wtorek, 4 października 2022

Street art w Lublinie

Lublin jest jednym z tych miast, których przestrzeń aż prosi się o wykorzystanie do prezentacji sztuki. Pełno tu bram, wąskich uliczek, tajemniczych podwórek, zakamarków, schodów i innych miejsc idealnie nadających się na areny dla różnych działań artystycznych. Nic dziwnego, że w tym mieście powstała całkiem przyzwoita scena street artu, na którą składają się nie tylko murale, ale także rozmaite detale zdobiące architekturę oraz artystyczne zaułki i podwórka o zmieniającej się tematyce dekoracji. Nie szukałam ich specjalnie, a mimo to uzbierała się całkiem pokaźna kolekcja prac różnych autorów!

Wiele murali powstało w ramach odbywających się cyklicznie festiwali, żeby wspomnieć takie jak Carnaval Sztukmistrzów, Festiwal Wschód Kultury - Inne Brzmienia, czy Lubelskie Spotkania Literackie "Miasto Poezji", inne upamiętniają historię miasta, a jeszcze inne są odpowiedzią na bieżące wydarzenia w Polsce i Europie.

Zapraszam zatem na spacer szlakiem lubelskiego street artu.

TONE, bez tytułu, 2012 r. (ul. Narutowicza 59)

To chyba najładniejszy mural, jaki w swojej karierze wykonał zmarły w 2019 r. Robert TONE Proch. Bardzo liczyłam na to, że zobaczę go, zanim ulegnie zniszczeniu. Udało się, co więcej był pierwszym, na jaki trafiłam w Lublinie w drodze z dworca PKP do hotelu. Obraz, przedstawiający niewidomego chłopaka słuchającego dźwięków zegarów, nawiązuje do Festiwalu Wschód Kultury - Inne Brzmienia.


Cekas i Lump, bez tytułu, 2012 r. (ul. Lipowa)

Mural powstał w ramach Lubelskiego Festiwalu Graffiti Meeting Of Styles w 2012 r., zaś inspiracją dla obrazu był odbywający się co roku w Lublinie festiwal sztuki cyrkowo-ulicznej Carnaval Sztukmistrzów.


Waone "Interesni Kazki", 2022 r. (ul. Jasna 3) 

Mural nawiązuje do aktualnej sytuacji w Europie. Nietrudno w niebiesko-żółtym ulu dostrzec Ukrainę, zaś w niedźwiedziu Rosję. Autorem obrazu jest ukraiński artysta Władimir Manżosan (Vladimir Manzhosan) skrywający się pod pseudonimem Waone. Mural powstał w ramach projektu "#MakeEuropeBloom: the Time is Now!", który miał zwrócić uwagę na znaczenie konferencji w sprawie przyszłości Europy trwającej od wiosny 2021 r. do wiosny 2022 r.


Mariusz Tarkawian "Nie ma uliczki", 2011 r. (ul. Ewangelicka 6, widoczny od ul. Jasnej)

Tekst w języku jidysz nawiązuje do refrenu piosenki pt. "Szła dzieweczka do laseczka" rozpoczynającego się od słów "Gdzie jest ta ulica? Gdzie jest ten dom?", jednak nie jest to dosłowne tłumaczenie polskiego utworu, jak podaje większość źródeł, a raczej wyraz tęsknoty za światem utraconym. Mariusz Tarkawian wykonał mural w ramach trzeciej edycji Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej Otwarte Miasto/Open City w 2011 r. Przypomina o tym, że przed wojną społeczność żydowska Lublina liczyła ponad 30% wszystkich mieszkańców miasta, zaś ta wielokulturowość bezpowrotnie zniknęła.


Tłumaczenie na język polski można znaleźć na festiwalowej stronie internetowej.

Aleksiej Kislow, bez tytułu, 2015 r. (ul. Lubartowska 55)

Mural innego ukraińskiego artysty, Aleksieja Kislowa, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych przykładów street artu w Lublinie. Przedstawia kota z kobiecą twarzą pod rozłożystym drzewem, które jest częstym motywem w twórczości tego artysty. Obraz powstał w 2015 r. jako jedna z odsłon Festiwalu Wschód Kultury - Inne Brzmienia. 


Etam Cru "Dream Catcher", 2014 r. (ul. Lubartowska 57)

Praca duetu Etam Cru, który tworzą Przemysław Blejzyk "Sainer" i Mateusz Gapski "Bezt", została wykonana w 2014 r. w ramach Lubelskiego Festiwalu Grafitti pod egidą Brain Damage Gallery, lubelskiej galerii sztuki specjalizującej się w street arcie. Niestety obraz jest już bardzo wyblakły. Uwierzycie, że ten pies pierwotnie był w brązowe łaty? Poszukajcie w Internecie starszych zdjęć, żeby porównać kolorystykę!


Karol Banach i grupa Magnifiko "Cydr Lubelski", 2016 r. (ul. Lubartowska 69)

Choć jest to mural reklamowy, chyba na dobre zadomowił się w przestrzeni Lublina. Powstał z inicjatywy firmy Ambra, producenta Cydru Lubelskiego i Urzędu Miasta Lublin. Poświęcony jest temu lokalnemu trunkowi oraz Lubelskiemu Świętu Młodego Cydru. 


Nawer "Inside Out", 2012 r. (ul. Szkolna 4)

Geometryczna kompozycja zdobi gmach IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stefanii Sempołowskiej położony na Wzgórzu Czwartek. Jego autorem jest Nawer. Praca powstała w ramach czwartej odsłony Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej Otwarte Miasto/Open City w 2012 r.


Rafał Eret "Czułość Ryb", 2017 r. (ul. Cyrulicza 4)

Mural powstał w czasie trwania 11 Nocy Kultury w 2017 r. Przedstawia liny - ryby, od których według legendy wywodzi się nazwa miasta, Lub(lin).


Oleksiy Chekal "Raj na ziemi", 2017 r. (ul. Furmańska, widoczny od ul. Cyruliczej)

Mural bardziej znany jest pod nazwą "Marzenia do gwiazd". Został zrealizowany, podobnie jak sąsiednia "Czułość ryb", w ramach 11 Nocy Kultury w 2017 r. Jego autor, Oleksiy Chekal z Ukrainy, specjalizuje się w kaligrafii i liternictwie.


Finer, bez tytułu, 2015 r. (ul. Pocztowa)

Obraz jest nieco przewrotny. Zlokalizowany jest w pobliżu dworca PKP, zaś przedstawia "grafficiarza" z puszką farby na dachu pociągu. Poświęcony jest tym wszystkim twórcom street artu, którzy zaczynali od "ozdabiania" wagonów. Artysta wykonał go w ramach Lubelskiego Festiwalu Graffiti All My City.


Podwórko Stumilowy Las, 2020 r. (ul. Królewska 17)

Podwórko ukryte w bramie przy ul. Królewskiej 17, przylegające do Domu Słów, jednej z najważniejszych instytucji kulturalnych w Lublinie (ul. Żmigród 1), od kilku lat przenosi odwiedzających w świat książek z dzieciństwa. Dekoracja prawie co roku jest inna. Aktualnie, od 2020 r., to Stumilowy Las, sceneria opowieści o Kubusiu Puchatku wykonana w ramach Międzypokoleniowego Festiwalu Ojcowie i Dziatki. Wcześniej można było zobaczyć Podwórko Kraina Oz (2019 r., jego pozostałością jest ściana z makami), Podwórko Alicji w Krainie Czarów (2018 r.) Podwórko Piotrusia Pana (2017 r.), Podwórko Pinokia (2016 r.), Podwórko Muminków (2015 r.), czy Podwórko Małego Księcia (2014 r.). 


W każdej edycji na ścianach pojawiają się najbardziej charakterystyczne cytaty z książek oraz nawiązujące do nich ilustracje i formy przestrzenne.







Murale z poezją (różne lokalizacje)


Wiersze pojawiły się na budynkach instytucji kultury i szkół w ramach Lubelskich Spotkań Literackich "Miasto Poezji". Jest ich kilkanaście, mi póki co udało się znaleźć trzy.

Fragment "Poematu o Mieście Lublinie" Józefa Czechowicza (ul. Żmigród 1)

Strofy poematu zdobią ścianę gmachu Domu Słów. Wybór akurat tego utworu nie powinien dziwić, bowiem poeta urodził się i przez całe życie związany był z Lublinem.


Wiersz Wisławy Szymborskiej "Niektórzy lubią poezję" (ul. Podwale 11)

Kolejny z murali wykonanych w ramach Lubelskich Spotkań Literackich "Miasto Poezji" można zobaczyć na ścianie Zespołu Szkół nr 1 im. Władysława Grabskiego.


Wiersze Ryszarda Krynickiego i Marcina Świetlickiego (Pl. Wolności 4)

Na elewacji gmachu III LO im. Unii Lubelskiej namalowano tekst nie jednego, ale dwóch wierszy! Pierwszym jest utwór "Choćbyście unicestwili" Ryszarda Krynickiego, drugim "Jonasz" Marcina Świetlickiego.


Jakub Stępień "Żmija" (neon), 2021 r. (ul. Żmigród 12)

Neon powstał w 2021 r. Jego autorem jest Jakub Stępień, zaś praca nawiązuje oczywiście do nazwy i historii ulicy obecnie przecinającej wzgórze, które w Średniowieczu znajdowało się w obrębie zespołu grodowego.



Inne przykłady street artu przy ul. Żmigród

Żmigród to jest w ogóle ulica pełna sztuki. Oprócz wspomnianych powyżej cytatu z Czechowicza i neonu ze żmiją, na ścianach można zobaczyć mnóstwo mniejszych przykładów street artu - szablonów, czy form ceramicznych. Nawet chodnik zdobi kolejny wiersz, dla odmiany Julii Hartwig, również związanej z Lublinem. Inne fragmenty jej poezji znajdziecie w poświęconym jej rodzinie Zaułku Hartwigów.




Poezja Julii Hartwig (Zaułek Hartwigów i ul. Kowalska 3)

Stopnie schodów z 1874 r. łączących Plac Rybny z ul. Kowalską zdobią cytaty z wierszy Julii Hartwig, niestety w większości już zatarte przez upływ czasu. Na samym dole, na ścianie kamienicy przy ul. Kowalskiej 3, można znaleźć jej przejmujący wiersz pt. "Koleżanki" nawiązujący do utworzenia getta w Lublinie. Właśnie w tej okolicy znajdowało się wejście do stworzonej przez Niemców dzielnicy żydowskiej. 


Plac Rybny

Mural znajduje się przy Placu Rybnym, w sąsiedztwie Zaułku Hartwigów. Niestety nie udało mi się znaleźć na jego temat żadnych informacji.



Patka Smirnow, Karina Królak i Joanna Kowalska-Wolszczak "Słowa na mur beton", 2022 r. (ul. Ku Farze) - nie istnieje

Na ścianach kamienic po obu stronach uroczej uliczki Ku Farze można zobaczyć ceramiczne, "komiksowe" dymki z rozmaitymi zwrotami grzecznościowymi oraz słowami niosącymi pozytywne emocje. Instalacja nosi tytuł "Słowa na mur beton", a jej autorkami są Patka Smirnow - artystka tworząca prace z materiałów recyklingowych, Karina Królak - projektantka biżuterii i Joanna Kowalska-Wolszczak - graficzka.



Instalacja powstała w maju 2022 r. w opozycji do wulgarnych haseł, jakie często widnieją na murach wielu polskich miast. Będzie ją można zobaczyć tylko do października 2022 r., więc spieszcie się, bo pewnie niedługo zniknie.








Cytaty na schodach w Zaułku Władysława Panasa

Zaułek Panasa to malownicze schody łączące plac Po Farze z ul. Podwale. Podobnie jak stopnie w Zaułku Hartwigów, i te ozdobione są cytatami z poezji, także mało już widocznymi.


Philip Dombeck "Wjazd generała Zajączka do Lublina", 1826 r./2017 r. (ul. Zamojska 47)

Obraz autorstwa Philipa Dombecka z 1826 r., który na co dzień zdobi gabinet prezydenta Lublina, na ścianę budynku przy ul. Zamojskiej 47 przeniosły w 2017 r. Anna Świtalska-Jończyk, Anna Kłys i Magdalena Szilke z firmy Escritor Media. Przedstawia panoramę południowej części miasta z początku XIX wieku, zaś okazją do jego wyeksponowania w postaci muralu był Wielki Jubileusz 700-lecia Miasta.


Oleksandr Maksymow "Pixel-art" (różne lokalizacje na Starym Mieście w Lublinie)

Wędrując uliczkami Starego Miasta bacznie rozglądajacie się wokół siebie. Wówczas być może na murach dostrzeżecie niewielkie kwadratowe kompozycje wykonane z ceramiki i szkła. A znaleźć je wcale nie jest łatwo, bowiem powstają w miejscach mało rzucających się w oczy, choć w ścisłym centrum. Ja widziałam je na Placu Po Farze, w Zaułku Władysława Panasa, u wylotu ul. Dominikańskiej i w bramach ulic odchodzących od ul. Grodzkiej.




Ich autorem jest pochodzący z Drohobycza w Ukrainie artysta Oleksandr Maksymow. Powstały w ramach projektu artystycznego "Pixel-art". Każda z mozaik przedstawia pixelową wersję ważnych dla miasta obiektów i postaci, również historycznych, które budują kulturalną tożsamość Lublina, np. ten na pozostałościach Fary przedstawia właśnie ją. Prace zaczęły powstawać w 2021 r., zaś projekt ma trwać trzy lata. W każdym roku ma powstać co najmniej pięć prac.




To oczywiście nawet nie połowa przykładów sztuki ulicznej, jakie można zobaczyć w Lublinie. Nad ulicami Starego Miasta powiewają jeszcze materiałowe ptaki, w oknach można zobaczyć reprodukcje zdjęć przedwojennych mieszkańców wykonane ze szklanych negatywów znalezionych podczas remontu jednej z kamienic, elewację innej na cześć znanego grafika ozdobiły koty, a w starych zabudowaniach browaru Perła, mieszczącego obecnie bar i restaurację, wiszą girlandy z barwnych kwiatów. Wszystko to sprawia, że Lublin jest miastem bardzo przyjemnym w odbiorze, takim, jakie najbardziej lubię, bawiącym się własną przestrzenią. 







A street artu wciąż przybywa. Właśnie teraz, od 1 do 31 października 2022 r., trwa XIV Festiwal Sztuki w Przestrzeni Publicznej Otwarte Miasto/Open City. W tegorocznej edycji, która nosi tytuł "Uformowanie", bierze udział 21 artystów. W centrum i na Starym Mieście podziwiać można łącznie 25 prac. Większość z nich nie jest typowym street artem, sztuką ulicy, ale tym, co ja nazywam sztuką na ulicy i obejmuje miejskie rzeźby (w tym roku organizatorzy przygotowali prawdziwą petardę - rzeźbę "Baby" Davida Černego) oraz rozmaite instalacje o bardzo krótkim żywocie. Często jednak wśród festiwalowych realizacji pojawiają się i murale. W tym roku jeden z nich wykonał Mariusz Waras, działający pod pseudonimem M-City. Obraz nosi tytuł "Tranzycja" i ozdobił kamienicę przy ul. Staszica 3. Mam nadzieję obejrzeć go niebawem, bowiem za miesiąc znów wybieram się do Lublina! 

POST SCRIPTUM 

Niestety w listopadzie nie było już ani "Słów na mur beton", ani powiewających na wietrze materiałowych ptaków, ani większości prac, które pojawiły się w różnych częściach miasta w ramach XIV Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej Otwarte Miasto/Open City. Udało mi się zobaczyć zaledwie cztery z nich i miałam sporo szczęścia, bo wciąż jeszcze można było podziwiać rzeźbę "Baby" Davida Černego oraz schody prowadzące na zamek pomalowane przez Leona Tarasewicza (dosłownie na moich oczach służby miejskie zaczęły usuwać malaturę). Dwie pozostałe, czyli wspomniany mural, a właściwie przestrzenna kompozycja Mariusza Warasa (M-City) o tytule "Tranzycja" (ul. Staszica 3) oraz "Ostatnia wspinaczka" Martyny Jastrzębskiej (ul. Ewangelicka 6, widoczna od ul. Jasnej), czyli instalacja złożona ze 175 elementów wykonanych z żywicy akrylowej w kolorze srebrnym przypominająca ściankę do wspinaczki, zostaną chyba na dłużej.  









Do Lublina, podobnie jak do Łodzi, trzeba po prostu co jakiś czas wracać, bo w jego tkance tyle się dzieje, że za każdym razem to zupełnie inne miasto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz