Mam na pokładzie dziewięciolatka i jedenastolatka, właściwie
już dziesięciolatka i dwunastolatka. To taki wiek, kiedy dzieci coraz trudniej
zainteresować czymś innym niż bębnienie w klawiaturę komputera. Kiedyś chłopcy
chętnie chodzili ze mną na spacery i na rozmaite wystawy, dziś na place zabaw
są już za duzi, a muzealne gabloty wieją nudą i trzeba się porządnie
nagłówkować, żeby znaleźć coś, co ich naprawdę zainteresuje. Za każdym razem,
gdy wyjeżdżamy, czy to gdzieś w Polsce, czy za granicę, przeczesuję przewodniki
i Internet w poszukiwaniu interaktywnych atrakcji, plenerowych centrów
edukacji, teatrów dla dzieci oraz muzeów z ofertą dla najmłodszych.
Przyznaję, że przez dłuższy czas zaniedbywaliśmy pod tym
względem Warszawę, nasze rodzinne miasto. Wizyty w ZOO, czy w Centrum Nauki
Kopernik cedowaliśmy raczej na babcie i ciocie, które opiekowały się chłopcami
w okresach wolnych od szkoły, gdy my pracowaliśmy. Tym razem wspólnie
postanowiliśmy przygotować mini-przewodnik, przede wszystkim dla rodzin z
dziećmi spoza Warszawy, które w stolicy chcą spędzić kilka dni skupiając się
nie tylko na oczywistych atrakcjach jak Stare Miasto (będąc tam można przy
okazji odwiedzić Muzeum Iluzji), czy Pałac w Wilanowie (w okresie zimowym warto
zajrzeć po zmroku, bowiem park rozbłyskuje światłami jako Magiczny Ogród
Światła).
Nie przeczytacie tu zatem o zabytkach w stolicy, a o muzeach jedynie w zakresie wystaw, które zainteresują najmłodszych widzów. Pominęłam też wszelkiego rodzaju sale zabaw z kręglami, trampolinami,
paintballem laserowym itp., bo tego typu miejsca znajdują się chyba w każdym
większym mieście. Skupiliśmy się na atrakcjach dedykowanych rodzinom z dziećmi,
choć oczywiście w każdym z opisanych miejsc i dorośli, także bez pociech, będą
się bawić doskonale.
Centrum Nauki Kopernik i Planetarium Niebo Kopernika
Myślę, że Centrum Nauki Kopernik nikomu nie trzeba
przedstawiać. Powstało, żeby popularyzować naukę. Całą przestrzeń wypełniają
podzielone tematycznie interaktywne wystawy, gdzie poprzez doświadczenia można
poznać prawa fizyki, ulec iluzjom optycznym, czy zagłębić się w tajniki
medycyny. Wszystko pokazane jest w sposób wciągający, ale jednocześnie prosty
do zrozumienia. Prawie wszystkiego można dotknąć, są "gry"
zręcznościowe, urządzenia napędzane siłą mięśni, czy symulatory np. pozwalający
wcielić się w rolę kierowcy pod wpływem alkoholu.
Całość zajmuje dwa pietra i potrzeba minimum 5 godzin, by
wszystkiego doświadczyć. W ramach ekspozycji działają dwa teatry: Teatr
Robotyczny i Teatr Wysokich Napięć.
W tym roku Centrum obchodzi dziesięciolecie istnienia, więc
przez cały jubileuszowy rok na odwiedzających czekać będą dodatkowe atrakcje.
Planetarium Niebo Kopernika wchodzi w skład kompleksu
Centrum Nauki Kopernik, ale na seanse trzeba kupić oddzielny bilet. Oprócz
pokazów nieba, wyświetlane są filmy popularnonaukowe - astronomiczne,
przyrodnicze, czy też np. poświęcony historii lotnictwa.
Centrum Nauki Kopernik
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 20
Bulwary nad Wisłą
Nadwiślańskie Bulwary to stosunkowo nowa atrakcja stolicy. I
nieco sztuczna. Przez lata oba brzegi Wisły były bardzo zaniedbane, Warszawa
odwróciła się od rzeki jak wiele innych miast w Polsce. Potem, w moich
studenckich czasach, poniżej Nowego Miasta wyrosło zagłębie piwnych barów
najgorszego sortu. Drewniane ławy i piwo lejące się litrami do plastikowych
kubków, gdzieniegdzie grille z wątpliwej jakości kiełbasami, czy karkówką,
konkursy karaoke i tym podobne klimaty. Do tego bójki, zabrudzone chodniki i
hałas. W którymś momencie miasto powiedziało dość. Rozpoczął się żmudny proces
przywracania nadbrzeża nie-imprezowym mieszkańcom. Miało być modnie i
nowocześnie, wyszło nieco plastikowo i mało przytulnie. Ot, promenada
spacerowa, kilka barów z kuchniami z różnych zakątków świata, ławki. Włodarze
pomyśleli jednak również o najmłodszych spacerowiczach. Są piaskownice,
trampoliny, wydrążone w balach drewna tunele, a latem fontanny dające
dzieciakom możliwość ochłody i zabawy, gdy strumień wody wyskakuje wprost z
chodnika. W weekendy, czy podczas miejskich imprez, jak chociażby Święto Wisły,
pojawiają się dodatkowe atrakcje przygotowane przez różne instytucje, np. przez Park Rozrywki
w Julinku, który bardzo lubimy. I choć ja bulwary oswajam bardzo powoli, to
chłopcy bawią się tam zawsze rewelacyjnie.
Bulwary ciągną się wzdłuż Wisły od Nowego Miasta aż za Most
Świętokrzyski.
Muzeum Świat Iluzji
Rozrywki oparte o zjawiska iluzji optycznych bawią
publiczność nie od dziś, ale ostatnio nieco wróciły do łask i w wielu miejscach
na świecie można znaleźć specjalne placówki im dedykowane. W Warszawie
najwcześniej zagościły w Centrum Nauki Kopernik. Kolejne na mapie pojawiło się
Muzeum Świat Iluzji przy Rynku Starego Miasta.
Muzeum nie jest duże, na obejrzenie całości wystarczy 30-40
min., ale dobra zabawa jest gwarantowana. Są i sale lustrzane, i wirujący
tunel, i lustra, które pogrubiają lub odchudzają przeglądającego się, i mnóstwo
możliwości na zrobienie niebanalnych zdjęć np. z własną głową na talerzu lub w
takim ustawieniu, gdzie dziecko wzrostem znacznie przewyższa rodzica.
Muzeum Świat Iluzji
Rynek Starego Miasta 21
Cosmos Muzeum
To jedna z nowszych atrakcji Warszawy. Tu również rządzą
iluzje. Wiele z nich zobaczyć można, co prawda, także w Centrum Nauki Kopernik i w Muzeum
Świat Iluzji, jest jednak nieco nowości. I prawdą jest, to co piszą w
Internecie, że nastawione jest głównie na robienie zdjęć. Więcej jest tu bowiem
lustrzanych sal, gdzie fotki po prostu fajnie wychodzą. Niestety ceną
popularności jest duża liczba odwiedzających. Najlepiej być rano, wtedy jeszcze
można każdą atrakcję "zaliczyć" bez problemu. Potem, gdy robi się
tłoczno, do zamkniętych pokoi trzeba czekać nawet kilkadziesiąt minut!
I choć większość trików była nam już wcześniej
znana, wcale się nie nudziliśmy!
Cosmos Muzeum
ul. Łucka 15/3
Centrum Pieniądza Narodowego Banku Polskiego im. Sławomira S. Skrzypka
Centrum Pieniądza opowiada o historii środków płatniczych od czasów najdawniejszych do współczesnych, prezentując monety i banknoty z
różnych okresów i krajów. Jednak ekspozycja płynnie prowadzi również przez
historię Polski, zatrzymując się w momentach istotnych z punktu widzenia
ekonomii i historii pieniądza jak zabory, odzyskanie niepodległości,
dwudziestolecie międzywojenne, PRL, czy wreszcie transformacja ustrojowa i
czasy współczesne z kartami płatniczymi, bankomatami, bankowością
elektroniczną, czy giełdą. Można też wejść do zaaranżowanego skarbca, gdzie
znajduje się m.in. autentyczna kilogramowa sztabka złota.
Oddzielną część poświęcono powstawaniu pieniędzy dzisiaj -
od procesu projektowania do drukowania banknotów i wybijania monet, a także
zabezpieczeniom banknotów i ich fałszowaniu.
Dla dzieci dodatkową atrakcją jest zabawa w Młodych
ekspertów w Centrum Pieniądza NBP. Wypożycza się specjalną tabliczkę z
zadaniami. W ich rozwiązaniu pomagają kolejne punkty ekspozycji. Odpowiedzi
tworzą ciąg cyfr będący kodem do sejfu, w którym po skończonym zwiedzaniu
czekają nagrody. Chłopcy z wypiekami na twarzach szukali zadań do
wykonania, by ułożyć kod.
Centrum Pieniądza to potężna dawka wiedzy o pieniądzu na przestrzeni dziejów, przepisach regulujących działanie
Narodowego Banku Polskiego i instytucji odpowiedzialnych za płynność finansową
państwa, reformach pieniężnych w Polsce itp. Wszystko z wykorzystaniem
najnowocześniejszych, interaktywnych środków przekazu. Bez dzieci można tam spędzić
i kilka godzin, z dziećmi ok. 2 godz.
Centrum Pieniądza Narodowego Banku Polskiego im. Sławomira
S. Skrzypka
ul. Świętokrzyska 11/21
Muzeum Powstania Warszawskiego
Nie da się zrozumieć Warszawy bez poznania jej losów w
czasie II wojny światowej. Stolica w wyniku działań wojennych została w niemal
80% zrównana z ziemią. Niektóre dzielnice, jak Muranów, po wojnie wznoszono od
zera. Większość historycznych budynków, w tym Zamek Królewski i praktycznie
całe Stare Miasto, to w dużej mierze rekonstrukcje.
Powstanie Warszawskie było desperackim zrywem, za który
życie oddało mnóstwo, głównie młodych, ludzi. Nie tylko tych, którzy chwycili za broń,
ale i zwykłych, cywilnych mieszkańców, zamordowanych przez Niemców w odwecie.
Współcześni nie szczędzą słów krytyki pod adresem dowódców, choć tak naprawdę
nam, żyjącym od wielu lat w pokoju, ciężko jest takie decyzje oceniać.
Muzeum to opowieść o tamtym okresie i jednocześnie bardzo
trudna lekcja historii, na którą nie każde dziecko jest pewnie gotowe. Nie ma
ograniczeń wiekowych i jest nawet salka dla maluchów, gdzie można m.in.
odbijać na papierze pieczątki powstańczej poczty, ja jednak polecam wizytę z
nieco starszymi dziećmi, które z ekspozycji coś wyniosą.
Muzeum jest multimedialne. Poza obrazem ważną rolę odgrywają
też dźwięki. Między odgłosami walki i powstańczymi piosenkami można usłyszeć,
gdy przyłoży się ucho do ściany, także bicie serca, serca Warszawy. W aparatach
telefonicznych powstańcy, którzy przeżyli, opowiadają swoje historie. Wszystko
okraszone jest mnóstwem zdjęć (te drastyczne są odpowiednio oznaczone i
wyeksponowane w taki sposób, by były niedostępne dla wzroku najmłodszych, choć
oczywiście rozpalają ich wyobraźnię do czerwoności), listów i pamiątek, często
wykonanych własnoręcznie. Oddzielna część poświęcona jest pochówkom i
późniejszym ekshumacjom, dzięki którym Warszawa nie wygląda dziś jak Sarajewo. Największe
wrażenie robi jednak rekonstrukcja samolotu Liberator w skali 1:1 (zajmuje całą
salę) i przejście stworzonym specjalnie na potrzeby ekspozycji kanałem.
Muzeum Powstania Warszawskiego
ul. Grzybowska 79 (wejście od Przyokopowej)
Pałac Kultury i Nauki
Pałac Kultury i Nauki to niekwestionowany symbol Warszawy.
Przez wiele lat był najwyższym budynkiem w stolicy, widocznym nawet z jej peryferii.
Do dziś robi imponujące wrażenie, choć wyrastające po sąsiedzku jak grzyby po
deszczu szklane wieżowce próbują go zasłonić.
Ale PKiN to również dom dla wielu instytucji, przede
wszystkim kulturalnych. Od niemal 65 lat nieustająco działa tu Pałac Młodzieży,
w czasach słusznie minionych najważniejsza instytucja kulturalno-sportowa dla
dzieci i młodzieży w Warszawie. Jednak w przestronnych wnętrzach kryją się i
inne atrakcje dla młodych ludzi, jak Muzeum Domków dla Lalek (w Pałacu Kultury i Nauki działało do końca października 2020 r., obecnie ma nową siedzibę na Starym Mieście), czy rozmaite
ekspozycje czasowe. Aktualnie trwa wystawa pająków i skorpionów. Wiosną
natomiast po raz kolejny będzie można oglądać Galerię Figur Stalowych, która
narodziła się w punkcie skupu złomu w Pruszkowie i tam można ją podziwiać na co
dzień, natomiast szybko rosnąca popularność ekspozycji sprawiła, że praktycznie
co roku w okresie wakacji gości w PKiN.
Warto także wjechać na trzydzieste piętro. Już sam przejazd
szybką windą to nie lada atrakcja! Z góry rozpościera się panorama na niemal
całe miasto. Dzieciaki przestają się dziwić, czemu rodzice codziennie
poświęcają godzinę na dojazd do pracy, i drugą na powrót do domu.
Pałac Kultury i Nauki
Plac Defilad 1
Interaktywne Muzeum Flipperów "Pinball Station"
Lubię miejsca niebanalne, muzea o wąskiej specjalizacji,
czasami jedyne takie w Polsce. Dzieciaki od jakiegoś czasu zachwycają się
serialem "Stranger Things", którego akacja dzieje się w latach
osiemdziesiątych i trochę z tego powodu wybraliśmy się do... Muzeum Flipperów.
Muzeum jest w pełni interaktywne. W ramach biletu można już
bez dodatkowych opłat grać na niemal wszystkich automatach (niektóre mogą być
nieczynne ze względu na prace konserwatorskie). Są i typowe flippery, gdzie
wprawia się w ruch metalową kulkę i zdobywa punkty nie pozwalając jej wypaść z
toru, są też "strzelanki" i gry komputerowe retro, tzw. gry arcade z
Pac-Manem na czele.
Nie jest tanio: bilet dla osoby dorosłej kosztuje 40 zł, dla
młodzieży powyżej 12 lat i studentów - 35 zł, dla dzieci do lat 12 - 25 zł.
Plus jest taki, że jest to opłata za cały dzień korzystania z atrakcji. Dostaje
się opaskę na rękę, można wyjść i potem wrócić. To jest bardzo dobry patent, bo
natężenie migającego światła i hałasu jest tak duże, że trudno wytrzymać dłużej
niż godzinę. Poza tym, trzeba mieć niezłą krzepę, żeby grać dłużej. Mnie po
prostu rozbolały ręce.
Odpocząć można w barze działającym na miejscu lub wyjść do
znajdującej się niedaleko doskonałej burgerowni Bydło i Powidło.
UWAGA! Do muzeum nie można wprowadzać wózków dziecięcych.
Miejsca jest na tyle mało, że znacznie utrudniałyby korzystanie z automatów.
Interaktywne Muzeum Flipperów "Pinball Station"
ul. Kolejowa 8A
Stadion Narodowy
PGE Narodowy to nie tylko miejsce koncertów, imprez sportowych, czy
wystawienniczych (aktualnie, jeszcze do 8 marca można zwiedzać Wystawę Budowli
z Klocków Lego!). Zimą działa tu lodowisko (Zimowy Narodowy), ale stadion można
też po prostu zwiedzać. Do wyboru jest kilka tras tematycznych (oprowadzanie
przez przewodnika), np. Piłkarskie emocje, Znani i lubiani, Ekspresowy PGE
Narodowy, Lekcja historii (pokazująca zachowane fragmenty Stadionu
Dziesięciolecia, na którego miejscu wzniesiono Narodowy) i Poczuj się jak VIP,
którą my wybraliśmy. Trasa pokazuje i piłkarskie szatnie (z oryginalnymi
strojami reprezentacji Polski w piłce nożnej, i miejsce, gdzie podjeżdżają
autokary z piłkarzami przed meczem, i sale, w których mecze oglądają VIP-y.
Mnie urzekła szczególnie jedna, zaprojektowana przez Ewę Minge. Ponoć
najczęściej wynajmowana jest na wieczory panieńskie. Nie dziwię się, choć cena
(ok. 50 000 zł) mnie zmroziła, mimo że stadion zwiedzaliśmy latem. W ramach tej
trasy wchodzi się również na tzw. punkt widokowy, czyli na najwyższą trybunę
stadionu. Można też kupić bilet na sam punkt widokowy, bez oprowadzania po
konkretnej trasie. Wchodzi się bez przewodnika.
PGE Narodowy
Al. Księcia Józefa Poniatowskiego 1
ZOO
Z warszawskim ZOO mam związanych mnóstwo wspomnień z
dzieciństwa. Byłam tam niezliczoną ilość razy, najczęściej z babcią. Te
wspomnienia mają smak racuchów z jabłkami i zimnej herbaty z cukrem, prowiantu,
który babcia wyciągała z ogromnej torby na ramię imitującej koszyk, gdy na
chwilę siadałyśmy na ławce, by złapać oddech.
ZOO niewiele zmieniło się od tamtych czasów, choć powstały
nowe pawilony dla goryli, słoni, owadów, czy rekina, który gościł w ogrodzie
przez chwilę. Dalej lubię tam chodzić, moje dzieci zresztą też. Oczywiście
najwięcej zwierząt jest na wybiegach latem, ale i w porach mniej oczywistych,
np. w marcu, jest co robić. Choć sporo zwierząt jest wówczas w pawilonach, to
jest większe prawdopodobieństwo, że w tym czasie uda się zobaczyć irbisy
śnieżne. Przez cały rok dostępna jest też strefa swobodnych lotów, którą
uwielbiamy i gdzie ptaki w obszernym pomieszczeniu mają warunki nieco zbliżone
do naturalnych. Niestety ze względu na temperaturę i wilgotność nie da się tam
wytrzymać zbyt długo.
Teren ogrodu zoologicznego jest bardzo rozległy. Oprócz
klatek i wybiegów dla zwierząt są też nowoczesne place zabaw i mnóstwo punktów
gastronomicznych, choć ja chyba w dalszym ciągu wolę nosić własne racuchy i
napoje.
Miejski Ogród Zoologiczny w Warszawie
ul. Ratuszowa 1/3 03-461
Ogród Botaniczny PAN w Powsinie
To miejsce niezwykle relaksujące i pozwalające wśród
oszałamiającej przyrody odpocząć od zgiełku miasta. Największą atrakcją ogrodu
są kwitnące w połowie kwietnia magnolie, potem zaś rododendrony we wszystkich
chyba kolorach tęczy.
Dzieciakom do gustu przypadła też ekspozycja roślin
górskich, która przypomina fragment szlaku gdzieś w Beskidach, czy Pieninach,
staw z roślinami wodnymi, gdzie wytyczono ścieżkę wymagającą przeskakiwania z kamienia
na kamień (o, dziwo, żadne z czwórki, z którymi byliśmy, się nie skąpało!) i
szklarnia z florą egzotyczną, m.in. owocującymi pomarańczami i cytrynami.
Polska Akademia Nauk Ogród Botaniczny - Centrum Zachowania
Różnorodności Biologicznej w Powsinie
ul. Prawdziwka 2
Z dzieckiem w muzeum, czyli ekspozycje muzealne dla dzieci
Jeśli tu zaglądacie, to pewnie wiecie, że jestem muzealną
maniaczką i moje dzieci ciągam po wystawach właściwie odkąd nauczyły się
chodzić. Może właśnie dlatego od jakiegoś czasu nie znoszą muzeów! Jeśli więc
nie chcecie popełnić mojego błędu i nie zrazić maluchów do obcowania ze sztuką,
wybierzcie takie muzeum, które ma ofertę skierowaną do rodzin z dziećmi.
Muzeum dla Dzieci w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie
W ramach Państwowego Muzeum Etnograficznego działa Muzeum
dla Dzieci. To oddzielna strefa ekspozycyjna z wystawą stałą oraz wystawami
czasowymi skierowanymi do najmłodszych zwiedzających. Łączy poznawanie tradycji
i kultur z różnych stron świata z zabawą. Można dotykać eksponatów i np.
przebierać się w stroje z rozmaitych zakątków naszego globu. Organizowane są
także warsztaty tematyczne.
Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie
ul. Kredytowa 1
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
W muzeum działa przestrzeń edukacji rodzinnej "U króla
Maciusia", gdzie poprzez zabawę dzieci mogą odkrywać świat żydowskiej
kultury, tradycji i historii. Strefa przeznaczona jest dla dzieci do lat 10.
Wejście jest bezpłatne (wejściówka do odebrania w kasie), odpłatne są natomiast
prowadzone na miejscu warsztaty. Obowiązuje zmiana obuwia.
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
ul. Mordechaja Anielewicza 6
Muzeum Narodowe w Warszawie
Muzeum ma bardzo bogatą ofertę skierowaną do rodzin. W każdą
niedzielę odbywają się tematyczne warsztaty rodzinne dla dzieci w wieku 5-12
lat i ich opiekunów. Gdy chłopcy byli nieco młodsi uczestniczyliśmy w takich
warsztatach poświęconych Hoplitom. Dzieciaki miały najpierw wykład, potem
samodzielnie wykonywały tarcze przy niewielkiej pomocy animatorki. Dostały też
pamiątkowe fotografie z Polaroida. Koszt to 15 zł za bilet dla dziecka i 15 zł
za bilet dla opiekuna (obecność opiekuna jest wymagana).
Muzeum oferuje również programy skierowane do dziadków z
wnukami (Sztuka dla wnuka) oraz do rodziców dzieci w różnym wieku: MAMY w
Muzeum (dla rodziców na urlopach macierzyńskich/ojcowskich), Mam dwa latka, dwa
i pół (dzieci w wieku 2-3 lata) oraz Trzy, cztery, START! (dzieci w wieku 3-4
lata). Teraz, w czasie ferii zimowych, można skorzystać także z opcji Ferie w
MNW przeznaczonej dla dzieci w wieku 5-12 lat (w środy, czwartki, piątki i
niedziele o godz. 12.00; koszt taki jak dla warsztatów niedzielnych i również
wymagana obecność opiekuna).
Muzeum Narodowe w Warszawie
Al. Jerozolimskie 3
Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Muzeum oferuje najciekawszą, według mnie, formę prezentacji
sztuki najmłodszym, czyli oprowadzania dla dzieci po aktualnych, "dorosłych"
wystawach czasowych. Maluchy dostają poduszki, siadają na podłodze przy
wybranym obiekcie, o którym opiekun opowiada im w przystępny sposób. U nas
zawsze taka forma przekazu sprawdzała się najlepiej.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Muzeum na Pańskiej - ul. Pańska 3
Muzeum nad Wisłą - ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 22
Zachęta
Zachęta raz na jakiś czas organizuje niebanalne wystawy
czasowe dla dzieci, pozwalające im lepiej zrozumieć sztukę współczesną, która
przecież często jest trudna w odbiorze nawet dla dorosłego widza. Po sukcesie
ekspozycji "Wszystko widzę jako sztukę", 8 lutego ruszyła kolejna
skierowana do najmłodszych, "Co dwie sztuki to nie jedna".
Przygotowana została wspólnie przez artystów oraz... ich dzieci. Znowu można
wszystkiego dotykać, wchodzić do "eksponatów", czy być częścią
instalacji. Potrwa do 13 kwietnia. My jeszcze nie byliśmy, ale jestem jej
bardzo ciekawa, bo "Wszystko widzę jako sztukę" podobała nam się
bardzo. Chyba nawet mi bardziej niż dzieciom!
Zebranie materiału do tego wpisu zajęło nam jakieś dwa lata
i uświadomiło mi, jak wiele więcej możliwości mają współcześni rodzice niż moi,
gdy ja sama byłam dzieckiem. A jednak czasem zastanawiam się, jakie chłopcy
będą mieli wspomnienia z dzieciństwa. Czy zapamiętają smak racuchów wyciąganych
przez babcię z torebki z szarego papieru, czy raczej bitwy na poduszki w
muzealnej sali, czy obraz obejrzanych w dzieciństwie dzieł sztuki będą mieć
jeszcze przed oczami jako dorośli ludzie.
To pierwszy z tematycznych przewodników po Warszawie, jakie
dla Was przygotowałam. Kolejne postaram się publikować co 2-3 miesiące. Dajcie znać, o czym chcielibyście przeczytać! Cykl Warszawa przyłapana będzie się ukazywać co miesiąc, jak do tej pory.
Zgodnie z obietnicą zapraszam Was do lektury pozostałych przewodników po Warszawie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz