środa, 9 września 2015

Korfu: Sidari - zobaczyć Kanał Miłości i... uciec!

Sidari to typowa miejscowość wypoczynkowa, popularna wśród klientów polskich biur podróży. Tylko czy aby na pewno da się tam odpocząć? Miasteczko atakuje bowiem wszystkie zmysły: głośną muzyką, automatami do gier oraz pstrokatymi szyldami, reklamami i kramami z chińską tandetą. Dobrze powinni się tu czuć stali bywalcy kurortów nad Bałtykiem, bo klimat i natężenie szpetoty od razu przywodzi na myśl nasze polskie, nadmorskie miejscowości. Tylko, że u nas jest to normalne, bo tak wygląda większość miast w całym kraju, nie wyłączając Warszawy, natomiast o specyfice Sidari piszą nawet przewodniki: "Wzdłuż głównej ulicy ciągnie się szpaler bilboardów i ogłoszeń konkurujących o uwagę z restauracjami i sprzedawcami pamiątek, a tłumy turystów w klapkach podążają w kierunku plaż." * Tłumów turystów w klapkach nie widziałam, bowiem większość z nich wczesnym popołudniem smażyła się jeszcze na zatłoczonej plaży ciągnącej się wzdłuż głównej arterii miasta, przy której ulokowała się także większość restauracji i tawern. Także Małgorzata Rejmer zauważyła, że "miasteczko (...) buzuje i mieni się beztroską pstrokacizną szyldów".** Niestety trudno nie zauważyć natłoku tandety i kiczu przy głównej ulicy Sidari, nawet jeśli nie czytało się ani przewodnika Bezdroży, ani artykułu w Podróżach. Ciekawa jestem, czy jakiekolwiek przewodniki podobnie piszą o miejscowościach nad Bałtykiem.












Jeśli faktycznie chce się wypocząć, to raczej na skraju miejscowości, w pobliżu słynnego Kanału Miłości zwanego także Canal d'Amour. Turystów raczej nie da się tam uniknąć, ale za to oczy mogą odpocząć od pstrokatych reklam. W tym miejscu dominuje bowiem łagodny beż wielowarstwowych pasiastych piaskowców, w których morskie fale wydrążyły zatoki. Nad jedną z nich znajdował się kiedyś podobno skalny łuk. To właśnie Kanał Miłości. Jest dość wąski, ale legenda głosi, że jeśli para wykąpie się w nim razem, to połączy ją miłość na wieki, zaś niezamężne panny jeszcze w tym samym roku spotkają wybranka swego serca. 






Dziś to romantyczne miejsce zdominowane jest przez komercję. W okolicy wyrosły plaże, bary i hotele, a autokary przywożą turystów chcących "zaliczyć" kolejne miejsce must see na Korfu. Ciężko nawet zaparkować auto w pobliżu. Jedyne wolne miejsce znaleźliśmy pod barem o nazwie... D'Amour Beach Bar, a jakże! Przeznaczone było, co prawda, dla klientów baru, ale chłopak z obsługi powiedział, że możemy zostać, tylko żebyśmy wracając kupili sobie coś do picia w barze. Głupio nam jednak było wziąć jedno picie na wynos, więc w drodze powrotnej zajrzeliśmy do środka i... zostaliśmy chyba godzinę. Bar jak z filmów o egzotycznych plażach, z basenem, hamakami i kolorowymi drinkami z palemką. Aż żałowałam, że do wieczora jeszcze kilka godzin i że trzeba wracać do Kassiopi! Wieczorem musi być tam całkiem, całkiem... Podróżowanie z dziećmi pozbawia niestety takich rozrywek właściwych letniemu lenistwu i nie byłabym do końca szczera, gdybym nie napisała, że czasem mi tego brakuje. I o ile z samego Sidari miałam ochotę uciec praktycznie od razu, to okolice Kanału Miłości spodobały mi się, choć bardziej komercyjna, aczkolwiek już mniej krzykliwa, infrastruktura niż same formacje skalne.







To było ostatnie miejsce, które odwiedziliśmy podczas trzynastodniowego pobytu na Korfu. Odpuściliśmy sobie Przylądek Drastis, bo klify podobne są do tych przy Kanale Miłości tyle, że wyżej i ponoć panorama ładniejsza, no i ta przeszklona platforma widokowa... Ja jednak od pięknych widoków sto razy wolę miasta, nawet te opuszczone, dlatego moje podium, jeśli chodzi o Korfu to:

Czy wróciłabym jeszcze kiedyś na Korfu? Tak, ale chyba tylko, by przejść pieszy szlak Corfu Trail. 

Trzy dni później mieliśmy opuścić wyspę, ale to nie oznacza wcale, że od razu wyjechaliśmy z Grecji. Przed nami był jeszcze dwudniowy pobyt w Salonikach - mieście, które atakuje wszystkie zmysły, ale w przeciwieństwie do Sidari, w bardzo pozytywny sposób!

(foto: iza & pwz)

* Mikołaj Korwin-Kochanowski, Dorota Snoch "Korfu, Lafkada, Itaka, Kefalonia, Zakynthos" (Bezdroża, wyd. Wydawnictwo Helion, Gliwice 2015)

** Małgorzata Rejmer "Korfu" (Podróże nr 07/lipiec 2015)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz