sobota, 11 października 2014

Żelazowa Wola w żółciach i czerwieniach

Pamiętam Żelazową Wolę jeszcze sprzed rewitalizacji: dworek ze stylowo urządzonymi wnętrzami i ładny, choć nieco zaniedbany park. Gdy ponownie odwiedziłam dom narodzin Chopina już po modernizacji, miałam mieszane uczucia. Nie jestem zwolenniczką zastępowania oryginalnych zabytkowych eksponatów zdjęciami i multimediami, jednak poprzedni wystrój dworku oddawał jedynie charakter wnętrza z czasów, gdy kompozytor przyszedł na świat, zaś z nim samym niewiele miał wspólnego (no, może prócz fortepianu). Poza tym zabytkowe meble zdobią wiele pałacowych i muzealnych wnętrz w Polsce. Twórcy zmiany wizerunku Żelazowej Woli postawili na nowoczesny przekaz. Pierwsze wrażenie dla kogoś, kto wiedział jak było tam wcześniej - szok i niedowierzanie. I pustka. Został fortepian, a meble... namalowane były na szybach wiszących na ścianach! Poza tym jakieś rękopisy, zdjęcia dworku sprzed lat, które żeby obejrzeć, trzeba było zajrzeć w specjalne otwory. I jeszcze nuty w oknach. Ale wszystko skomponowane z pomysłem. Tylko zbyt pusto - w tym zgadzałam się z krytykami nowej aranżacji wnętrza. Dziś, po czterech latach, dworek znów jest zamknięty dla zwiedzających. Trwa zmiana wystawy stałej. Nie wiem, czego mam się spodziewać tym razem.

Wnętrze dworku - sierpień 2012 r.
Fragment ekspozycji - sierpień 2012 r.
Fragment ekspozycji - sierpień 2012 r.
Wnętrze dworku - sierpień 2012 r.
Na szczęście można zwiedzać park. Zawsze chciałam przyjechać tu jesienią, bo to pora roku, którą powino się podziwiać w parkach. Widać wówczas wszystkie ciepłe kolory - żółcie, brązy, czerwienie, nieco zieleni jeszcze i gdzieniegdzie fiolety. Przed południem było jeszcze niewielu ludzi, więc można było rozkoszować się słońcem, ciepłem i tymi wszystkimi barwami. Park zachęca do leniwego nieśpiesznego spaceru. Z głośników ukrytych w trawie płynie muzyka Chopina. Można także przysiąść na ławce, których bardzo dużo jest w całym parku, zatrzymać się przy którymś z pomników Chopina, czy też zejść schodkami nad samą Utratę. W taki dzień jak dziś nawet nowoczesne pawilony kas i restauracji nie szpecą tak bardzo... Ciekawa jestem, jak wygląda zima w Żelazowej Woli...





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz