poniedziałek, 27 listopada 2017

Nie tylko gotyk na dotyk. Toruńskie kontrasty

Gdy mniej więcej w połowie Alei Solidarności stanie się twarzą do Starego Miasta, po lewej stronie między drzewami dostrzec będzie można skupisko wiejskich chałupek krytych strzechą, zaś po prawej mniej więcej vis à vis tej niecodziennej wsi w środku miasta, ultranowoczesną bryłę o niebanalnej formie. A wszystko w bezpośrednim sąsiedztwie gotyckich gmachów z czerwonej cegły. To kwintesencja Torunia. Miasto samo o sobie mówi, że ma gotyk na dotyk. To nieprawda! W Toruniu na dotyk jest i jego przeszłość, i teraźniejszość, i przyszłość.




Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki


Niespecjalnie przepadam za architekturą współczesną, ale prawda jest taka, że choć w Polsce, szczególnie w Warszawie, sporo się obecnie buduje, to jest to w dużej mierze architektura mierna, której celem jest jedynie piąć się w górę i zapewnić jak najwięcej powierzchni na wynajem. Wartościowych realizacji w Warszawie jest niewiele, ale to wcale nie znaczy, że w Polsce ich nie ma. Żeby się o tym przekonać, wystarczy jechać do Katowic, Żor lub... do Torunia.



Budynek Centrum Kulturalno-Kongresowego zaprojektował znany hiszpański architekt Fernando Menis. Obiekt o świetnej akustyce i możliwości dowolnej aranżacji widowni został oddany do użytku w grudniu 2015 r. Jest odważny w formie, szczególnie jak na sąsiedztwo toruńskiej Starówki wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ponoć historia i architektura miasta były dla architekta inspiracją przy tworzeniu projektu, stąd fasada częściowo utrzymana jest w ceglastej czerwieni, podobnie jak większa część futurystycznego wnętrza. Gotyk w gmachu Jordanek ciężko mi jakoś dostrzec, ale budynek jest zachwycający! W dodatku jest świetnie wyeksponowany. Powstał na terenach dawniej wykorzystywanych jako sportowo-rekreacyjne, więc otacza go praktycznie tylko zieleń, dzięki czemu ani nie ginie wśród innej architektury, ani jej nie dominuje. To jeden z najciekawszych przykładów współczesnej architektury w Polsce.



Plac przed budynkiem otrzymał imię Grzegorza Ciechowskiego. To właśnie w Toruniu w 1981 r. zadebiutowała Republika. Zespół praktycznie od początku istnienia związany był z Klubem Studenckim Od Nowa działającym przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika.



Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki
Aleja Solidarności 1-3

Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu"


Budynek CSW sąsiaduje i z toruńską Starówką, i z Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki. Jest nowoczesny, choć nie tak odważny jak Jordanki. Został zaprojektowany przez wrocławskiego architekta Edwarda Lacha, zaś projekt zrealizowała pracownia architektoniczna R2 Lesława Rubika, także z Wrocławia. To pierwszy po 1939 r. budynek wzniesiony specjalnie na potrzeby ekspozycji sztuki współczesnej w Polsce. Gmach wykonany jest z czerwonej cegły, dlatego świetnie komponuje się ze znajdującymi się naprzeciwko zabudowaniami Starego Miasta, a jednocześnie jego nowatorska bryła współgra z architekturą sąsiednich budynków. 




Aktualnie w CSW prezentowana jest wystawa twórczości znanego reżysera Davida Lyncha, która towarzyszy tegorocznej edycji festiwalu Camerimage. Nie mogę odżałować, że minęłam się z ekspozycją dosłownie o włos. Prezentowana będzie do lutego przyszłego roku, więc mam nadzieję, że uda mi się odwiedzić Toruń jeszcze raz, bo bardzo chciałabym ją zobaczyć. 

Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu"
Wały gen. Sikorskiego 13

Skansen


To, że Muzeum Etnograficzne znajduje się w ścisłym centrum miasta to żaden ewenement, ale że towarzyszy mu skansen? Tuż za północnymi murami toruńskiej Starówki zlokalizowany jest niewielki park etnograficzny, chyba najmniejszy, w jakim byłam. Niestety bardzo mała powierzchnia nie pozwoliła na odtworzenie charakterystycznego dla tego regionu układu wsi. W skansenie można obejrzeć zaledwie trzy, czy cztery zagrody oraz kilkanaście chałup, głównie z XVIII i XIX w., przeniesionych tu z Kaszub, Borów Tucholskich, Kociewia, Kujaw, ziemi chełmińskiej i dobrzyńskiej. W centrum ekspozycji znajduje się wiatrak typu koźlak. Ach, jak ja je lubię! Jest też młyn wodny i remiza strażacka. 
















Większość chałup nie różni się aż tak bardzo od tych, które znam z innych regionów Polski. Na szczęście toruński skansen pokazuje także akcenty lokalne, związane z nadwiślańskim położeniem miasta. Do takich bez wątpienia należy barka rybacka, zwana także pływakiem, czyli rybacki dom na wodzie. W 1967 r. był nawet projekt utworzenia skansenu wiślanego przy ul. Winnica. Niestety nigdy nie został zrealizowany.



Ciekawostką poniekąd także związaną z Wisłą jest też lapidarium poświęcone Olędrom. Ci osadnicy z Holandii, głównie wyznania mennonickiego (mennonici to chrześcijanie, odłam protestantyzmu), którzy w XVI-XVII w. osiedlali się na terenie ówczesnych Prus Królewskich oraz wzdłuż Wisły na terenie dzisiejszych Kujaw, Mazowsza i Wielkopolski, zajmowali się głównie pracami melioracyjnymi i hydrologicznymi i cieszyli się, jak na ówczesne czasy, dużą swobodą zachowując wolność osobistą i wolność wyznania. 



Jesień to chyba najpiękniejsza pora roku na odwiedziny w muzeum na świeżym powietrzu, gdzie brąz starego drewna cudnie komponuje się z żółciami i czerwieniami. Na szczęście orkan Grzegorz, który przetoczył się nad Polską kilka dni wcześniej nie zdmuchnął wszystkich liści z drzew, które teraz opadały tworząc złote dywany. W dodatku pogoda tego dnia zrobiła się jak na zamówienie pieszcząc skórę jesiennymi promieniami słońca.



Przy Muzeum Etnograficznym można też obejrzeć plenerową ekspozycję rzeźb wykonanych z blachy.





Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej 
Wały gen. Sikorskiego 19

Kompozycja Stefana Knappa - aula Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika 


Był jeszcze jeden powód, dla którego bardzo chciałam odwiedzić Toruń: kompozycja plastyczna autorstwa Stefana Knappa na ścianie auli Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika. Budowę kompleksu uniwersyteckiego na toruńskich Bielanach rozpoczęto w latach sześćdziesiątych XX w. Realizację powierzono Pracowni Urbanistyczno-Architektonicznej S-77 pod kierunkiem związanego z Politechniką Warszawską Ryszarda Karłowicza. Prace miały być zakończone w 1973 r. na obchody pięćsetnej rocznicy urodzin patrona uczelni, Mikołaja Kopernika. To właśnie na terenie kampusu w tej części miasta zlokalizowany jest klub Od Nowa, z którym związana była Republika. 



Budowę auli rozpoczęto w 1969 r., zakończono zaś trzy lata później. Mogła pomieścić 1000 osób i do czasu oddania do użytku Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki była największą salą kulturalno-estradową w Toruniu.



Zewnętrzną ścianę auli zdobi unikatowa okładzina nawiązująca oczywiście do postaci patrona uczelni. Postać astronoma wkomponowana została w zegar w górnej części kompozycji składającej się głównie z kolorowych kół i okręgów nawiązujących do gwiad i planet. Niektóre są wypukłe. Całość robi iście bajkowe wrażenie. Wygląda jak ceramika, ale to... emalia! Tworzący głównie na emigracji Knapp opatentował technikę malowania metalu emalią dla potrzeb dzieł wielkoformatowych wykorzystywanych w architekturze. Toruńska realizacja jest jedną z nielicznych prac wykonanych przez artystę w Polsce. Mnie zachwyciła!







Aula Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika
ul. Gagarina 11

Gdy zaplanowałam czterodniowy pobyt w Toruniu, sporo osób mówiło, że to za długo, że dwa dni w zupełności wystarczą. Być może latem, gdy dzień jest dłuższy, muzea są dłużej otwarte i biegając od zabytku do zabytku, tak. My jednak podróżujemy niespiesznie i po czterech dniach mam wrażenie, że jeszcze wiele zostało do zobaczenia. Zdarza mi się opuszczać różne miejsca z myślą, że jeszcze jeden dzień by mi się przydał, ale ile by ich nie było, to i tak zawsze będzie o ten jeden dzień za krótko. Z takim przeświadczeniem wyjechałam z Torunia i wiem, że będę chciała tam wrócić. 

Zapraszam także do lektury poprzedniego wpisu poświęconego toruńskiemu Staremu Miastu i atrakcjom dla dzieci.

A jeśli zastanawiacie się, gdzie smacznie zjeść w Toruniu, zajrzyjcie do mojego subiektywnego przewodnika po toruńskich restauracjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz