw |
Kassiopi jest typową miejscowością turystyczną i wszystkie opisane miejsca są dla turystów. Nie są to ani bary dla miejscowych, ani miejsca alternatywne. Lubię lipcowym czy sierpniowym popołudniem usiąść właśnie w takim lokalu, w porcie, popatrzeć na zawijające do niego jachty i łodzie, zjeść rybę z grilla, napić się wina, nigdzie się nie spieszyć. To jedna z tych hedonistycznych przyjemności tak charakterystycznych dla wakacyjnego lenistwa. Człowiek potrzebuje czasem wylogować się z codziennego pędu i takie chwile są właśnie po to. I po to, między innymi, jeździ się na greckie wyspy!
Ten post kopiuję :) Będzie moim kulinarnym przewodnikiem podczas następnej podróży.Jak dobrze, że tu trafiłam, będę deletowała się zdjęciami i opisami.Serdecznie pozdrawiam całą czwórkę .Tat ma rację ,Grecja jest piękna,też ją uwielbiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Cieszę się bardzo. Mam nadzieję, że będzie Ci smakować. A może odkryjesz jakieś własne smaczne miejsca? My po albańskim zawodzie także w przyszłym roku wracamy do Grecji.
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń